Wywiad z fanem Norwich
Przed sobotnim meczem przeciwko Norwich City na Anfield Road, przedstawiamy wywiad z Joe Drabble'm, fanem tego zespołu i pracownikiem serwisu Skysports.com. Zapraszamy do lektury.
Jak czują się fani Norwich przed przyjazdem na Anfield?
Podekscytowani. Bardzo podekscytowani. Dwa lata temu o tej porze roku przygotowywaliśmy się do spotkania w League One przeciwko Stockport County na Edgeley Park! To pokazuje, jak daleko zaszliśmy w tak krótkim czasie pod wodzą Paula Lamberta. Odwiedziliśmy już Chelsea i Man United w pierwszych siedmiu kolejkach Premier League, jednak jest coś bardzo wyjatkowego w przyjeździe na Anfield i jest to grubo podkreślona data w kalendarzu.
Jedna przyśpiewka, którą na pewno usłyszymy?
Nasz hymn klubowy "On The Ball City" to jedna z najstarszych futbolowych przyśpiewek śpiewana do dziś i będzie słyszalna przez zapewne cały mecz, niezależnie czy będziemy prowadzić, czy przegrywać. Dobrze, jeśli złapiecie słowa.
Najlepsza rzecz po powrocie do Premier League?
Całkiem proste: to jedyna liga, która ma znaczenie. Wielkie stadiony, wspaniali zawodnicy i pojawiamy się w Match of the Day (magazyn piłkarski w BBC)! Nie ma to jak Alan Hansen analizujący naszą defensywę.
Zawodnicy, których powinniśmy się obawiać?
Wątpię, abyście byli specjalnie zmartwieni którymkolwiek z naszych graczy, jeśli mam być szczery, jednak mamy kilku, którzy mogą sprawić problemy w sobotę. Wes Hoolahan związuje nasz środek pola i to przez niego przechodzi większość naszych akcji. Walijski napastnik Steve Morison jest duży, silny w powietrzu, więc uważajcie na niego przy stałych fragmentach. Gra u nas również piłkarz, w którym pokłada się duże nadzieję i wróży przyszłość w reprezentacji Anglii, prawy obrońca Kyle Naughton. Jest u nas na wypożyczeniu z Tottenhamu i dobrze się zapowiada.
Słabe ogniwa?
Stracone gole i faule w polu karnym. Nie potrafiliśmy zachować czystego konta przez cały sezon, tracą pięć goli po rzutach karnych. Nie wymienię nazwisk, jednak Leon Barnett jest zawsze spóźniony...
Najlepsza rzecz w byciu fanem Norwich?
Bardzo lojalni kibice, niezależnie od przeciwnika. Kibicowanie tej drużynie jest ekstremalnie zaraźliwe i pomimo naszego ostatniego rozbratu z Premier League, klub pozostał przy swoich tradycjach atrakcyjnej gry, żeby nie powiedzieć czasem kamikaze. Bilety wykupujemy natychmiastowo i zawsze ich brakuje, co jest pewnym osiągnięciem zważywszy na to, gdzie się znajdujemy.
A najgorsza?
Wszędzie jest cholernie daleko!
Jak pokonać Norwich?
Cierpliwością. Nie zaparkujemy autobusu w bramce, nie będziemy też szalenie szarżować z przodu. Wydaje się, że zagramy rozważnie, więc im bliżej końca meczu, tym bardziej starać się będziemy o zwycięstwo. Andy Carroll może być dla Was dobrą opcją. Nie mamy najsilniejszych zawodników w formacji defensywnej, więc być może będzie miał on więcej luzu.
Wynik?
Liverpool 2-3 Norwich. Miałeś mnie pewnie za porządnego gościa do tej pory, ale muszę zostać lojalny. Sądzę, że Liverpool jest do pokonania i jeśli wykorzystamy nasze szanse, sensacja jest możliwa. Spodziewajcie się, że poczekamy z tym do końca meczu, jak zawsze.
Komentarze (3)