Steven Gerrard po meczu
Steven Gerrard był zadowolony, że udało mu się zaakcentować swój powrót do XI Liverpoolu strzeleniem gola, jednocześnie jednak odczuł zawód, że Liverpool nie zdołał pokonać Manchesteru United na Anfield.
Strzał z rzutu wolnego powracającego po kontuzji kapitana Liverpoolu natrafił na lukę w murze United stworzoną przez Ryana Giggsa dając gospodarzom prowadzenie.
Javier Hernandez, który wszedł na boisko w 76. minucie zdołał jednak wyrównać, a Liverpoolowi nie udało się rozstrzygnąć spotkania na swoją korzyść.
David de Gea popisał się znakomitą obroną strzału Jordana Hendersona, a kiedy Martin Skrtel strzelił ponad bramką było już pewne, że United zachowają swoją 6-punktową przewagę nad the Reds w tabeli Premier League.
- Jestem pewny, że nasi fani będą trochę zawiedzeni biorąc pod uwagę szanse jakie mogliśmy wykorzystać pod koniec meczu – powiedział Gerrard.
- Przed tym spotkaniem naszym celem było zniwelowanie różnicy i zdobycie trzech punktów.
Na temat swojego gola angielski pomocnik dodał:
- Strzał nie był najlepszy. Zamierzałem strzelić ponad murem, ale kilka lat temu na Old Trafford wydarzyło się to samo, mur się rozpadł.
- Może miałem trochę szczęścia, którego szukałem w pierwszym meczu po powrocie.
- Nie ma nic gorszego, kiedy jesteś poza grą i oglądasz to wszystko siedząc na trybunach. Doświadczenie wyjątkowych emocji wynikających z obecności na boisku było fantastyczne i miejmy nadzieję, że przez resztę sezonu pozostanę całkowicie zdrowy – zakończył Gerrard.
Komentarze (7)