Torres musi żałować
Nigdy tego nie przyzna, ale jestem pewien, że Fernando Torres żałuje decyzji o opuszczeniu Liverpoolu na rzecz Chelsea. Kiedy Hiszpan zażądał transferu i opuścił Anfield, myślał tylko o sobie i swojej karierze, która według niego nie zmierzała w dobrym kierunku.
Z pewnością myślał, że nowy klub i nowe wyzwania pozwolą mu powrócić tam, gdzie był, ale to się nie stało.
Spisywał się słabo przez pół roku, zanim go sprzedaliśmy. Po transferze nic się nie zmieniło. Torres wygląda jak cień zawodnika, którym zwykł być. Jego przyjęcie jest słabe, a nagła zmiana tempa, która pozwalała mu uciec obrońcom już nie istnieje.
Podczas wyjazdowego spotkania Chelsea z Manchesterem United na początku sezonu, zauważyłem po raz pierwszy przebłyski dawnego Torresa, ale potem ujrzał czerwoną kartkę w meczu ze Swansea. Odkąd powrócił na boisku po zawieszeniu prezentuje się fatalnie.
Myślę, że duży wpływ na Fernando wywarły kontuzje. Leczenie i przymus powrotu do gry osłabia graczy. Zwykł dawać sobie z tym radę, ale teraz nie może tego zrobić i myślę, że siedzi mu to w głowie.
Uważam, że dwa najlepsze sezony w jego karierze, będą dwoma pierwszymi sezonami spędzonymi w Liverpoolu, gdy był zjawiskowy. Nie sądzę, że kiedykolwiek ujrzymy Torresa osiągającego taki poziom.
W Liverpoolu miał status bohatera, który bronił go przed krytyką, z powodu tego, co już osiągnął.
Zrzekł się go odchodząc do Chelsea i musi żałować, że podjął taką decyzję. Czas, który wybrał na odejście rozzłościł fanów Liverpoolu i z pewnością Fernando usłyszy sporo wyzwisk podczas niedzielnego meczu.
Czy brakuje nam Torresa? Z pewnością nie brakuje nam tego, co daje Chelsea przez ostatnie 10 miesięcy. Bez niego zrobiliśmy ogromny postęp.
Liverpool miał szczęście sprowadzając znakomitego napastnika Luisa Suareza, który wypełnił lukę po odejściu Hiszpana. Zaaklimatyzował się bardzo szybko w Premier League i pokazał, że jest wybitnym graczem.
Niedzielna gra zapowiada się bardzo interesująco, ponieważ czuję, że możemy dobrze spisać się na Stamford Bridge. Andre Villas-Boas starał się zmienić styl gry Londyńczyków. To oznacza, że miło ogląda się ich grę w ataku, jednak popełniają dużo błędów w obronie.
Jeśli odpowiednio się ustawimy, będziemy mieli szanse wyprowadzać groźne kontrataki.
Widzieliśmy bolesną porażkę Chelsea na własnym stadionie z Arsenalem. Mam nadzieję, że Liverpool skarci Chelsea w taki sam sposób.
Jan Molby
Komentarze (4)