Stevie musi zagrać od początku z MU
Liverpool wykonywał ciężką pracę na boisku w sobotnich derbach i w pewnym momencie Dalglish skorzystał z pomocy swoich zmienników. Przez długie momenty nie wyglądaliśmy na zespół, który mógłby w końcu złamać obronę Evertonu.
Zmarnowaliśmy ponadto świetną okazję w pierwszej połowie, przy niewykorzystanej jedenastce Kuyta.
Grając w 10 Everton bronił się jeszcze bardziej zaciekle, jednakże trzeba zaznaczyć, że mecz został zepsuty przez złą decyzją arbitra o czerwonej kartce dla Jacka Rodwella.
Everton do tamtego momentu grał naprawdę dobrze i dalszy przebieg meczu mógłby być zupełnie inny, gdyby nie tamto zdarzenie.
Jednakże z drugiej strony, gdyby sędzia zauważał zagrania ręką w polu karnym Stoke, a w spotkaniu otwarcia Phil Dowd usunął z boiska Kierona Richardsona w pierwszej połowie, to nasza sytuacja punktowa mogłaby teraz wyglądać zupełnie inaczej.
Liverpool zaczął grać dużo lepiej po wejściu Gerrarda i Bellamy'ego. Potrzebowaliśmy, czegoś innego na boisku i ta dwójka nam to dała.
Craig dał nam oddech świeżego powietrza na lewej stronie, poza tym widok Stevena po raz kolejny na boisku jest bezcenny.
Steven wydaje się niemalże w 100% gotowy i najbliższe 2 tygodnie i kilka spotkań wewnętrznych poza kamerami TV powinno mu pomóc jeszcze bardziej. Brak powołania do kadry na mecz z Czarnogórą jest dla nas wspaniałą wiadomością i faktycznie jego wyjazd na reprezentację byłby nonsensem.
Zagrał w ostatnich meczach raptem 13 i 15 minut po feralnej kontuzji pachwiny, wliczając kilka gierek w Melwood.
Wszyscy liczą, że z Manchesterem United zagra od samego początku, gdyż będzie nam wtedy naprawdę potrzebny.
Kiedy wszedł na plac gry na Goodison Park był niczym dyrygent tej orkiestry.
Uspokoił grę i pomógł Liverpoolowi obrać właściwy kierunek.
Dzięki jego randze na boisku i charyzmatycznemu duchowi powinniśmy zwiększyć swoje szansę w starciu z United.
John Aldridge
Komentarze (0)