Downing: Pokażę na co mnie stać
Stewart Downing zapowiedział, że po swoim bardzo dobrym występie dla reprezentacji Anglii w środku tygodnia chce teraz zademonstrować fanom Liverpoolu w nadchodzących meczach do czego jest zdolny.
Skrzydłowy zagrał bardzo dobry mecz na Wembley, który drużyna Trzech Lwów wygrała 1:0 ze Szwecją. Samobójcza bramka Daniela Majstorovicia padła po jego dośrodkowaniu.
Downing wie, że nie był ostatnio w najlepszej dyspozycji, jednak zapewnia, że jego świetny występ w kadrze dodał mu pewności siebie i chce teraz dać o sobie znać w drużynie Kenny'ego Dalglisha.
- Jestem bardzo pewny siebie. Anglia wygrała dwa mecze po dobrej grze i miło było być ważną częścią tych wygranych. Myślę, że w meczu ze Szwecją zagrałem lepiej, ale też dobrze grała cała drużyna, więc to pomogło. W meczu z Hiszpanią było bardzo ciężko, ale dobrze się broniliśmy i kontrowaliśmy kiedy tylko była okazja. Oczywiście były to dwa odmienne mecze, ale uważam, że w obu pokazałem się z dobrej strony.
- Mój cel to podtrzymać tą formę. Przez ostatnie tygodnie byłem niewidoczny w meczach Liverpoolu. Mam nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej. Mamy przed sobą kilka ważnych spotkań i wszyscy piłkarze muszą być w najwyższej możliwej formie.
Od transferu z Aston Villi latem tego roku Downing zagrał w 12 meczach Liverpoolu. The Reds dobrze zaczęli ten sezon, co dało im obecnie szóste miejsce w tabeli i awans do ćwierćfinału Carling Cup. Downing uważa, że nie tylko od niego, ale od całej drużyny należy oczekiwać więcej i z pewnością te oczekiwania wkrótce zostaną spełnione przez piłkarzy Dlaglisha.
- Ostatnio mieliśmy swoje wzloty i upadki. Zaczęliśmy bardzo dobrze, a ostatnio mamy trochę mieszaną formę. Ale jak powiedziałem, przed nami ważne mecze, które dodatkowo jesteśmy w stanie wygrać i wierzymy w to. Na jutrzejszy mecz z Chelsea wyjdziemy by wygrać.
Wcześniej w tym tygodniu Steven Gerrard bardzo chwalił Downinga i jego transfer do Liverpoolu. Kapitan The Reds stwierdził, że zmiana klubu przyszła w perfekcyjnym momencie kariery Anglika. Co myśli o tym sam zainteresowany?
- Chyba mogę się z tym zgodzić. Mam 27 lat, a to według wielu są najlepsze lata dla piłkarza. Dla mnie to był świetny transfer do wspaniałego klubu. Byłbym zachwycony gdybym zaczął grać w Liverpoolu tak jak grałem w zeszłym sezonie dla Aston Villi. Liczę, że zacznę już wkrótce i utrzymam wysoką formę przez najbliższe kilka lat.
Downing wciąż czeka na swojego pierwszego gola w Liverpoolu, jednak już w debiucie był bliski strzelenia go, kiedy to potężnie huknął w poprzeczkę. Również ostatnio "obił" obramowanie bramki w meczu z West Bromwich Albion, trafiając w słupek.
Głodny strzelenia swojego pierwszego gola skrzydłowy nie troszczy się jednak aż tak bardzo o tą statystykę zapewniając, że jeśli tylko będzie tworzył okazje partnerom to sam nie musi strzelać bo i tak będzie zadowolony.
- Dla mnie asysta przy bramce partnera daje tyle samo radości co strzelenie bramki. Taka jest moja rola w drużynie - mam stwarzać i wykorzystywać sytuacje. Do tej pory brakowało mi trochę szczęścia, jednak trzeba próbować dalej i w końcu się uda.
- Wspaniale byłoby gdybym strzelił bramkę w meczu z Chelsea. Jeśli jednak się nie uda to będę próbował jeszcze mocniej, starając się grać najlepiej jak potrafię, w końcu to jest najważniejsze.
Downing był wystawiany głównie na lewym skrzydle, jednak często widzimy go na prawej stronie. Sam zawodnik przyznaje, że czasem nawet woli grać na prawym skrzydle.
- Grając w Middlesbrough nie bardzo to lubiłem, trzymałem się głownie swojej strony. Jednak teraz gram tam dość często i czasem nawet wychodzi mi to lepiej niż na lewej stronie. Dla niektórych może wydawać się to dziwne, jednak przyzwyczaiłem się do gry na dwóch pozycjach i czuję się na obu komfortowo. W dodatku jest to bardzo korzystne dla drużyny.
- Nie wiem co tak lubię w grze na prawej stronie. W Aston Villi grałem z Kylem Walkerem, dobrze nam się współpracowało i może to pomogło mi w oswojeniu się z tą pozycją. Można też zejść do środka i uderzyć, podczas gdy na lewej stronie częściej gram szeroko. Myślę, że dzięki wszechstronności mogę dodać wiele zaskakujących elementów do mojej gry.
Downing - podobnie jak inni nowi gracze - przyzwyczaił się już do nowego otoczenia.
- Myślę, że wpasowałem się w klub bardzo dobrze. To świetne miejsce do życia. Na pewno pomogło mi to, że znałem kilka osób z Liverpoolu, które pokazały mi to i owo. Mogłem z nimi wyjść coś zjeść, przejść się po mieście. To dużo łatwiejsze niż zmiana na miejsce, w którym nie znasz nikogo.
- Pomogło mi też, że kilku graczy jest z mojego regionu Anglii, na przykład Jordan czy Andy. Bardzo fajnie spędza się z nimi czas, więc dla wszystkich była to komfortowa sytuacja.
Sam Downing potwierdza, że transfer do Liverpoolu to najważniejszy moment jego kariery. Jednak jak różni się gra w takim klubie od gry w Aston Villi czy Middlesbrough?
- Z pewnością oczekiwaniami. Musimy wygrywać każdy mecz, a w mniejszym klubie kilka porażek czy remisów może ujść na sucho. Tutaj wszyscy oczekują od nas zwycięstw i podoba mi się taki rodzaj presji. Jesteśmy dobrą drużyną, wspaniałym klubem i z pewnością możemy tej presji podołać. Bardzo mi się tutaj podoba.
Komentarze (5)