Adam o grze w kadrze
Charlie Adam powiedział, że nigdy nie myślał, żeby odwrócić się plecami od footballu międzynarodowego po ostatnim spotkaniu Szkocji z Czechami, które spowodowało „wygnanie” Stevena Fletchera.
Adam i Fletcher nie zostali wymienieni w 18-osobowym składzie Craiga Levein’a na zeszłoroczny mecz w Pradze. Fletcher następnie wyjaśnił, że nie chce być powoływany do reprezentacji Szkocji od momentu pominięcia go przez trenera.
Wraz z przygotowaniem się do czeskiej wizyty na Hampden Park w sobotę , Adam powiedział, że nigdy nie rozważał podobnego stanowiska.
- Każdy ma swoje własne decyzje do podjęcia, ale nigdy nie była to opcja dla mnie, gdyż chcę grać dla swojego kraju.
- Wszyscy przeżywają pewne rozczarowania w piłce nożnej, jednak liczy się to jak na nie zareagujesz. Zagrałem w paru meczach od tamtego momentu, więc musiałem zareagować w prawidłowy sposób.
Pomimo towarzyszenia Fletcherowi na trybunach w tamtą październikową noc 2010 roku, Adam nie miał pojęcia co ma nadejść.
- Nie powiedziałbym, że czułem, że coś takiego może się wydarzyć.
- Każdy człowiek jest niezadowolony, kiedy się go pomija, ale udało mi się dzięki ciężkiej pracy i paru dobrych spotkaniach w barwach Blackpool i trener dzięki temu pozwolił mi na parę meczy w reprezentacji. Każdy człowiek podejmuje swoje własne decyzje. Steven jest czołowym graczem, ale mamy również innych dobrych zawodników w drużynie.
Adam popiera stanowisko Szkocji, że Czesi muszą zostać pokonani w Glasgow jeśli podopieczni Levein’a chcą mieć aspiracje na udział w Euro 2012. Szkocja traci pięć punktów do znajdujących się na drugim miejscu Czechów w grupie I, ale mają o jedno spotkanie więcej do rozegrania.
- Musimy wygrać, to proste i logiczne. Musimy wygrać i zrobimy wszystko co w naszej mocy by to dokonać. Jeśli nam się nie uda będzie to kolejne spore rozczarowanie. Ostatnimi czasy mieliśmy ich dosyć, więc musimy patrzeć pozytywnie i postarać się wygrać to spotkanie. Myślę, że każdy przybył tutaj podekscytowany. Całe zestawienie uległo zmianie. Wejdziemy w mecz z pewnością siebie.
Komentarze (0)