Dziś wystąpi inny Liverpool
Kiedy John Henry i Tom Werner opuszczali Goodison Park w październiku ubiegłego roku, musieli zastanawiać się w co się wpakowali. Dwa dni po przejęciu za 300 milionów funtów Liverpoolu siedzieli w loży dla dyrektorów i oglądali jaki ich nowa inwestycja jest zawstydzana przez lokalnych rywali.
To był najgorszy możliwy start dla rządów Fenway Sports Group. To popołudnie dobitnie pokazało, jak wielkie zadanie czeka nowych właścicieli.
Liverpool był w nieładzie. Po byciu dobitnie pokonanym przez Everton, trener Roy Hodgson groteskowo twierdził, że był to "najlepszy występ w sezonie tylko posypał solą jeszcze nie zagojone rany".
Tylko lepsza różnica bramek od West Hamu uchroniła Liverpool od wstydu związanego z zamykaniem tabeli Premier League. Osiem gier przyniosło 6 punktów - najgorszy start sezonu od roku 1928 - i końcowy gwizdek na Goodison rozbrzmiał w akompaniamencie przyśpiewki ‘Going Down’.
Misja nowych właścicieli, by przywrócić klub na szczyt angielskiego futbolu, wydawała się być pobożnym życzeniem wśród stwierdzeń ekspertów, że była to najgorsza drużyna Liverpoolu od pokoleń, która wystąpiła w derbach.
Prawie rok później Liverpool powraca na Goodison. Będą występowali w koszulkach tego samego koloru, ale są zupełnie inni od przygnębionej bandy, która poddała się tak łagodnie w październiku ubiegłego roku.
Drużyna będzie wyglądała zupełnie inaczej. Nie wystąpią Paul Konchesky, Sotirios Kyrgiakos, Joe Cole i Fernando Torres, którzy grali w wyjściowym składzie z zeszłym roku.
Właściwie tylko Pepe Reina, Jamie Carragher, Martin Skrtel i Lucas Leiva prawdopodobnie wystąpią w wyjściowej jedenastce, tak jak rok temu.
Nowe twarze przyniosły nową nadzieję. Właściciele zrobili swój pierwszy wyraźny krok w stronę odbudowy klubu zwalniając Roya Hodgsona i przywracając na tron Kenny'ego Dalglisha.
Złe wiadomości i nieszczęścia otaczające Anfield został przezwyciężone i klub wciąż szedł na przód dzięki uprzejmość nowych właścicieli, którzy pokazali swoje ambicje, podczas okienka transferowego. Wydatek rzędu 114 milionów funtów - równoważony sprzedażą zawodników za około 76 milionów funtów - pozwolił Dalglishowi przebudować zespół.
Luis Suarez, Andy Carroll, Jordan Henderson, Charlie Adam, Stewart Downing i Jose Enrique byli kupieni z myślą o takich dniach, jak dzisiejszy. Są demony, które musimy przepędzić, jeśli Liverpool chce pokazać jak daleką drogę przeszedł od poprzedniej wizyt na Goodison Park.
James Pearce
Komentarze (1)