Wraca sprawa Gilletta i Hicksa
Byli właściciele Liverpoolu Tom Hicks i George Gillett złożyli papiery do Sądu Najwyższego w ramach walki o wielomilionowe odszkodowanie. Amerykanie zaczęli tę długo trwającą batalię po tym jak stracili władzę nad Liverpoolem w zeszłym roku.
W lutym, Hicks i Gillett nie uzyskali zezwolenia na pozwanie Liverpoolu na kwotę 300 milionów funtów w sądzie w Stanach Zjednoczonych.
Oznaczało to, że żeby domagać się zyskać jakiekolwiek pieniądze od byłych dyrektorów Liverpoolu Sir Martina Broughtonai i Christiana Purslowa, Royal Bank of Scotland i nowych właścicieli Fenway Sports Group, musieli oni załatwić sprawę w sądzie Wielkiej Brytanii.
Papiery te zostały właśnie złożone do Sądu Najwyższego. Jednak zajmie kilka miesięcy zanim sprawa się w ogóle zacznie.
Oskarżeni mogą albo wnieść o unieważnienie sprawy poprzez złożenie prośby o rozwiązanie sprawy bez procesu sądowego, albo przygotować się do obrony. Klub nie przejmuje się ostatnimi wydarzeniami i uważa, że to tylko długa sprawa, która i tak będzie rozstrzygnięta na ich korzyść.
Osoby bliskie byłemu prezesowi LFC Sir Martinowi Broughtonowi również nie są zaskoczeni ruchem Hicksa.
- To zwykła kolejność rzeczy. Mieli dwie opcje – albo się poddać albo dalej to ciągnąć.
- Powiedziano im, że nie mogą załatwić tego w sądach USA, więc będą walczyć w Wielkiej Brytanii. To było do przewidzenia.
Wcześniej w tym miesiącu Hicks i Gillett zmienili swoje biuro z Kop Football Holding (była firma, która kontrolowała LFC) na London solicitors Clyde and Co, którzy są specjalistami w rozwiązywaniu sporów.
Po tym jak przegrali sprawę w Sądzie Najwyższym, sędzia Floyd bardzo krytycznie wypowiedział się o Hicksie i Gillecie mówiąc, że „powinni przedstawić sprawę albo przyznać, że jej w ogóle nie ma.”
Ostatnie wydarzenia mają prawie identyczny przebieg jak te sprzed roku, po tym jak FSG przejęło Liverpool.
Alan Weston
Komentarze (11)