Podsumowanie meczu
Liverpool kontynuuje wspaniałą passę zwycięstw na Stamford Bridge. We wczorajszym spotkaniu the Reds pokonali 2:0 londyńską Chelsea, a tym samym awansowali do półfinału Carling Cup.
Przed meczem Kenny Dalglish ostrzegał kibiców, że będzie zmuszony zagrać rezerwowym składem. Niezrażeni tym faktem Kopites licznie przybyli do Londynu, by głośnym dopingiem zagrzać do boju swoich ulubieńców.
Andy Carroll nie wykorzystał rzutu karnego w pierwszej odsłonie, jednak bramki Maxiego i Kelly’ego z drugiej połowy, dały awans Czerwonym.
Jednak już w 3 minucie kibicom Liverpoolu mogły zadrżeć serca, gdy Luiz runął w polu karnym gości. Arbiter nie dał się nabrać na teatr Brazylijczyka i słusznie ukarał go żółtą kartką.
Gra obu ekip w pierwszych kilkunastu minutach nie porywała. Obydwu zespołom brakowało dokładności i spokoju przy rozgrywaniu akcji. Początkowo taktyka Liverpoolu polegała na wykorzystaniu wzrostu Carrolla. Obrońcy zagrywali długie piłki, które Andy strącał z różnym skutkiem.
Po dośrodkowaniu w 20 minucie, sędzia odgwizduje rzut karny. Alex zagrywał piłkę ręką. Do piłki podszedł Andy Carroll, który uderzył prosto w Turnbulla. Należy jednak pochwalić Phila Dowda za odważną, lecz prawidłową ocenę sytuacji.
Świetnie spisywał się Lucas, który przerywał ataki gospodarzy. Mądrymi podaniami i przerzutami wprowadzał bezcenny spokój w środku pola.
W 40 minucie wzmocnienie pomocy Chelsea. W miejsce kontuzjowanego McEachrana wszedł Ramires.
W ostatnich minutach pierwszej odsłony swoją szansę mieli gospodarze. Groźny strzał głową oddał Lukaku, jednak futbolówka minęła bramkę Reiny.
Początek drugiej połowy to kolejne próby konstruowania akcji przez obydwa zespoły.
Świetnie w obronie Liverpoolu spisywał się Sebastian Coates. Został on jednym z bohaterów tego meczu, kiedy w 55 minucie przyblokował strzał Luiza, będąc na linii bramkowej. Interwencja w stylu Carraghera!
Parę minut po tym, sprawdziło się przysłowie – ,,niewykorzystane sytuacje lubią się mścić”. Jordan Henderson fantastycznie wypuścił Bellamy’ego, który zagrywa wzdłuż pola karnego do Maxiego. Argentyńczyk ze spokojem umieszcza piłkę w siatce. Istne deja vu! Bellamy asystuje, a Maxi otwiera wynik spotkania.
Liverpool niesiony fantastycznym dopingiem Kopites chciał podwyższyć prowadzenie. Sztuka ta udała się zaledwie pięć minut po pierwszej bramce. Bellamy wykonując rzut wolny z boku pola karnego, świetnie dośrodkowuje na głowę Martina Kelly’ego, który strzela swoją pierwszą bramkę w czerwonej koszulce.
Gra obu drużyn znacznie się ożywiła. Nie brakowało wślizgów i ostrych starć, czyli tego co angielscy kibice lubią najbardziej. Niestety po jednym z takich wejść kontuzji nabawił się Lucas, który opuszcza murawę na noszach w 70 minucie. W jego miejsce wszedł Charlie Adam.
Po zejściu brazylijskiego destruktora, coraz śmielej atakowali Londyńczycy. Strzał głową Torresa bez problemów wyłapał Reina.
Chwilę później sytuacja podobna do tej z udziałem Silvy w niedzielnym meczu. Anelka wyszedł sam na sam z Reiną, minął naszego bramkarza, lecz Pepe dobrze skrócił kąt. Ponadto świetnie asekurowali go obrońcy. W efekcie udało się oddalić niebezpieczeństwo.
W 80 minucie zmiana w ekipie Liverpoolu. Schodzi Craig Bellamy – najlepszy piłkarz meczu według kibiców głosujących na oficjalnej stronie klubu. W jego miejsce waleczny Dirk Kuyt.
Chelsea do ostatnich chwil desperacko walczyła o kontaktowego gola, jednak defensywa the Reds była nie do przejścia. Dodatkowo wzmocnił ją Martin Skrtel, który pojawił się na boisku w miejsce jednego z bohaterów – Maxiego Rodrigueza.
Po doliczonych 4 minutach sędzia zakończył spotkanie. Liverpool awansował do półfinału rozgrywek Carling Cup. Po raz pierwszy w tegorocznych rozgrywkach podopieczni Daglisha zagrają na Anfield. Losowanie już dziś, gdy poznamy ostatniego półfinalistę!
Komentarze (1)