Zapowiedź meczu
W jedynym zaplanowanym na niedzielę spotkaniu 12 kolejki Premier League Chelsea Londyn podejmie na własnym boisku Liverpool. Mając świeżo w pamięci obydwa wygrane mecze przeciwko „The Blues” z poprzedniego sezonu, piłkarze i kibice „The Reds” przystępują do tego spotkania z dużymi nadziejami na sukces.
Oba zespoły spotykały się ze sobą jak dotąd w 137 meczach ligowych. Liverpool wygrał 63 pojedynki, zremisował 28z a przegrał 40 meczów z Londyńczykami.
Przypomnijmy – w poprzednim sezonie Liverpool pokonał Chelsea na Anfield 2-0 po dwóch bramkach Fernando Torresa podczas gdy w rewanżu na Stamford Bridge ponownie to „The Reds” byli lepszą drużyną, wygrywając w Londynie 0-1 po bramce Raula Meirelesa. To paradoks, że strzelcy decydujących dla losów tych spotkań bramek bronią teraz barw klubu z Londynu.
Fernando Torres jak i Raul Meireles opuszczali Liverpool FC w ostatnich niemalże godzinach odpowiednio zimowego i letniego okna transferowego. Z perspektywy czasu można ocenić, że to Portugalczyk lepiej i szybciej przystosował się do gry w Chelsea, gdzie spotkał swoich rodaków: menadżera Andre Villasa – Boasa, bramkarza Hilario czy obrońców: Bosingwę i Ferreirę. Były zawodnik m. in. Boavisty i FC Porto już w debiucie przeciwko Sunderlandowi zdążył zanotować asystę przy golu Sturridge’a a w 3 kolejce Ligi Mistrzów zdobył nawet ładną bramkę mocnym uderzeniem przeciwko Genkowi. W meczu z tym samym przeciwnikiem dwie bramki zdobył Torres, który nie potrafi przystosować się do gry w Chelsea. Proszę sobie wyobrazić, że były napastnik Liverpoolu zdobył dla nowego zespołu dopiero pięć bramek. Nie jest chyba zbiegiem okoliczności fakt, że Torres swoją pierwszą czerwoną kartkę od momentu przeniesienia się z Półwyspu Iberyjskiego na Wyspy Brytyjskie obejrzał właśnie w Chelsea …
Chelsea Andre Villasa – Boasa jest mocna, ale daleko jej do poziomu jaką w swoich pierwszych tygodniach pracy z tym klubem osiągali Jose Mourinho, Carlo Ancelotti czy nawet Luiz Felipe Scolari. Każdy z tych trenerów w analogicznym momencie pierwszego sezonu pracy na Stamford Bridge osiągał lepsze rezultaty – zajmował wyższe miejsce w tabeli a także utrzymywał więcej czystych kont. Gra w defensywie to największa bolączka teamu Andre Villasa – Boasa: aż piętnaście goli straconych w lidze (czyli tyle samo ile pod wodzą Mourinho w całym sezonie 2004/05) i tylko dwa czyste konta (ze Stoke i słabiutkim Blackburn) na pewno nie wystawiają dobrej cenzurki formacji defensywnej Chelsea. Najsukteczniejszego zawodnika „The Blues” próżno szukać wśród napastników – jest nim Frank Lampard, który zdobył 7 goli (6 w lidze i 1 w Lidze Mistrzów).
Kenny Dalglish z szacunkiem wypowiada się o najbliższym przeciwniku. Sam musi zmierzyć się z niepopularnymi decyzjami FA, które najpierw nie pozwoliły Liverpoolowi rozegrać ćwierćfinałowego meczu Pucharu Ligi w innym terminie, a potem oskarżyły Luisa Suareza o rasizm. Dalglish wykazuje się determinacją i solidarnością z własnymi podopiecznymi. Menadżer Liverpoolu zyskał przez to całe zamieszanie świetny bodziec do zmobilizowania swoich zawodników.
Dirk Kuyt jest o jedno trafienie od świętowania zdobycia 50 bramek dla Liverpoolu w Premier League. Z kolei Luis Suarez jest najczęściej łapanym na spalonym (20) zawodnikiem ligi.
Kilka słów o sytuacji kadrowej zainteresowanych zespołów - zacznijmy od Chelsea: Andre Villasa Boas ma nadzieję, że w pełni zdrowia będzie już Didier Drogba, który podczas trzymeczowego zawieszenia za czerwoną kartkę poddał się operacji usunięcia metalowej płytki z łokcia. Piłkarzem, którego na pewno nie zobaczymy jest Michael Essien.
Dalglish w Londynie na pewno nie będzie mógł skorzystać ze Stevena Gerrarda, który choć czyni postępy w rehabilitacji, to jeszcze nie na tyle duże, aby móc wystąpić w meczu ligowym. Pod małym znakiem zapytania stoi występ Jamiego Carraghera, którego zabrakło w ostatnich dwóch meczach, w których Liverpool nie stracił ani jednej bramki. W kontekście powrotu Carraghera do gry po kontuzji również warto nawiązać do meczu z lutego – wtedy Carragher wracał po blisko 2 miesięcznej pauzie i w meczu przeciwko Chelsea był jednym z najlepszych na boisku.
Sędzią głównym niedzielnego szlagierowego spotkania będzie Pan Martin Atkinson (sędziowe asystenci: P. Kirkup i M. Mullarkey, sędzią technicznym H. Webb), arbiter FIFA od 2006 roku. Ma on w karierze m. in. występ w finale Pucharu Anglii i w meczu o Tarczę Dobroczynności. Mecze Chelsea z Liverpoolem prowadził trzykrotnie – w meczu o Tarczę Dobroczynności Liverpool wygrał 1-2 natomiast w dwóch pozostałych przypadkach Liverpool przegrywał po 2-0 na Stamford Bridge. W tym sezonie Pan Atkinson prowadził 9 meczów, w których pokazał 30 żółtych i 4 czerwone kartki, co daje średnią 3.8 kartki na mecz.
Transmisję z tego meczu przeprowadzi Canal + Gol dostępny już także w jakość HD. Początek transmisji o 16.55
W lutym Dalglish zaskoczył Ancelottiego z wystawieniem pięciu nominalnych obrońców w pierwszym składzie. Czy dla Andre Villasa – Boasa nasz menadżer też przyszykował coś specjalnego?
Komentarze (2)