Jeden rok, 10 kluczowych wydarzeń
Za pośrednictwem oficjalnej strony Liverpoolu przedstawiamy Państwu 10 najważniejszych momentów na the Kop, które miały miejsce od kiedy klub przejęli nasi nowi właściciele.
Fenway Sports Group zaliczyło dobry początek życia z drużyną the Reds i najlepszym sposobem na uczczenie ostatnich 12 miesięcy jest przypomnienie sobie najważniejszych chwil z tego okresu.
1) Przejęcie klubu
Historia Liverpoolu jest pełna wzruszających wydarzeń, radości, smutku oraz euforii.
Od przyjścia do klubu Billa Shankly’ego w 1959 r. i sukcesów w latach 60., 70. i 80., poprzez tragedie w Hillsborough i Heysel; niewiele klubów w taki sposób zapisało się w historii piłki nożnej.
Czy przypominasz sobie zwycięstwo z 25 maja 2005 roku, czy jakiś inny wyjątkowy dzień, który zapadł Ci w pamięci, wydaje się coraz bardziej, że w najbliższych latach, dzień 15 października 2010 roku zostanie zapisany jako wielce istotny moment w historii LFC.
Po bitwie w Sądzie Najwyższym , która była w centrum zainteresowania całego sportowego świata, John Henry i New England Sports Ventures w końcu okazali się zwycięzcami, powodując powszechną euforię wśród wszystkich kibiców the Reds na całym świecie.
Wydarzenia, które miały później miejsce, wryły się w pamięć wszystkich kibiców i po tym jak cały szum mediów skończył się, Liverpoolfc.tv przeprowadziło wywiad z Johnem Henrym i spytało o emocje jakie nim rządzą.
- W tym momencie mogę jedynie powiedzieć, że mamy zamiar dla was ciężko pracować jak to tylko możliwe i bez wątpienia na to zasługujecie – powiedział Henry dla serwisu.
- Wspieraliście ten klub przez cały ten kiepski czas i mamy zamiar zrobić wszystko, co w naszej mocy, by kibice byli dumni z klubu i nas. To wielkie wyzwanie, ale myślę, że jesteśmy w stanie mu podołać.
2) Wizyta Johna Henry’ego na Anfield
Zaledwie kilka godzin po dramatycznych wydarzeń w Londynie, John Henry wyruszył do Liverpoolu, by zanurzyć się w historii klubu, któremu chciał przywrócić dawny blask.
Nowy właściciel the Reds zaskoczył lokalnych mieszkańców pojawiając się niezapowiedziany w L4, by przespacerować się wokół sławnego stadionu Anfield, o którym tak wiele słyszał.
Ten skromny czyn natychmiastowo zdobył przychylność Kopites, szczególnie, że planował tę wizytę pomimo tego, że na radarze wszystkich mediów.
3) Przybywa Damien Comolli
Po zasmakowaniu wrażeń z meczu na Goodison Park, John Henry i jego koledzy wrócili do Bostonu w celu opracowania planu restrukturyzacji, który, mieli nadzieję, poprowadzi Liverpool do długoterminowych sukcesów.
Poświęcili też trochę czasu na poznanie Francuza ze wyśmienitym dorobkiem jeżeli chodzi o znajdowanie największych talentów Europy.
Damien Comolli już był znany w angielskiej piłce, gdyż pracował jako skaut w Arsenalu i Tottenhamie, ale jego przyjazd na Anfield miał wielu zwolenników, którzy zastanawiali się jak pójdzie mu tutaj praca.
Jednakże, Henry był pewien, że ma odpowiedniego człowieka dla Liverpoolu do pomocy w zaznaczeniu swojej obecności na rynku transferowym.
- Dzisiejsze ogłoszenie jest pierwszym krokiem w tworzeniu grupy kierowniczej i struktury przeznaczonej do rozwoju, wzmocnienia i zaimplementowania naszej filozofii długoterminowych zysków w skautingu, rekrutacji, rozwoju zawodników i innych aspektach wymaganych do budowy i podtrzymania zdolności klubu do rywalizacji na najwyższym poziomie w europejskiej piłce.
- Mamy zamiar podejmować odważne i innowacyjne działania. Nie spoczniemy, dopóki nie przywrócimy Liverpoolowi świetności, której oczekują kibice.
- Myślę, że wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego jaką pracę mamy do wykonania, ale wszyscy dzielimy wizję przebudowy klubu i przywrócenia mu sukcesów, na które kibice zasługują – dodał Comolli.
4) Właściciele na żywo w LFC TV
Kibice Liverpoolu często mieli do czynienia z fałszywym poczuciem odrodzenia w ostatnich latach i wielu chciało przejrzystości działań nowych właścicieli.
To coś, co NESV wzięło pod uwagę i po konsultacji z różnymi szanowanymi stronami fanów na całym świecie, postanowili dokonać niespotykanego dotąd czynu i pojawili się na żywo w LFC TV w połowie grudnia.
