Kenny o Swansea i Fergusonie
Kenny Dalglish powiedział, że Liverpool nie może sobie pozwolić w sobotę na stratę kolejnych punktów z beniaminkiem. Swansea przyjedzie na Anfield aby wzorem Norwich w tym sezonie i Blackpool w poprzednim, spróbować urwać punkty zespołowi z Merseyside.
Brendan Rodgers i jego zespół jak do tej pory zdobyli 12 punktów w 10 meczach, dzięki czemu zajmują w tabeli dobre, 10. miejsce. Dalglish spodziewa się ciężkiego spotkania.
- W tym meczu będziemy musieli być bardzo cierpliwi – powiedział.
- Potrafią oni dobrze podawać i kontrolować piłkę.
- Kibice muszą zrozumieć, że w meczach z zespołami, które dopiero awansowały, czasami trochę brakuje motywacji.
- Styl gry Swansea to kontrola nad piłką, trzeba to zaakceptować. Przez ostatnich kilka lat żałowaliśmy straconych punkty z beniaminkami. Swansea jest jednym z nich, ale to dobra drużyna, nie bez przyczyny zdobyli już tyle punktów.
Pomimo pozycji w górnej połówce tabeli, graczom Swansea udało się do tej pory wywalczyć zaledwie jeden punkt w meczach wyjazdowych.
Dalglish zwrócił uwagę na fakt, że w tych spotkaniach musieli się zmierzyć m.in. z Arsenalem, Manchesterem City oraz Chelsea i jednocześnie określił się fanem sposobu gry jaki preferuje walijska drużyna.
- Powiedziałbym, że zaciekle walczyli, mieli trudny terminarz.
- Dobrze sobie radzili przez pierwsze 20-25 minut z Manchesterem, traktujemy ich z szacunkiem.
- Nie znam osobiście Brendana Rodgersa, wiem tylko co osiągnął w piłce nożnej i z pewnością zbudował on mocny zespół.
- Nie sądzę, żeby nagła zmiana stylu wyszła komukolwiek na dobre, musiałbyś wtedy przebudować całą drużynę. Za swój styl gry otrzymali nagrodę w postaci awansu, dlaczego więc mieliby go zmieniać?
- To dla nich duże osiągnięcie, ale miejmy nadzieję, że ich niekorzystna seria na wyjeździe się przedłuży.
Dalglish, po awansie Swansea w zeszłym sezonie napisał do nich list z gratulacjami. Pytany o motywy, odpowiedział:
- To coś, co zawsze robiłem będąc trenerem, myślałem, że wszyscy tak robią. Kiedy zaczynałem pracę jako trener wymienialiśmy listy, teraz są e-maile i SMSy. Jesteśmy trochę staroświeccy.
- Zawsze miło jest być docenionym a listy powędrowały w kilka miejsc.
Poza szczegółami związanymi z najbliższym meczem Dalglish był również pytany o seryjne ostrzeliwanie przez jego zespół słupków i poprzeczek. Liverpool trafiał w nie już dziewięciokrotnie w tym sezonie, częściej niż jakakolwiek inna drużyna.
- Może gdyby zamiast słupków montowali zapałki strzelilibyśmy więcej bramek - odpowiedział.
- Zawsze mówiliśmy, że chcielibyśmy więcej okazji zamieniać na bramki, ale dopóki będziemy te okazji tworzyć, zawsze będziemy mieli szanse.
- Wydaje mi się, że tworzymy więcej okazji niż inne zespoły. Trafienie w słupek bądź poprzeczkę to strzał niecelny, więc jeśli dodasz je do innych szans jakie stworzyliśmy okaże się, jak wiele pracy włożyli w to nasi piłkarze.
Dziennikarze zapytali także menadżera Liverpoolu o Aleksa Fergusona, który zbliża się do 25. rocznicy pracy w Manchesterze United i czy kiedykolwiek się spodziewał, że takie osiągnięcie jest możliwe.
- Wykonał fantastyczną pracę dla Manchesteru – odparł Dalglish.
- Myślę, że przebił nawet legendę Sir Matta Busby'ego i jego sukcesy. Pracować gdzieś przez 25 lat to niebywałe osiągnięcie a osiągać do tego takie sukcesy to coś wielkiego.
- Gdy pomyślisz gdzie znajdował się jego klub, gdy do niego przychodził, zobaczysz jaka praca została wykonana.
- Raczej nikt się nie spodziewał, że Fergie będzie tam pracował 25 lat, kiedy Mark Robins strzelał głową bramkę z Nottingham Forest. Niezależnie od tego czy ktoś powtórzy jego wyczyn, nikt mu nie odbierze tego, co do tej pory zrobił.
Komentarze (0)