Wywiad z fanem QPR
Fan Queens Park Rangers Adam Wheeler podzielił się swoimi spostrzeżeniami przed sobotnim meczem Liverpoolu z QPR. Jak przyznał Wheeler, kibice londyńskiej drużyny ostatni raz gościli na Anfield w połowie lat ’90 i z niecierpliwością wyczekują ponownej wizyty na tym obiekcie.
Jak fani QPR są nastawieni do wizyty na Anfield?
Anfield to instytucja. Sądzę, że po tym, jak nie graliśmy tam od połowy lat '90 wielu z nas nie tylko będzie chciało cieszyć się samym meczem, ale także zapamiętać trochę z panującej tam atmosfery, czy też zobaczyć, co zmieniło się po tylu latach. Anfield jest powiązane z zespołem i erą, którymi mało który obiekt w tym kraju może się pochwalić. Z tego powodu uważam, że jakikolwiek korzystny dla nas rezultat jedynie zintensyfikuje doświadczenie pobytu na tym stadionie.
Jaką przyśpiewkę będziemy mogli usłyszeć z Waszej strony podczas meczu?
Być może coś o Neillu Warnocku lub Jamie’m Mackie’m. Może pojawić się jakaś przyśpiewka w stylu anty-Chelsea. No i standard - „We are QPR”.
Co jest najlepsze w powrocie do najwyższej klasy rozgrywek?
Wielkie możliwości pokazania się, lepsza rozpoznawalność i fakt, że można w ogóle zacząć wyobrażać sobie piłkarzy takich jak Joey Barton, Shaun Wright-Philips i Luke Young w składzie naszego zespołu.
A co jest najgorsze?
Nieregularne pory rozpoczęcia meczów i absurdalne historie w mediach.
Najlepszy sposób na pokonanie QPR?
Myślę, że ciężko byłoby nam przeciwstawić się parze szybkich napastników.
Których piłkarzy z Waszej drużyny powinniśmy się obawiać?
Helguson przeżywa renesans formy i będzie groźny w powietrzu, ale będą go wspierali swoją ciężką pracą Barton, Mackie i Wright-Philips. Być może obecnie naszym najlepszym piłkarzem jest Ali Faurlin, środkowy pomocnik, który dojrzewał przez ostatnie 2-3 lata. Osobiście chciałby zobaczyć na boisku Tommy’ego Smitha, on zawsze daje z siebie wszystko, a w jego grze jest nieco klasy.
Kogo z naszej drużyny będziecie się bać?
Tych najbardziej oczywistych. Suareza i Carrolla, który prędzej czy później w końcu odpali. Mam nadzieję, że nie przeciwko nam.
Co jest najlepsze, a co najgorsze w kibicowaniu QPR?
Najlepsze jest przechodzenie przez złe okresy i obserwowanie, że piłkarska filozofia na boisku często przypomina starcia Dawida z Goliatem. Fani są zżytą ekipą, w szczególności Ci, którzy pamiętają czarne dni, gdy wprowadzono zarząd komisaryczny. Najgorsza rzecz? Pomimo tego, że lubię atmosferę naszego stadionu i to nasz „dom”, to jednak jego pojemność w wysokości 18.000 miejsc wiąże nam ręce. Nie zaprząta mi głowy, by starać się awansować do europejskich pucharów, albo uczestniczyć w szalonym wyścigu płac, ale chciałbym, byśmy mieli stabilny zespół, w którym gracze tacy jak Raheem Sterling i Dean Parrett nie czują, że potrzebna jest im zmiana otoczenia, by mogli się dalej rozwijać.
Przewidywany wynik?
Na styku, być może jeden błąd przesądzi o nim. Obstawiam 2-2.
Komentarze (5)
"Przewidywany wynik?
Na styku, być może jeden błąd przesądzi o nim. Obstawiam 2-2."
Dobre!