Nowo zatrudniony kierownik, Tom Werner, John Henry i dyrektor ds. marketingu Ian Ayre przyjechali do studia na Chapel Street, by wziąć udział w programie na żywo, w którym kibice mogli zadawać im pytania na tematach i planach odnośnie Liverpoolu, kwestii biletów, nowego stadionu i ich polityki transferowej.
To było bardzo udane 90 minut, które wzmocniło wiarę, iż klub jest w posiadaniu odpowiednich ludzi.
5) Powrót Kenny’ego Dalglisha
Przed zabierającym dech w piersiach starciem z Manchesterem United w FA Cup, wszystkie oczy skierowane były na Anfield, gdzie podopieczni Rodolfo Borrella grali w meczu Youth Cup przeciwko Crystal Palace.
To było jeszcze zanim newsy zaczęły krążyć w burzliwy poranek w Melwood.
Liverpool starał się wywrzeć wrażenie pod wodzą Roya Hodgsona i wspierał byłego bossa Fulham w ciężkich czasach, ale nowy właścicieli uznali, że muszą podjąć działania.
To pozwoliło na powrót King Kenny’ego, który w końcu spełnił swoje marzenie o powrocie do ukochanego klubu, który zostawił przedwcześnie w 1991 roku.
Szkot dostał telefon od Johna Henry’ego podczas luksusowego rejsu wraz ze swoją żoną Mariną, ale w iście prawdziwym „Daliglishowym” stylu przybył do klubu i późnym wieczorem w sobotę był już w Manchesterze.
- Mam duże szczęście. Już dwa razy doznałem takiego szczęścia. Przyszedłem tutaj jako 15-letni chłopiec, gdy Shanks poprosił mnie dołączenie i wtedy odrobinę za bardzo tęskniłem za domem i uważałem, że jestem za młody, by opuszczać dom. Wróciłem jako piłkarz i opuściłem klub w lutym 1991 roku. Mam szczęście, że tu wróciłem, nawet jeżeli ma to być tylko do końca sezonu, nie ma to dla mnie znaczenia, to miejsce jest dla mnie bardzo wyjątkowe i nie pozostaje nam nic innego, jak dać z siebie wszystko, by klub ruszył naprzód i spróbować wygrać trochę meczów – powiedział Dalglish.
Tego samego dnia the Reds doznali porażki 1:0 w meczu z drużyną Alexa Fergusona, ale jak tylko Dalglish wyłonił się z tunelu Old Trafford by otrzymać okrzyki zadowolenia od podróżującej the Kop, stało się jasne dla wszystkich, że od tej pory, Liverpool wszedł na odpowiednią drogę.
6) Rusza Komitet Kibiców
Nowi właściciele przybyli do klubu z informując, że chcą wysłuchać fanów i dotrzymali słowa.
W styczniu 2011 roku zostały wyjawione plany utworzenia nowego komitetu kibiców, który pozwalałby zwykłemu kibicowi z ulicy złożenie aplikacji, pozwalając na zwykłą, konstruktywną rozmowę z władzami klubu.
Siedmioosobowa grupa wraz z Ianem Ayre, komikiem Johnem Bishopem oraz Ianem Callaghanem wyselekcjonowali 18 aplikacji kandydatów spośród 3705, którzy wydawali się być najbardziej odpowiedni i zostali przyjęci do Komitetu Kibiców LFC w maju tego roku.
Karen Gill, córka Billa Shankly’ego, została później wybrana kierownikiem Komitetu Kibiców i do pierwszego spotkania doszło na Anfield w sierpniu.
Grupa spotkała się z Johnem Henrym, kierownikiem Tomem Wernerem oraz Ianem Ayre i zadawali pytania dotyczące istotnych kwestii.
Spotkanie okazało się bardzo wartościowe, dla wszystkich i pokazało poświęcenie nowych właścicieli dla kibiców i potrzeb fanów.
7) Luis Suarez i Andy Carroll podpisują kontrakt
Styczniowe okienko transferowe dało pierwszą okazję Fenway Sports Group do wykazania się i przekazania pieniędzy na transfery.
Dla wielu kibiców ruchy Liverpoolu na rynku transferowym były oznaką intencji nowych właścicieli i z pewnością nie byli oni zawiedzeni.
Wielomilionowy krok po mistrza strzelania bramek z Ajaxu, Luisa Suareza, zasugerował, że nie będą oni szczędzić pieniędzy na utalentowanych zawodników.
W rzeczy samej, nawet sensacyjna wiadomość Fernando Torresa o chęci opuszczenia Anfield nie wzruszyła właścicieli.
Przeciwnie, zadziałali zdecydowanie i zażądali rekordowej w Wlk. Brytanii opłaty. Chelsea w końcu ustąpiło i zostało zmuszone do zapłacenia pełnej, żądanej kwoty.
Jednak to nie wszystko. Zaraz po wiadomościach o Torresie nadeszła kolejna o ogromnej ofercie za napastnika Newcastle, Andy’ego Carrolla, umowa, która ostatecznie spowodowała pobicie transferowego rekordu Liverpoolu.
Przyjazd wielkoluda z nr 9 zakończyło szalone działania w ostatnim dniu okienka transferowego i pokazało, że tak jak John Henry wspomniał, są oni tu by wygrywać.
