KD o Lucasie, Norwich i Jordanie
Trener Liverpoolu pogratulował Lucasowi „fantastycznego” wkładu w grę zespołu, ale jednocześnie zapewnił, że poziom wyjściowej jedenastki nie ulegnie obniżeniu, pomimo zawieszenia Brazylijczyka w meczu z Norwich.
Pomocnik kontynuuje wysoką formę z zeszłego tygodnia jednak zabraknie go w meczu z Kanarkami z powodu żółtych kartek.
Kenny przyznaje, że strata numeru 21. mogłaby być ciosem, gdyby nie jakość całej kadry, z której może dobierać wyjściowy skład.
- Zdajemy sobie sprawę, że nie możemy korzystać z Lucasa. Jest zawieszony, ale zastąpimy go w najlepszy możliwy sposób.
- Gra w tym sezonie fantastycznie. W sobotę mógł mieć trochę problemów, bo wstawiłem go do pierwszego składu po bardzo męczącej podróży. Być może odebrała mu więcej sił, niż przypuszczałem. Był dla nas fantastyczny i będzie to strata, ale naszym zadaniem jest poradzenie sobie w takiej sytuacji.
- Koniec końców, po to mamy szeroki skład, żeby radzić sobie z kontuzjami i zawieszeniami. To dla nas pierwsza taka sytuacja w sezonie i musimy przyjąć to do wiadomości.
- Musimy być pewni, że chociaż mówimy o stracie przed meczem, to po nim nie będzie to miało znaczenia, bo trzy punkty zostaną na Anfield.
- Mogę wypowiadać się o jego grze od momentu, w którym objąłem stanowisko i w tym czasie był świetny, podobnie jak reszta składu. Wykonuje swoją pracę, jest świetnym profesjonalistą i fajnym gościem kiedy kręci się w pobliżu.
- Jesteśmy zachwyceni efektami na boisku, a fani z pewnością widzą jego postęp, co również pomaga zawodnikowi.
Zeszłotygodniowy występ z Manchesterem United na Anfield w wielu zwolennikach Liverpoolu pozostawił niedosyt gdyż gospodarze mogli pokusić się o zdobycie pełnej puli.
Dalglish doskonale zdaje sobie sprawę z pozytywów sobotniego spotkania i ma nadzieję, że jego piłkarzom uda się przenieść formę na kolejne spotkania.
- Mamy własne cele, do których dążymy. Chcemy zajść tak wysoko, jak to tylko możliwe, a jedyną do tego drogą jest dobra gra w lidze. To, co pokazaliśmy w zeszłym tygodniu może dodać otuchy.
- Jesteśmy zadowoleni z wielu aspektów bieżącego sezonu. Będziemy dalej napierać do przodu. Jesteśmy w tym, a nie innym miejscu z powodu naszej gry w poszczególnych meczach i punktów w nich zdobytych.
- Jak każdy inny, nawet ten na szczycie tabeli, chcielibyśmy mieć więcej oczek. Jesteśmy w takiej sytuacji, jak pozostałe 19 drużyn. Chcielibyśmy mieć więcej punktów za wysiłek, jaki włożyliśmy do tej pory w te rozgrywki, ale musimy przyjąć sprawy takimi, jakie są.
The Reds podejmą beniaminka z nadzieją na przekonującą wygraną i zwiększenie presji na zespołach znajdujących się wyżej w tabeli.
Dalglish ostrzegł jednak swoich piłkarzy przed lekceważeniem Kanarków mając na uwadze kilka spotkań, w których Norwich pokazało się z naprawdę dobrej strony.
- Nie wiem, czego oczekują inni, ale wiem, jak my to widzimy. Oczekujemy od Norwich równie ciężkiego meczu, jak w zeszłym tygodniu z Manchesterem. Paul Lambert wykonuje tam wspaniałą robotę, a klub zajmuje komfortowe dziewiąte miejsce w lidze. Pojechali na Old Trafford i grali naprawdę dobrze więc spodziewamy się, że będą chcieli powtórzyć ten występ na Anfield.
