Czystki na Anfield
W mediach głośno jest o pozyskanych w lecie graczach, o kolejnych zakupach Liverpoolu, mało kto jednak wspomina o czystkach, jakie są prowadzone w klubie z Anfield. Przeszło tuzin piłkarzy już odpuścił klub, a to z pewnością nie koniec…
Zbliżają się ostatnie dni letniego okienka transferowego. W tym roku doświadczamy niepamiętanych od dawna emocji związanych z nowymi zakupami i nowo pozyskanymi zawodnikami. Praca Damiena Commoliego oraz Kenny'ego Dalglisha mająca na celu pozyskanie graczy odpowiednich dla klubu wydaje się być niemal na ukończeniu. W tej sesji transferowej sprowadzono pięciu graczy a wszystko wskazuje na to, iż grono owe powiększyć się może o kolejne nazwiska (Coates, Bellamy?).
Rynek transferowy to nie tylko zakupy, ale i sprzedaż. Sporo pracy zapewne zajmują działania mające na celu pozbycie się zawodników niechcianych, słabych i nieodpowiednich dla klubu.
Pierwszym zawodnikiem, który opuścił klub, był Stephen Darby. Stały zawodnik drużyny rezerw, od kilku sezonów regularnie wypożyczany do klubów z niższych lig. W nadchodzących rozgrywkach będzie miał okazję zaprezentować się kibicom z Manchesteru w drużynie z League One – Rochdale.
Kolejny graczem opuszczając klub, tym razem na zasadzie transferu definitywnego był „wróg numer jeden” wśród większości kibiców, synonim fatalnej kadencji Roya Hodgsona – Paul Konchesky. Zatrudnienie znalazł w ekipie prowadzonej przez byłego selekcjonera reprezentacji Anglii Svena Gorana Erikssona. Zespół Leicester City coraz bardziej pragnie powrócić do najwyższej klasy rozgrywkowej, ma jej w tym pomóc lewy obrońca sprowadzony z Liverpoolu.
Strata Charliego Adama była dla zespołu Blackpool sporym osłabieniem. Odszedł kapitan zespołu i jego lider zarazem. Negocjacje pomiędzy klubami były długie i skomplikowane. Po ich zakończeniu, w niedługim czasie do drużyny the Seasiders trafili dwaj gracze rezerw the Reds. Obaj perspektywiczni, z zadatkami na dobrych piłkarzy w przyszłości. Najpierw do zespołu Iana Hollowaya dołączył argentyński rozgrywający – Gerardo Bruna, a następnie skrzydłowy – syn legendy angielskiej piłki – Tom Ince.
W lipcu Liverpool w ramach przedsezonowych gier zagrał na KC Stadium. W drużynie z Hull City stał już między słupkami wypożyczony z Anfield – Peter Gulacsi. Zaprezentował się bardzo dobrze, zachowując czyste konto. Trafił do drużyny „Tygrysów” na zasadzie rocznego wypożyczenia, które ma mu służyć ogrywaniu się w lidze Championship.
Chris Mavinga, lewy obrońca z Francji. Sprowadzony przez Rafę Beniteza, nigdy nie miał okazji zagrać w pierwszej drużynie. Uważany za wielki talent, dobrze prezentował się w młodzieżowych reprezentacjach swojego kraju. W lipcu powrócił na stałe do rodzinnego kraju zasilając skład Stade Rennes i w ten sposób kończąc swoją niezbyt udaną przygodę z angielską piłką.
Czystek na pozycji bramkarzy ciąg dalszy… Na wiosnę podziękowano za współpracę dwóm zawodnikom z rezerw. Odeszli na zasadzie wolnych transferów Deale Chamberlain i Dean Bouzanis. W lipcu na wypożyczenie, krótkoterminowe do drużyny Bradford City udał się Martin Hansen. Jak to bywa w przypadku takich transakcji jest wielce prawdopodobne, iż czas wypożyczenia ulegnie wydłużeniu o kolejne miesiące.
Jednym z długo wyczekiwanych transferów z Anfield, było odejście Milana Jovanovica. Zawodnik, który zawiódł na całej linii, nie sprawdził się w ekipie Hodgsona a później Dalglisha, pobierał bardzo wysokie wynagrodzenie. Od zarządu dostał zielone światło w poszukiwaniu nowego pracodawcy, mógł odejść za darmo. Jako, że w taki sam sposób został pozyskany – klub nic nie stracił na tej transakcji.
