Świetny piłkarz w dobrej cenie
Wkrótce po podpisaniu kontraktu z Liverpoolem Jose Enrique zabłądził w drodze do Melwood i, nim fani przyszli mu z pomocą, wylądował w wiosce Stockbridge. Był to jedyny zły ruch Hiszpana od momentu odejścia z Newcastle United.
W pojedynku z Manchesterem United rozgrywanym przed tygodniem Enrique zaprezentował kontynuację imponujących występów w barwach Liverpoolu.
Doskonale wywiązywał się ze swoich obowiązków, w swojej grze posługiwał się inteligencją.
Zagrożenie ze strony Park Ji-Sugna zostało zneutralizowane, Jose Enrique często włączał się do akcji ofensywnych zespołu szarżując lewą stroną boiska.
Liverpool oskarżano o przepłacenie talentu pozyskanych w tym roku piłkarzy. Ze względu na cenę, nazwiska Andy'ego Carolla, Jordana Hendersona i Stewarta Downinga są wymieniane w tym kontekście jednym tchem. Niewiele jednak mówi się o tym, co musi zaliczać się do transferowych okazji tego lata.
Enrique ma 25 lat, jest szybki i silny. Dźwiga bagaż doświadczeń czterech lat gry w Anglii i na naszych oczach staje się prawdziwym graczem światowej klasy. Na przestrzeni ostatnich dwóch miesięcy jego wartość wzrosła dwukrotnie i wydaje się, że trend rosnący się utrzyma.
Latem, kiedy Liverpool usilnie poszukiwał lewego obrońcy, można było usłyszeć sugestie, że Enrique, ze względu na umiejętności gry w obronie, nie dysponuje klasą pozwalającą mu występować w klubie walczącym o podium Premier League.
To tłumaczy większe zainteresowanie Gaelem Clichym, który lekceważąco potraktował Liverpool ulegając lukratywnej ofercie Manchesteru City.
Liverpool szczęśliwie zakończył poszukiwania lewego obrońcy, a jeśli jakieś wątpliwości pozostały, to Enrique szybko je rozwiał. Zbyt długo ta pozycja była dla Czerwonych problemem.
Po tym jak forma Johna Arne Riise niepokojąco spadła i latem 2008 roku Norweg odszedł z klubu nikt godnie nie wypełnił pozostawionej przez niego luki.
Andrea Dossna, Emiliano Insua i Paul Konchesky byli po prostu zbyt słabi, zaś Fabio Aurelio zbyt często odnosił kontuzje.
Enrique musi dopiero udowodnić swoją przydatność reprezentacji Hiszpanii, jednak jeśli utrzyma wysoką formę Vincente del Bosque nie będzie mógł pozostać wobec tego obojętny.
Obrońca nazywany "Bykiem" jest w swojej ojczyźnie bacznie obserwowany.
James Pearce
Komentarze (3)
Boli mnie trochę fakt, że stanęliśmy przed "życiową szansą" dostając takich właścicieli, którzy postanowili inwestować w skład, a kupiliśmy średnich graczy po wygórowanych cenach :/
Trzeba to wreszcie powiedzieć głośno i przyznać się, że Downing, Adam, Caroll, Henderson to średni interes na obecną chwilę :/
Oczywiście prezentują pewien przyzwoity poziom, ale za te pieniądze to moglibyśmy mieć graczy co najmniej o 2 levele wyżej.
Wiem, że pozyskanie wyżej wymienionych było spowodowane niekorzystnymi sytuacjami, np. Caroll przyszedł w ostatniej chwili, żeby zapełnić lukę po Torresie (dziś wiemy, że trzeba było się wstrzymać i na lato kupić kogoś lepszego). Downing z kolei został wzięty dlatego, że nie udało nam się dopaść Younga, który wolał grać w LM. Jaka jest różnica miedzy nimi każdy widzi. Young asystuje i strzela, Downing żadko kiedy asystuje, dużo biega i nie strzela :P
Co do Adama i Hendersona to no comment. Zwłaszcza ten drugi, może w przyszłości coś pokaże, ale my potrzebujemy graczy na teraz! Nie na sezon 2014/15.
Sorry za pesymizm, ale tak właśnie to widzę, teraz możecie mnie minusować :P
Pozdrawiam kibic Srok
Natomiast nie zgodzę sie ze stwierdzeniem ze żaden z 3 wymienionych w tekście obrońców nie wypełnił odpowiednio luki po odejściu Riise. Takim zawodnikiem moim zdaniem był Insua który teraz potwierdza swoją klasę piłkarską w Sportingu Lizbona. Moim zdaniem to on a nie Aurelio powinien być teraz zmiennikiem dla Enrique