Dalglish: Usiądźmy i pogadajmy
Kenny Dalglish wierzy, że lepsza komunikacja pomiędzy trenerami i sędziami jest potrzebna aby wygładzić niespójności, które mają wpływ na wyniki Liverpoolu w tym sezonie.
Dalglish był wściekły po serii decyzji z ostatniego meczu przeciwko Fulham, które sędzia podjął na niekorzyść jego podopiecznych.
Szkot współczuje tego, z jak trudnymi sytuacjami boiskowymi muszą borykać się sędziowie w Premier League, ale uważa, że regularny dialog z klubami pomógłby im w podejmowaniu decyzji na murawie.
- Nie chcemy przysparzać sędziom niepotrzebnej presji – powiedział menadżer the Reds.
- Tendencją umysłu jest aby krzyczeć głośniej by uzyskać korzystną dla ciebie decyzję, jednak ich praca jest wystarczająco trudna i bez wywierania dodatkowej presji przez nas.
- My chcemy tylko być traktowani tak samo jak inni. Jeśli sędziowie by usiedli do rozmów z ludźmi świata futbolu, to wtedy lepiej by nas zrozumieli, a my może moglibyśmy lepiej zrozumieć ich.
- Każdy skorzysta z pewnych decyzji, będą też i takie momenty, kiedy będą one dla ciebie krzywdzące, ważne jest jednak, żeby było większe zrozumienie wśród ludzi, którzy mają na nie wpływ.
- Powinniśmy usiąść i pogadać. Nie chcemy izolować sędziów, po prostu spotkajmy się i postarajmy lepiej zrozumieć nawzajem.
Dalglish spotkał się już we wrześniu z szefem arbitrów Mikiem Rileyem aby wyrazić swoje uwagi co do sposobu traktowania jego podopiecznych po kontrowersyjnej porażce w meczu ze Stoke.
Ponadto sędzia Martin Atkinson odwiedził Melwood w tym sezonie aby rozmawiać z zawodnikami, jednak Dalglish uważa, że potrzeba jest więcej bezpośrednich kontaktów.
- Mike Riley był tutaj, odwiedził też większość innych klubów w tym sezonie ale wydaje mi się, że to nie przyniosło efektu – potrzeba więcej – mówi Dalglish.
- Ludzie mówią, że co roku przysyłany jest sędzia, który trenuje z twoją drużyną ale ten sędzia nigdy nie prowadzi spotkań twojego zespołu – to musi być szersze przedsięwzięcie.
- Nie jesteśmy tutaj aby prześladować sędziów piłkarskich.
- Martin Atkinson przybył i zrobił to, co każdy uznał za rzecz potrzebną. Kiedy tu przyjechał i rozmawiał z zawodnikami każdy był mile zaskoczony. Prowadził z nami normalną rozmowę, mieliśmy przy okazji też sporo śmiechu.
- Oni nie są pod presją, zawodnicy nie są pod presją, to było oświecające by z nim porozmawiać.
- Kiedy jednak zaczyna się mecz, nie wiem, być może to ciśnienie daje im się we znaki, ale wtedy sytuacja dla nich zdaje się być zupełnie inna.
- Ktoś bardziej inteligentny ode mnie może dojść do wniosków, które mogłyby nam pomóc w tej sytuacji. Na pewno jednak musimy sobie nawzajem pomagać w zrozumieniu jakie są nasze pobudki do działania i jakie cele nam przyświecają – zakończył menadżer Liverpoolu.
Komentarze (4)
Z drugiej strony nie ma co patrzeć tylko na ręce arbitrów sami musimy generować bramki i spokojnie wywozić po 3 punkty z każdego spotkania.