Andy potrzebuje gry
Rzadko się zdarza, że drużyna tak dominuje w wyjazdowym spotkaniu, jak to zrobił Liverpool przeciwko West Brom. The Baggies byli bardzo słabi i widzieliśmy już kiedyś taki styl gry prezentowany przez zespół Roya Hodgsona.
Bronili się większa ilością zawodników i nie dawali Liverpoolowi dostępu do bramki. Robiąc tak dali nam jasny sygnał.
Na długo przed zdobyciem drugiej bramki było po meczu.
Dobrze było zobaczyć Andy’ego Carrolla zdobywającego gola i miejmy nadzieję, że teraz będzie częściej występował w meczach.
Kiedy już się tak stanie, będziemy mogli go lepiej ocenić.
Myślę, że wciąż szuka w Liverpoolu miejsca, gdzie najlepiej by się odnalazł.
Gra na Andy’ego, jak to było w Newcastle, nie pasuje do naszej koncepcji.
Widać czasami jaki jest sfrustrowany i często ustawia się w miejscach, gdzie nie powinien się znajdować.
Carroll musi pogodzić się z faktem, iż piłka będzie do niego docierała trochę później.
Liverpool potrzebuje Carrolla w najwyższej formie, gdyż walka o miejsca w top four staje się zaciekła.
Newcastle zaliczyło dobry start i wszystkich zaskoczyło, ale prędzej czy później gdzieś się potkną. Nie twierdzę, że spadną na 14. czy 15. miejsce, ale nie widzę ich jako kandydatów do zajęcia miejsca w pierwszej czwórce.
O trzecie i czwarte miejsce będą walczyć Arsenal, Tottenham, Chelsea i Liverpool. Wydawało się, że Chelsea będzie walczyć o mistrzostwo, ale tylko przez pewien okres.
Menedżer wciąż stara się zmienić sposób w jaki grają i zbyt często marnują swoje okazje.
Arsenal i Tottenham są w świetnej formie i nie możemy sobie pozwolić na wpadkę w meczu ze Swansea.
Jan Molby
Komentarze (0)