Milan powrócił ostatecznie do Belgii, zasilił szeregi Anderlechtu Bruksela z miejsca stając się jednym z kluczowych zawodników. Negocjacje przeciągały się, choć klub ze stolicy Belgii nie musiał płacić odstępnego, to jednak bardzo wysokie pobory Serba stanowiły główną przeszkodę. Na szczęście dla każdej z trzech stron udało wypracować się kompromis.
Młody hiszpański obrońca – Daniel Sanchez Ayala – znalazł się w orbicie zainteresowań kilku zespołów w Anglii. Kiedy niemal pewne wydawało się, iż ponownie zasili ekipę Hull City, na horyzoncie pojawiła się oferta z Norwich City. Ayala, mający za sobą debiut w pierwszej drużynie Liverpoolu, postanowił podjąć wyzwanie i przeszedł na zasadzie transferu definitywnego do beniaminka Premier League.
Nabil El Zhar od dobrych kilku lat starał się przebić do pierwszej drużyny the Reds. Na ogół dostawał szansę gry w krajowych pucharach, kilka razy miał możliwość zaprezentować się nawet w meczach ligowych. Ostatni sezon spędził na wypożyczeniu w greckim PAOK. W tym sezonie definitywnie podziękowano Marokańczykowi za współpracę, zatrudnienie znalazł w hiszpańskim Levante.
Zupełnie nagle i niespodziewanie drużynę Dalglisha opuścił Sotirios Kyrgiakos. Sympatyczny Grek, wieczny rezerwowy, po cichu sfinalizował przeprowadzkę do drużyny prowadzonej przez Felixa Magatha – VFL Wolfsburg. Tym samym powrócił do Bundesligi, gdzie wcześniej rozegrał ponad 50 spotkań w barwach Eintrachtu Frankfurt.
Kolejnym niespełnionym talentem w drużynie Liverpoolu okazał się Daniel Pacheco. Robiący furorę w młodzieżowej reprezentacji Hiszpanii, nie potrafił zaprezentować się równie dobrze w klubowej piłce. Mimo otrzymywania szans, nie zaistniał wybitnie w drużynie The Reds, a narastające kłopoty wychowawcze z pewnością przyspieszyły decyzję o odejściu Daniego z klubu. Został wypożyczony do Atletico Madryt, z prawem pierwokupu. Nim został zaprezentowany kibicom Los Colchoneros, został od razu wypożyczony do beniaminka La Liga – Rayo Vallecano. Będzie miał tam okazję przekonać właścicieli Atletico, iż jest wart transferu definitywnego na wiosnę przyszłego roku.
Saga z odejściem Alberto Aquilaniego ciągnęła się od momentu kiedy stało się jasne, iż Juventus Turyn nie skorzysta z klauzuli i nie wykupi Włocha na stałe. Alberto powrócił do Liverpoolu a jego przyszłość stała się tematem codziennych dywagacji i plotek. Alberto zostaje, Alberto odchodzi, dzień za dniem…
Z upływem czasu stało się jasne, iż mimo dobrej gry w sparingach, Aquilani nie znajdzie miejsca w nowej drużynie Dalglisha. Jedna z największym transferowych pomyłek ostatnich lat znalazła tymczasowe (?) zakończenie 25 sierpnia, kiedy to Aquilani został zaprezentowany kibicom AC Milan. Zawodnik został wypożyczony z klauzulą automatycznego transferu do ekipy mistrza Włoch.
Ostatnim na dziś dzień zawodnikiem, który opuścił drużynę Liverpoolu, został Emiliano Insua. Młody Argentyńczyk po nieudanej przygodzie w tureckim Galatasaray powrócił na Anfield. Rozegrał w meczach towarzyskich 190 minut i w ten sposób dobiegał końca jego kariera w Anglii. 26 Sierpnia stał się zawodnikiem jednego z czołowych portugalskich klubów, Sportingu, podpisując pięcioletnią umowę.
W ten sposób dobijamy do liczby 14 piłkarzy, których w nadchodzącym sezonie nie zobaczymy już w barwach The Reds. Nie jest tajemnicą, iż lista ta powiększy się. Kolejnymi graczami w kolejce do opuszczenia zespołu prowadzonego przez Kenny'ego Dalglisha są: Philipp Degen, Brad Jones, David N`Gog, Christian Poulsen i Joe Cole. Być może na wypożyczenia udadzą się kolejni młodzi perspektywiczni gracze, którzy będą mieli ogrywać się w niższych ligach, zbierając cenne doświadczenie boiskowe.
Całkiem prawdopodobny zatem jest scenariusz, iż drużynę Liverpoolu przed zakończeniem okienka transferowego opuści około dwudziestu piłkarzy. Takich czystek w klubie nie było od wielu lat…
Komentarze (0)