Adam chce powtórzyć swoj występ
Charlie Adam będzie liczył na powtórkę sprzed dwóch lat, gdy Szkocja ponownie zmierzy się z Hiszpanią w ramach kwalifikacji do Euro 2012 we wtorkowy wieczór.
Pomocnik the Reds zagrał prawdopodobnie swój najbardziej przebojowy mecz jak do tej pory, gdy wszedł z ławki i stał się motorem drużyny, która odrobiła dwubramkową stratę do mistrzów świata w październiku 2010.
Hiszpania ostatecznie wygrała, doprowadzając do wyniku 3-2, ale to spotkanie pozostaje punktem zwrotnym dla Adama, który rozgrywał wtedy swój pierwszy poważny mecz dla Szkocji.
- To spotkanie mogło być decydujące dla mojej kariery reprezentacyjnej. Wcześniej grałem krótko przeciw Szwecji i nie miałem nigdy okazji, żeby naprawdę się wykazać - potem wyszedłem na murawę w potyczce z Hiszpanią i poszło mi naprawdę dobrze, być może to wszystko zmieniło - powiedział Adam.
- To był jeden z tych dni, kiedy wszystko idzie zgodnie z planem. Obecnie mam rozegranych kilka meczy dla Szkocji i wciąż chcę więcej.
Szkoci zbliżają się wielkimi krokami do pojedynku w Alicante, mając świadomość, że porażka najprawdopodobniej pogrzebie wszelkie ich nadzieje na walkę w Euro.
Charlie przyznaje, że wciąż musi pracować, by osiągnąć wybitny poziom, który zaprezentował podczas meczu na Hampden Park, ale pozostaje głęboko zaangażowany w sprawę.
- Wiem, że mogę poprawić swoją grę dla Szkocji. Trudno grać na międzynarodowym poziomie. Wciąż się tego uczę i muszę przyznać, że mi się to podoba, a to bardzo ważne - powiedział Adam.
Szkot zachwycał kibiców Liverpoolu i Blackpool swoimi ofensywnymi umiejętnościami, jednak w swoich trzynastu meczach dla Szkocji pełni rolę głębiej grającego pomocnika.
Nie zaprzecza, że najchętniej cały czas próbowałby przeć do przodu i dołączyć do napastników i przekonuje, że nadal ma na to pozwolenie od trenera Craiga Leveina.
- Podoba mi sie to, a trener nigdy nie kazał mi grać w jednym miejscu. Mogę iść do przodu, kiedy okoliczności tego wymagają i właśnie tego chcę. Pragnę zdobywać bramki i mam nadzieję, że uda mi się zaliczyć kilka trafień na konto Szkocji.
Komentarze (2)