Kenny na temat top 4 i Man City
Kenny Dalglish uważa, że wyścig o miejsca w najlepszej czwórce jest zacięty jak nigdy dotąd, a tymczasem Liverpool przygotowuje się do pojedynku z liderem ligi Manchesterem City w niedzielę po południu.
The Reds zajmują obecnie szóstą lokatę, jednakże mają tyle samo oczek co Chelsea oraz Arsenal i jedynie trzy punkty straty do Tottenhamu, który jest na trzecim miejscu.
Dalglish stwierdził, że nie jest zaskoczony konkurencją o miejsca uprawniające do startu w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Menedżer Liverpoolu wyraził również swój zachwyt, że jego podopieczni twardo biorą udział w walce o czołowe lokaty.
- Oprócz pozycji zespołów, raczej nie ma sporych niespodzianek. Jedynym zaskoczeniem jest Newcastle, ponieważ nie wytypowałbyś tej drużyny, ale to miła niespodzianka dla Geordies. Będą zachwyceni, że biorą udział w walce o najlepsze lokaty - powiedział Dalglish na konferencji prasowej w Melwood.
- Dobrze, że Liverpool jest w tym gronie. Nie przejmujemy się sporą liczbą konkurentów. Jeśli okażemy się być czarnym koniem, to wtedy jeszcze lepiej dla nas. To wszystko, co można na ten temat powiedzieć do czasu, gdy bierzemy w tym udział. Cokolwiek zrobi inny klub, nie możemy udzielić riposty, dopóki nie zmierzymy się na boisku.
The Reds podejmują lidera ligi Manchester City w niedzielę mając nadzieję, że imponująca passa z najlepszymi ekipami Premier League będzie kontynuowana.
Podopieczni Dalglisha odprawili gości wygrywając 3:0 w ostatnim pojedynku obu drużyn pod koniec ubiegłego sezonu. Menedżer Liverpoolu spodziewa się tym razem innego wymiaru rzeczywistości.
- Posiadają fantastyczne zasoby finansowe, które pozwalają na dowolny zakupy. Zanotowali wspaniały początek w lidze w tym sezonie. Nie spodziewam się żadnych niespodzianek.
- Myślę, że dokonają zmian w wyjściowym składzie w porównaniu do jedenastki, który wybiegła w Lidze Mistrzów. Jesteśmy przygotowani na ten pojedynek i nie zlekceważymy rywala. Podejdziemy do meczu w prawidłowy sposób, gdyż to jest kluczowa rzecz.
- Być może styl ich gry zmienił się, ale wciąż kierują się tymi samymi zasadami. To prawda, że niektóre jednostki usprawniły trochę grę. Z pewnością zmieniła się ich pozycja w lidze i zademonstrowali kilka fantastycznych występów.
- Nie przyszliśmy na tą konferencję po to, żeby zdradzać nasz koncept na pojedynek z Man City. To oczywiste, że w poprzednim meczu Tevez opuścił murawę po 20 minutach, ponieważ nadwyrężył ścięgno. Myślę, że ta sytuacja pomogła nam bardziej. Zagraliśmy jednak dobre zawody i otrzymaliśmy za to swoją nagrodę.
- Mają teraz inną kadrę, podobnie jak nasz klub, dlatego tym razem możemy zobaczyć inną kategorię pojedynku.
- Zastanowimy się, co jest dla nas najlepsze. Niech martwią się o nas bardziej, niż my o nich. Jednocześnie szanujemy i doceniamy wartość ich zespołu.
- Nie widzę u nich wielkiej zmiany. To zrozumiałe, że mają lepsze wyniki. Sposób, w jaki zaprezentowali się w swoich meczach jest fantastyczny. Kiedy mają rywala tuż pod nosem, wtedy wymierzają karę. Zagrali fantastycznie z Kogutami i na Old Trafford. Być może czas na gorszy rezultat - trzymajmy kciuki.
Andy Carroll otworzył worek z bramkami w barwach Liverpoolu właśnie podczas pojedynku z ekipą Roberto Manciniego. Angielski napastnik dwukrotnie trafił do siatki w ubiegłym sezonie kosztem Man City.
Zapytany, czy to będzie miało jakiś wpływ na potencjalny występ Carrolla w niedzielę, Dalglish odpowiedział: - Bierzesz pod uwagę przede wszystkim to, co dzieje się w tej chwili i na tej podstawie podejmujesz decyzje.
- Andy strzelił dwie wspaniałe bramki przeciwko Man City w zeszłym sezonie. Wyszliśmy z tarczą, podobnie jak Andy. Nie można mówić, że zdobędzie dwa gole w niedzielę, ponieważ trafił wtedy dwa razy.
- Podejdziemy do tego meczu z niezapisaną kartą. Jeśli uda nam się powtórzyć taki sam wynik jak w zeszłym roku, wszyscy będą szczęśliwi.
- Publicznie wypowiadałem się, że jego najlepsze mecze w barwach Liverpoolu były przeciwko Stoke i West Brom. To powinno wam podpowiedzieć, jak sobie radzi.
Dziennikarze sugerowali również, że the Reds mogą wykorzystać pojedynek z uciekającym liderem jako barometr ich postępu w tym sezonie.
- Nie potrzebujemy jednego meczu, w którym zyskamy motywację do tego, żeby się odgryźć i spoglądać w przyszłość - odpowiedział Dalglish.
- Będziemy patrzeć w przyszłość dużo dalej. Nie pozwolimy sobie na nadmierną ekscytację jednym meczem, bez względu na rezultat. Chcemy notować postęp i zbudować tutaj coś, co przetrwa przez długi czas.
- Myślę, że zmierzamy w odpowiednim kierunku. Czy niedziela przyniesie nam pozytywny rezultat, czy nie, to nie będzie stanowiło czynnika decydującego w rozwoju klubu piłkarskiego.
Mecz będzie również okazją do tego, by zobaczyć Luisa Suareza w bezpośrednim pojedynku z Serio Aguero po tym, jak dwie gwiazdy Ameryki Południowej rozjaśniają obecnie boiska angielskiej Premier League.
Poproszony o porównanie tej dwójki, Dalglish dodał: - Nie widziałem Aguero zbyt wiele. Spisuje się dobrze w Anglii i strzelił kilka bramek. Jeśli chodzi o nas, to jesteśmy zachwyceni, że Luis jest z nami.
Komentarze (8)
Jasne więc kto jest faworytem ;)
Pokażmy światu jak takie klubiki traktujemy na ANFIELD! ^^.
nie chciał bym być złośliwy ale trochę nylonowy ten cały worek, myślę że zmieściły by się tam moje 2 kanapki które biorę do pracy.
Fakt żę nieźle spisujemy się z mocnymi ekipami, mamy zwycięstwo z Arsenalem i Chelsea na wyjazdach i remis z MU u siebie, i poprzednich sezonach najgorsze mielibyśmy za sobą i była by to świetna sprawa jednak doszło jeszcze City które ma lepszy bilans wyników z tymi drużynami. Trzeba zagrać mądrze w obronie ale w żadnym wypadku nie dopuścić ich za blisko bramki Pepe.
YNWA.!;D