Wywiad z fanem Brighton
Scott McCarthy ze strony WeAreBrighton.com odpowiedział dziś na kilka pytań dotyczących nastrojów kibiców z Amex Stadium przed dzisiejszym starciem w trzeciej rundzie Carling Cup z the Reds.
Co sobie pomyślałeś po wylosowaniu Liverpoolu?
Byłem całkiem podekscytowany. Pomimo kłopotów i turbulencji w ostatnich latach Liverpool wciąż jest jednym z największych klubów w tym kraju. Możliwość zobaczenia w akcji zdobywców Mistrzostwa Świata czy kapitana reprezentacji Anglii to coś, dla czego zbudowaliśmy nowy stadion. Nie jest też zbyt przesadnym myślenie o sprawieniu faworytom niespodzianki patrząc na historię walki obu klubów w krajowych pucharach.
Jaką piosenkę będziemy słyszeć na Amex najczęściej dziś wieczorem?
Nasze „Al-bi-on” jest piękną kopią waszej piosenki „Liv-er-pool” i brzmi naprawdę świetnie, kiedy cały stadion śpiewa jednocześnie. To wizytówka starego dobrego Sussex by the Sea.
Czego najlepszego, a czego najgorszego może spodziewać się zespół przyjeżdżający na American Express Community Stadium?
Najsłabszą stroną jest zdecydowanie transport. Dostarczenie i odwiezienie 22000 ludzi z małej stacji, bez większego parkingu w okolicy okazało się problematyczne. Najlepsze są ciastka z miejscowej piekarni, po prostu fantastyczne i od serca polecam je wszystkim przyjezdnym. I tak, nasz stadion naprawdę nazywa się American Express Community, jednak wśród kibiców ktoś zaproponował skrócone Amex i wszyscy uważają, że nie brzmi to źle.
Jakieś rady dla kibiców spragnionych kufla piwa i jedzenia w okolicy stadionu?
Centrum miasta jest tylko trzy stacje kolejki od stadionu i wokół stacji łatwo znaleźć kilka naprawdę solidnych pubów. Sam stadion nie może pochwalić się niczym szczególnym oprócz większego niż na innych obiektach wyboru napojów. Jest nawet kilka rodzajów prawdziwego ale. Jeśli chodzi o jedzenie, tylko i wyłącznie ciastka.
Na którego zawodnika trzeba uważać najbardziej?
Każdego z naszych skrzydłowych, ktokolwiek zagra. Craig Noone (wielki fan Liverpoolu), Will Buckley i Kazenga LuaLua są bardzo kreatywni w swojej strefie boiska, a ich tempo gry i dryblingi sprawiają problemy niejednemu obrońcy. Warto też wspomnieć o Vicente, który wprawdzie jeszcze nie grał i nie wiadomo do końca, czego się po nim spodziewać, ale z koszykiem trofeów zdobytych w Valencii i ofertą z Realu Madryt na 30 milionów euro przed laty musi coś sobą reprezentować!
Kogo boicie się po naszej stronie?
Z powodu czerwonej kartki Marcosa Paintera w ostatnim meczu z Leicester na lewej obronie zagra prawdopodobnie nasz asystent trenera, Mauricio Taricco. Mówiąc oględnie to, jak sobie poradzi z Suarezem będzie interesujące. Oczywiście miło będzie zobaczyć takie nazwiska jak Pepe Reina czy Steven Gerrard, jeśli zdąży się wykurować.
Jak rozegra ten mecz wasz menedżer?
W zeszłym roku nie przywiązywaliśmy dużej wagi do spotkań pucharowych, jednak w tym roku Gus Poyet zmienił zdanie i w dotychczasowych dwóch meczach wystawiał prawie najsilniejszy skład. Oczekujcie rozpoczynania akcji od obrońców, długich piłek, trochę gry na czas naszego bramkarza Caspera Ankergrena. Poyet będzie liczył na kilka rzadkich okazji do przesądzenia losów spotkania.
Najlepszy i najgorszy aspekt bycia kibicem Brighton?
Po wszystkich kłopotach lat dziewięćdziesiątych, kiedy właściciel sprzedał boisko i drużyna nie miała gdzie grać, po meczu, kiedy 90 minut dzieliło nas od wypadnięcia z Football League i po gościnnej grze przez 14 lat w Gillingham i Withdean, Amex jest najlepszym, co posiada ten klub. Należy wspomnieć o ogromnej walce ludzi z klubu, a zwłaszcza kibiców o wybudowanie tak pięknego stadionu. Najgorszy jest chyba brak lokalnych spotkań. Najbliższe nam są Portsmouth i Crystal Palace oddalone o jakieś 50 mil, a taka lokalizacja znacznie zwiększa budżet potrzebny na mecze wyjazdowe.
Jaki padnie wynik?
2:1 dla Liverpoolu po ciekawym meczu. Mamy nadzieję na uniknięcie dogrywki, która nie byłaby dobrym elementem przygotowania do piątkowego meczu z Leeds.
Komentarze (0)