Zapytany, czy goście potraktują spotkanie jak finał pucharu, Kenny odparł:
- Nie wiem, czy ktokolwiek przyjeżdża tutaj myśląc o meczu inaczej, niż jak o finale rozgrywek. Dla nas nie będzie różnicy.
- Niektórzy piłkarze i personel mogą być nowi, ale to ta sama filozofia. Oddamy Norwich tyle szacunku, co ostatnio Manchesterowi czy tydzień wcześniej Evertonowi. Nigdy nie zlekceważymy przeciwnika i Norwich nie będzie wyjątkiem.
- Znam Paula z moich lat w Celticu i bardzo cenię go zarówno jako piłkarza, jak i trenera.
Liverpool rozegrał na Anfield już cztery spotkania w tym sezonie, jednak ani razu The Reds nie rozbili przeciwnika kilkubramkową różnicą. Kenny przyznaje, że miło byłoby poprawić statystyki w meczu z beniaminkiem Premier League ale zaznacza, że priorytetem zawsze będą tylko i wyłącznie trzy punkty.
- To oczywisty cel przed każdym meczem. Jeśli nie przegrywasz żadnego meczu, z każdego będziesz miał co najmniej jeden punkt.
- Ale cieszymy się tym, co robimy w tym sezonie. Musimy utrzymywać tempo i naciskać na zespoły nad nami. Dopóki strzelamy więcej bramek, niż tracimy, będziemy więcej spotkań wygrywać.
- Chłopaki są zawiedzeni brakiem zwycięstwa w zeszłym tygodniu. Ten stan na pewno potrwa do soboty i wychodząc ponownie na Anfield od razu ruszą po wygraną.
Jeden z dziennikarzy poprosił Króla o opinię odnośnie niedawnych słów sędziego Sir Olivera Popplewella, który przyrównał sytuację rodzin ofiar Hillsborough do pożaru w Bradford pięć lat wcześniej.
- Nie sądzę, żeby powinien się wypowiadać na ten temat. Tych przypadków nie da się porównywać. Każdy z nich jest tak samo ważny dla rodzin, które straciły tam bliskich.
- Nie wiem kim on jest, ani co dokładnie powiedział, ale rodziny Hillsborough zawsze budziły uznanie godnością, z jaką przechodziły przez swój koszmar i dążyły do prawdy. Kiedy dwoje ludzi ma odmienne opinie nie myślą, co jest dobre, a co złe, tylko co komu najbardziej pasuje.
- Nasze rodziny były niesamowicie dostojne w swoim podejściu i tym, jak wszystko znosiły. Przez 22 lata byli bardzo, bardzo cierpliwi i zasługują przynajmniej na trochę komfortu.
Poruszono także kwestię dyspozycji Jordana Hendersona po tym, jak młody Anglik pokazał się z dobrej strony jako rezerwowy w meczu z United.
- Zostanie tu przez długi, długi czas, więc jest dla nas wspaniałą perspektywą. Jest również cierpliwy.
- To dobry zawodnik który wie, czego się od niego oczekuje. Jest młodym chłopakiem krótko po przeprowadzce z Sunderlandu i tak naprawdę dopiero zaczyna się na dobre zadomawiać.
- W następnych latach będzie wspaniałym elementem tego klubu. Jest też kolejną opcją do środka pomocy na ten weekend, muszę tylko podjąć odpowiednią decyzję.
- Nie wiem jeszcze, w którym miejscu boiska będzie grał najlepiej, ale wiem, do jakiego klubu pasuje i jest to właśnie Liverpool. Chcemy, żeby grał i cieszył się grą. Ma talent i wielką przyszłość przed sobą. Jesteśmy zachwyceni, że wybrał Liverpool w okienku transferowym – zakończył konferencję prasową Kenny Dalglish.
Komentarze (3)
jak to sarkastycznie zabrzmiało :D
a tak w ogóle to Kenny jak zwykle po królewsku się wypowiada. ^