Steve Clarke o Luisie
Steve Clarke jest zdania, że Luis Suarez ma mentalność, która odróżnia go od reszty dobrych zawodników. Clarke twierdzi, że Suarezowi nie grozi woda sodowa i że ma on charakter, który pozwoli przez długi czas utrzymać się na szczycie.
- U każdego czołowego piłkarza mentalność zawsze jest trochę inna. To ich odróżnia - twierdzi trener pierwszej drużyny.
- Na tym poziomie jest wielu dobrych zawodników, a ci naprawdę najlepsi mają charaktery na tyle silne, że potrafią ich poprowadzić i skutkować występami, jakie obserwowaliśmy ostatnio w wykonaniu Luisa.
W sobotę Suarez strzelił swoją czwartą bramkę w sezonie.
Urugwajski napastnik nie miał większych problemów w dostosowaniu się do angielskiej piłki po przyjściu z ligi holenderskiej, w której strzelił 111 bramek w 159 występach.
Wszystko to po opuszczeniu swojej rodziny - wliczając sześcioro rodzeństwa - w wieku 19 lat.
Pomimo szybkiego zdobywania pozycji, Suarez, według Clarka, nie jest typowym gwiazdorem.
- Twardo stąpa po ziemi - powiedział trener, który był pierwszym nabytkiem Kenny'ego Dalglisha po jego powrocie do klubu w okolicach Nowego Roku.
- W poniedziałek rano przychodzi na trening i pracuje tak ciężko jak zawsze, denerwuje wszystkich obrońców, strzela kilka bramek i o to w tym wszystkim chodzi.
- Gra tak jak trenuje, absolutnie każdego dnia. On uwielbia grać w piłkę i to wspaniała rzecz.
Forma Suareza pomogła Liverpoolowi odnieść pięć zwycięstw w pierwszych ośmiu meczach sezonu, jednakże przytrafiły się również dwie porażki i remis, tak więc Clarke jest ostrożny w ocenach.
- Nie dając się zwariować, ani zdołować, jest to prawdopodobnie po prostu przeciętny start.
- Niektóre występy były zadowalające, inne nie bardzo.
Liverpool jest na piątym miejscu w tabeli, za Newcastle, Chelsea, Man City i Man United.
Nasi dwaj rywale z Manchesteru narzucili tempo wyścigu, ale Clarke uważa, że za wcześnie jest, by mówić o faworytach do mistrzostwa.
- To z pewnością dwie z drużyn do pokonania, obie robią bardzo dobre wrażenie, ale pamiętam, że w zeszłym sezonie świetny start zanotowała Chelsea.
- W trakcie sezonu zmieniają się okoliczności. Kilka kiepskich rezultatów odbiera pewność siebie. Do przebycia jest długa droga, a za plecami wspomnianej dwójki są drużyny, które będą próbowały ją dogonić.
Do gry powrócił Steven Gerrard, który spędził poza boiskiem 6 miesięcy, z powodu kontuzji łydki.
Kapitan zagrał 15 minut w meczu z Brighton i 10 minut w meczu z Wolves.
Clarke mówi:
- Steven sam ustali tempo powrotu do formy swoimi postępami w treningu. Jesteśmy zachwyceni z poziomu, na którym się znajduje i zachwyceni wszystkim, co dla nas zrobił.
Komentarze (0)