Craig dumny ze Swansea
Napastnik Liverpoolu Craig Bellamy stwierdził, że jest dumny z tego, jak Swansea radzi sobie w Premier League – pomimo lojalności do Cardiff City. Drużyna Brendana Rodgersa, w której składzie znajduje się kilku reprezentacyjnych kolegów Bellamy’ego w sobotę zawita na Anfield.
Napastnik Liverpoolu twierdzi, że walijska drużyna udowodniła, ze najwyższa klasa rozgrywkowa, jest jej miejscem.
- Ludzie, którzy maja co do tego wątpliwości to prawdopodobnie tylko ci, którzy nie mieszkają w Walii – tacy, którzy nie wiedzą czym jest klub Swansea City – powiedział Bellamy.
- Swansea jest trochę z boku, nie przyciąga tak wielkiej uwagi mediów jak inne kluby, ale każdy, kto śledzi postęp tej drużyny wie, ze Premier League jest ligą właśnie dla nich.
- W zasadzie Premier League jest dla nich bardziej odpowiednia, niż Championship, to wynika z ich sposobu, zawodników, których maja do dyspozycji.
- Moim zdaniem z takim składem i systemem gry, nie będą mieli problemów, żeby się utrzymać w lidze – wyjaśnia były gracz m.in. Cardiff City.
Swansea nadal nie wygrało w tym sezonie ligowym meczu na wyjeździe, ale forma drużyny na Liberty Stadium – gdzie wygrali trzy i zremisowali dwa mecze, tracąc przy tym tylko jedną bramkę – pozwoliła im powędrować w górę na 10 miejsce w tabeli.
- Coraz więcej osób zaczyna dostrzegać co się dzieje. Ludzie związani z Premier League zaczynają sobie zdawać sprawę, że mają do czynienia z dobra drużyną. Premier League staje się lepsze, kiedy w rozgrywkach znajduje się Swansea.
- Ja jestem kibicem Cardiff i oczywistym jest, że wolałbym widzieć tę drużynę widzieć w podobnej sytuacji, to jest oczywiste. Jednocześnie jednak jestem Walijczykiem i obserwowanie, jak sobie radzi Swansea napawa mnie dumą – dodaje Bellamy.
Zawodnik w poprzednim sezonie był zawodnikiem Cardiff City – klubu z jego rodzinnego miasta, gdzie trafił na zasadzie wypożyczenia z Manchester City, zanim wynegocjował rozwiązanie kontraktu, co pozwoliło mu na powrót dołączyć w szeregi zawodników Liverpoolu.
Stąd Bellamy wie aż za dobrze, jaką siła dysponuje Swansea, o czym przekonał się grając przeciwko tej drużynie w ubiegłym sezonie Championship.
Zawodnik przyznaje jednak, że przyjaźń z kilkoma reprezentantami kraju grającymi w tej drużynie przeszkadza mu w grze przeciwko nim.
- To robi dużą różnicę, ponieważ lubię wielu z ich zawodników i nie podoba mi się co muszę robić przeciwko nim na boisku. Ja lubię być wściekły, lubię być zły na poszczególnych przeciwników. Jeżeli z kimś się przyjaźnie, to trudno mi jest przekroczyć tę granicę na boisku.
- Jednak muszę. To jest moja praca, tak wygląda moja gra i w ten właśnie sposób muszę postępować – rozwiewa wątpliwości przyjaciół z Swansea zawodnik the Reds.
Liverpool obecnie znajduje się na szóstym miejscu w tabeli i czeka go trudna pogoń za czwartym miejscem, które kwalifikuje do gry w przynoszącej sławę i pieniądze Lidze Mistrzów w następnym sezonie.
- Naszym celem jest zakończyć rozgrywki na co najmniej czwartym miejscu i zakwalifikować się do Champions League. Myślę, że to realistyczny cel – mówi Bellamy.
- Myślę, że walka o doścignięcie Chelsea oraz dwóch drużyn z Manchesteru rozegra się pomiędzy nami, Arsenalem i Tottenhamem. Nie umniejszając w niczym Newcastle, ponieważ oni już są w pierwszej czwórce.
- Sadzę, że właśnie Newcastle, lub drużyna o podobnym statusie, może też się włączyć w tę rywalizację. Ale sądzę, że pod koniec sezonu wszystko rozegra się pomiędzy wcześniej wspomnianą trójką.
- Obronną ręką wyjdzie ta drużyna, która zachowa stałą dyspozycję i regularnie będzie zdobywała punkty w trudnych meczach wyjazdowych, tak, jak nam się to udało w ostatnim spotkaniu z West Brom. Jeżeli uda nam się uzyskać kilka podobnych rezultatów w meczach wyjazdowych, to mamy duża szansę na osiągnięcie celu – zakończył Walijczyk.
Komentarze (0)