Kenny na temat kontuzji Lucasa
Kenny Dalglish przyznał w piątek, że kontuzja Lucasa Leivy jest wielkim ciosem. Menedżer podkreślił jednak, że Liverpool posiada skład zdolny do radzenia sobie pod jego nieobecność.
Oficjalna strona klubu potwierdziła w czwartek po południu, że pomocnik Brazylii zakończył już sezon po tym, jak zerwał więzadła krzyżowe przednie podczas wtorkowego zwycięstwa z Chelsea.
Nie ukrywając rozczarowania tą wiadomością, Dalglish jest przekonany, że ma do swojej dyspozycji wielu zawodników, którzy mogą stanąć na wysokości zadania i odtworzyć rolę Lucasa w zespole.
- To ogromne rozczarowanie dla wszystkich, ale co ważniejsze, dla Lucasa - powiedział Dalglish na konferencji prasowej w Melwood.
- Przeszedł badania, które następnie będą ocenione. Personel zdecyduje, gdzie będzie najlepsze miejsce na kurację i gdzie zawodnik czuje się najbardziej komfortowo. Następnie sztab podejmie działania, które do niego należą.
- Spisywał się dobrze w naszym zespole, ale zakładam, że to po prostu nieodłączny element futbolu.
- Preferujemy mieć go u siebie lub gdzieś tutaj, ale teraz najważniejszy jest powrót do zdrowia. Ściągnęliśmy do nas z Blackpool Jonjo, ponieważ potrzebne jest lekkie zabezpieczenie, natomiast mamy wewnątrz mnóstwo ludzi.
- Nie jesteśmy jedynym klubem, który musi zmagać się z kontuzją. Dysponujemy silnym składem i takie rzeczy niestety zdarzają się, gdy jesteś wystawiony na próbę. Jesteśmy zadowoleni z drużyny. Myślę, że dotychczasowe rezultaty to odzwierciedlają.
- Steven notuje bardzo duże postępy, jednak nie określamy terminu jego powrotu na boisko, dlatego po prostu musimy sobie poradzić w tej sytuacji, a zarazem solidaryzujemy się z Lucasem.
Dalglish dodał również: - Mamy odpowiednich zastępców i jeśli okaże się, że potrzebujemy kogoś, wtedy rozejrzymy się na rynku. Jednakże nie sądzę, aby ktoś był nam potrzebny.
Wiadomość o kontuzji Lucasa spotkała się z rozczarowaniem wszystkich związanych z klubem.
Brazylijczyk prezentował doskonałą formę w sezonie 2011/12, co skłoniło Jamiego Carraghera do stwierdzenia, że Lucas jest tak samo ważny jak Luis Suarez w tej kampanii.
- Myślę, że to wyraża się w słowach Jamiego - powiedział Dalglish. - Lucas grał bardzo dobrze i jesteśmy rozczarowani, że złapał kontuzję.
- Nie ma żadnego zagrożenia dla jego kariery, chociaż okoliczności nie są sprzyjające dla nas czy Lucasa. Jednakże musimy przejść do porządku dziennego i zaakceptować to.
- Lucas nie zamierza litować się nad sobą, ale myślimy z przykrością o jego sytuacji. Lepiej jednak nie popadać w skrajności. Mamy mnóstwo ludzi, którzy nas nie zawiodą.
- Warto zwrócić uwagę, że na Stamford Bridge we wtorek wieczorem wielu zawodników pokazało się z dobrej strony.
Dalglish kontynuował: - Preferujemy mieć zawodnika w grze, zamiast poza boiskiem, ale mamy silny skład i mamy do dyspozycji graczy, którzy mogą przejąć rolę na środku.
- Musimy dostosować sie do kontuzji, zawieszeń i każdej innej przeszkody, z którą przychodzi mierzyć się w futbolu. Niestety dla nas, Lucas jest w tym momencie wyłączony z gry. Musimy to zaakceptować i poradzić sobie w tej sytuacji.
Po ściągnięciu Jonjo Shelveya z Blackpool, jeden z dziennikarzy zapytał Dalglisha, czy weźmie pod uwagę podobny ruch w przypadku Alberto Aquilaniego, który przebywa obecnie na wypożyczeniu w AC Milan.
- Myślę, że warunki wykluczają taką możliwość - odpowiedział Dalglish.
Oprócz Lucasa, Dalglish potwierdził, że nie ma żadnych nowych kontuzji, którymi należałoby się niepokoić przed wyjazdowym meczem z Fulham w poniedziałek. Do gry niezdolni są nadal Steven Gerrard i Jack Robinson.
- Wszyscy prezentują się w porządku.
Komentarze (4)
Z całym szacunkiem, ale największą wadą Car,y moim zdaniem, jest brak umiejętności dobrego rozegrania piłki co na pozycji DM jest niezbędne. Nie wyobrażam sobie naszego vicekapitana w środku pola, który po każdym odbiorze wybija piłkę na "pałę" :) Pozdrawiam