8) Ian Ayre nowym dyrektorem zarządzającym
Rola, którą odegrał Ian Ayre w transformacji Liverpoolu została zauważona przez naszych nowych właścicieli, którzy w odpowiedzi zatrudnili go na pozycję dyrektora zarządzającego w marcu 2011 roku.
Ayre wcześniej pełnił rolę dyrektora ds. marketingu, ale tak zaimponował FSG, że wybrali go, by poprowadził the Reds, bijąc na głowę tym samym znacznie lepiej wykwalifikowanych kandydatów.
- Ian wykonuje niesamowitą pracę zarządzając dochodami z marketingu i świetnie prowadząc i rozwijając biznes w różnych regionach i sektorach istotnych dla Liverpool FC – powiedział John Henry.
- Ian jest z Liverpoolu i rozumie relacje pomiędzy klubem, kibicami i miastem. Odegra kluczową rolę w naszych przyszłych planach.
- Przeżywaliśmy ostatnio trudny okres, ale teraz pracujemy w wspaniałym zespole, złożonym z ludzi, których łączy wspólny cel. Istotną kwestią nowej pracy będzie bliska współpraca z naszymi różnymi udziałowcami i pomóc w ruszeniu klubu dalej. John i Tom mają jasną wizje przebudowy klubu i przywrócenia sukcesów i jestem zachwycony, iż mogę tu być i pomagać kształtować tę przyszłość. Moja rodzina i ja jesteśmy dumni z tego co udało mi się osiągnąć i jestem zaszczycony tym, że dostałem taką szansę.
9) Dalglish podpisuje 3-letnią umowę
Po miesiącach spekulacji krążących wokół przyszłości bossa Kenny’ego Dalglisha, fani Liverpoolu otrzymali wiadomość, na którą wszyscy czekali.
Na dwa mecze przed końcem sezonu 2010-11 najgorzej ukrywana tajemnica piłki nożnej wyszła na jaw: Szkot podpisał trzy-letni kontrakt, by dalej prowadzić klub jako stały menedżer.
- Powiedziałem, kiedy przyjmowałem pracę w styczniu, że jestem po prostu szczęśliwy mogąc pomóc klubowi na resztę sezonu – powiedział zachwycony Dalglish.
- Teraz właścicieli w swojej mądrości postanowili, że chcą, żebym został trochę dłużej i to fantastycznie, że zarówno ja, jak i Steve Clarke podpisaliśmy te kontrakty. John i Tom poświęcili czas, by ocenić, co będzie najlepsze dla klubu i kogo sprowadzić do klubu. Obydwaj są zwycięzcami, ale rozumieją, czego chcą fani od drużyny Liverpoolu i jak powinni się obchodzić z pewnym rzeczami. To wyjątkowy klub piłkarski i jest zachwycony ponowną możliwością pomocy w budowaniu czegoś wyjątkowego.
10) Wspaniała siódemka
Było pewne, że wszelkie ruchy Liverpoolu w letnim okienku transferowym spotkają się z dogłębną analizą, gdyż kibice oraz rywale chcieli zobaczyć jak odrodzony Liverpool będzie chciał się wzmocnić.
Dalglish, Comolli i reszta odpowiedziała w imponującym stylu, kontraktując nie mniej niż siedem nabytków i jednocześnie ciężko pracując nad tym, by pozbyć się zawodników, którzy już nie byli potrzebni.
Wielomilionowy transfer reprezentanta Anglii U21 Jordana Hendersona ruszył machinę i wkrótce do młodego Anglika dołączyli Charlie Adam, bramkarz Alexander Doni i Stewart Downing.
Długi pościg za lewym obrońcą w końcu zakończył się w sierpniu po tym jak wysoko ceniony Hiszpan Jose Enrique dołączył z Newcastle niedługo przed tym jak reprezentant Urugwaju Sebastian Coates wzmocnił szyki obronne.
Wydawało się, że będzie to ostatni element układanki, nim w dramatyczny ostatni dzień okienka transferowego, na zasadzie wolnego transferu do klubu wrócił Craig Bellamy.
To podsumowało bardzo satysfakcjonujące okienko i Comolli szybko złożył hołd właścicielom klubu za odegraną przez nich rolę w procesie rekrutacji.
- Ciężko mi określić w słowach jak bardzo przysłużyli się nam w te lato. Ich wsparcie był ogromne, zarówno w słabszych, jak i lepszych momentach – powiedział Comolli.
- John i Tom byli naprawdę pomocni. Jesteśmy szczęściarzami mogąc mieć takich właścicieli, bo ludzie muszą zdać sobie sprawę, że większość właścicieli by powiedziała, że skład jest zbyt duży i trzeba najpierw się pozbyć zawodników i dopiero wtedy sprowadzać nowych. Jednak oni nigdy tak do sprawy nie podchodzili.
- Z wielką chęcią podjęli to ryzyka i z wielką chęcią dali nam pieniądze na wydatki, byli szczęśliwy, że mogą nas wesprzeć i również nam ufać.
Komentarze (3)
ale to raczej fotka z pucharu angli, z meczu który przegraliśmy 1:0 przez łysego.