Kartka z historii
Peter Beardsley powrócił do składu Liverpoolu strzelając dwie bramki, ale ich wielkiemu rywalowi z Merseyside - Evertonowi udało się wydrzeć remis 4:4 po pasjonującej walce w piątej rundzie Pucharu Anglii rozegranej ponownie w środę.
Rywale z Merseyside w ośmiobramkowym thrillerze
Beardsley, który rozpoczął swój pierwszy mecz w składzie Liverpoolu od 15 grudnia z powodu kontuzji Steve’a McMahona, zdobył pierwszą bramkę w 32. minucie po fatalnym błędzie kapitana Evertonu, Kevina Ratcliffe’a.
Dało to zasłużone prowadzenie dla Liverpoolu, który stworzył sobie więcej szans w tej gorącej rywalizacji.
Everton jednak, w szeregach którego zaszły dwie zmiany w porównaniu z drużyną, która zremisowała na Anfield w pierwszym meczu, nie miał litości w tej rywalizacji.
John Ebbrell powinien wyrównać, ale szeroki strzał z woleja Greama Sharpa przeleciał obok.
Mimo to, dwie minuty po rozpoczęciu drugiej połowy Everton doprowadził do wyniku 1:1, kiedy Andy Hinchcliffe wyskoczył do celnego dośrodkowania z lewej strony, a Sharp doszedł do piłki strzelając głową. Niepohamowany jednak Beardsley uderzył na niebieskich, wyprowadzając ponownie Liverpool na prowadzenie w 70. minucie.
Jan Molby posłał mu dalekie podanie na połowę Evertonu i wspomniany Anglik dopadł do niego, żeby huknąć przed Nevillem Southallem z 25 metrów.
Dwie minuty później Sharp ponownie wyrównał po kolejnym błędzie obrony.
Wtedy Ian Rush uderzył głową. Mistrzowie ligi prowadzili 3:2 po 77 minutach gry. Wprowadzony na boisko Tony Cottee wykorzystał jednak płaskie dośrodkowanie i wyrównał stan meczu na minutę przed końcem.
Angielski skrzydłowy John Barnes podwyższył na 4:3 w 12. minucie dogrywki, ale Cottee znowu doprowadził do wyrównania po dwóch minutach.
Oba kluby ponownie spotkają się na stadionie Evertonu 27 lutego, żeby rozstrzygnąć, która drużyna zagra w ćwierćfinale na wyjeździe z West Hamem grającym w Drugiej Dywizji.
22 Lutego 1991
Liverpool zmierzył się z Evertonem w piątej rundzie FA Cup aż trzy razy. Dwukrotnie zremisował (1:1 i 4:4) i ostatecznie przegrał 1:0 (przyp. M.).
Komentarze (2)