Pulis wściekły na sędziego
Menedżer Stoke City Tony Pulis za wczorajszą porażkę swojego zespołu w Carling Cup z Liverpoolem obwinia sędziego Lee Proberta, który w pierwszej części gry nie uznał bramki zdobytej przez Waltersa i podyktował rzut wolny po faulu na Reinie.
Pulis nie uważa, aby sędziowanie we wczorajszym spotkaniu było sprawiedliwe.
- Carragher to wspaniały zawodnik i profesjonalista. Bardzo go szanuję, ale jego wczorajszy faul był brutalny.
- Jeśli trafiłby naszego piłkarza, wyleciałby z boiska, a była dopiero 20 minuta.
- Pozostałe dwa incydenty; gol który strzeliliśmy po długim wrzucie z autu, a który nie został uznany po odgwizdaniu faul. Nie sądzimy, aby była to prawidłowa decyzja, zważywszy na to, jak później potraktowano upadek Croucha w polu karnym Liverpoolu. Sędzia miał bardzo dobry widok na wszystkie te sytuacje.
- Chcemy po prostu równego traktowania, nie chcemy niczego więcej od Liverpoolu, ale nie chcemy też niczego mniej. Naszym zdaniem zostaliśmy skrzywdzeni przez dobrze nam znanego sędziego, który nie uznał świetnej bramki strzelonej przez nas przeciwko Aston Villi kilka lat temu, jak również wspaniałego gola Tuncaya w zeszłym roku przeciwko Evertonowi.
- Jesteśmy bardzo zawiedzeni, ponieważ nie uznano nam prawidłowo zdobytej bramki, a następnie nie podyktowano rzutu karnego po faulu na Crouchu.
- Widocznie są pewne zasady w jednym polu karnym, a inne w drugim.
- Jestem rozczarowany pierwszą połową, ponieważ drużyna Kenny'ego była dużo lepsza od nas, stworzyli sobie kilka dobrych okazji, a Thomas wykazał się naprawdę świetnymi interwencjami.
- Druga połowa była bardziej wyrównana. Towarzyszyło nam jednak rozczarowanie, rozmawialiśmy bowiem o trzech incydentach, które były bardzo, bardzo kontrowersyjne i rozstrzygnięte na korzyść Liverpoolu.
Kenwyne Jones strzelił pierwszą bramkę przed przerwą, ale magiczny Luis Suarez strzelił dwie piękne bramki, przechylając szalę zwycięstwa na stronę the Reds.
- Moim zdaniem Liverpool był lepszy w pierwszej połowie, niż w drugiej.
- Mieliśmy sporo szczęścia wychodząc na prowadzenie 1-0, ale tak jak powiedziałem, druga połowa była bardziej wyrównana.
- Nie sądzę, aby w drugiej połowie było wiele okazji podbramkowych, ale Suarez sam sobie je stworzył. Strzelił kapitalną bramkę doprowadzając do remisu i świetnie wykończył kolejną akcję.
Komentarze (14)
Sędzia oczywiście tragedia chociaż nie mogę powiedzieć, żeby akurat był stronniczy... po prostu był słaby...