Liverpool zaoferował 113 milionów funtów za Wirtza
Liverpool złożył Bayerowi Leverkusen kolejną ofertę transferową za Floriana Wirtza, która tym razem wyniosła 113 milionów funtów - raportuje Paul Joyce we wieczornym wydaniu The Times.
Pakiet gwarantuje Aptekarzom 100 milionów funtów płatne z góry, plus 13 milionów w formie rozmaitych bonusów.
To łącznie nieco ponad 134 miliony euro, a więc to wciąż kwota niższa, aniżeli 150 milionów euro, podyktowane przez klub z Bundesligi na początku negocjacji.
Negocjacje ciągle trwają, a Liverpool nie chce zapłacić za 22-letniego piłkarza kwoty żądanej przez Bayer.
Sprowadzenie Wirtza na Anfield byłoby transferowym rekordem Liverpoolu. Dotychczasowym był zakup Darwina Núñeza z Benfiki w 2022 roku za 85 milionów funtów.
Uważa się, że dyskusje pełne wzajemnego szacunku zmierzają w odpowiednim kierunku. Poprzednia oferta the Reds wyniosła 109 milionów funtów, chociaż nie do końca było jasne, jaka część tej kwoty miałaby zostać od razu przelana na konto Leverkusen.
Wirtz przebywa aktualnie na zgrupowaniu reprezentacji Niemiec, która w niedzielę zagra w Stuttgarcie z Francją w meczu o 3 miejsce w Lidze Narodów.
Piłkarz wcześniej odrzucił możliwość przenosin do Manchesteru City i Bayernu Monachium, informując zarząd Bayeru, iż chce kontynuować karierę na Anfield.
Na liście Liverpoolu znajdował się ponadto Rayan Cherki z Lyonu, z którym osobiście spotkał się nawet Arne Slot, jednak the Reds woleli skoncentrować swoją pełną uwagę na sprowadzeniu 22-letniego Wirtza, uważanego za jednego z najlepszych ofensywnych pomocników na świecie.
Liverpool wcześniej dogadał się z Bayerem w sprawie transferu Jeremiego Frimponga, który trafił na Anfield za 29,5 milionów funtów po wcześniejszym aktywowaniu klauzuli w umowie reprezentanta Holandii.
Liverpool jest również w stałym kontakcie z Bournemouth w kwestii transferu Milosa Kerkeza, który opuścił piątkowy mecz Węgier ze Szwecją, wobec drobnego urazu.
Kerkez jest wyceniany przez zespół z południowego wybrzeża na 45 milionów funtów. Richard Hughes prowadzi negocjacje ze swoim byłym pracodawcą, by spróbować nieco obniżyć cenę za lewego obrońcę Wisienek.
Paul Joyce
Komentarze (44)
Więc pora powiedzieć sobie 'tak' i zamknąć temat.
Dalej nie rozumiem po co robili z tego tak medialna sage jak nie zamierzaja zaplacic tyle ile chce Bayer
113m£ to bardzo dobra oferta. W przeciwnym wypadku za rok wezmą połowę mniej. Chyba chcą sobie odbić za niską klauzulę Fimpomga
Liverpool sam siebie postawił pod ścianą robiąc z tego tak medialną historię, w momencie kiedy alternatyw nie ma prawie żadnych. Dokładnie ten sam błąd który zrobili z Zubimendim i Caicedo
A o negocjacjach to też nie wiem w jakiej rzeczywistości żyjesz z tymi zasadami. Jak ktoś Ci mówi, że tyle albo ch** go to obchodzi to ma do tego prawo. My mamy prawo się targować, ale jak to piłkarz odbierze to mamy doskonały przykład Lavii.
Mimo wszystko liczę , że Romano i Tavolieri dostali dobry cynk i w rzeczywistości ta dyskusja nie ma sensu, bo jesteśmy krok dalej..
A takie publiczne ciułanie po milionie wygląda słabo - Lavie to zniechęciło. (gdzieś mam jak się potoczył dla niego okres po transferze, ale wówczas to była kompromitacja)
Kompromitacja bo co? Bo nie rzuciliśmy za jednym zamachem 150 mln jak chciał Bayer i nie kupiliśmy gracza pierwszego dnia, tylko trzeba czekać tydzień? Tak samo z Caicedo i Zubimendim, żadnej kompromitacji klubu nie było.
Caicedo (zawodnik wybrał inny klub)
Zubimendi (zawodnik wybrał, aby nie przenosić się z własnego klubu do innego)
Gdzie tu kompromitacja Liverpoolu? W obu przypadkach klub zrobił ile mógł, czyli zaoferował kwotę, która odpowiadała drugiemu klubowi - to zawodnicy wybrali inną drogę. Chcecie narzekać? Proszę bardzo, ale nauczcie się najpierw co znaczy słowo "kompromitacja", bo bardziej sami się kompromitujecie je wypisując, niż nasz klub wtedy.
@radbug z Zubim to najbardziej sie sam pilkarz skompromitował, bo dal nawet slowo LFC ze przyjdzie i je potem zlamal. I w tym roku to samo wyrabia xd
Ale w kwestii Caicedo , jeśli oficjalnie klub ogłasza transfer (sam Klopp), a Caicedo mówi, że wcale nie to jak to nazwać PR-owo, jeśli słowo kompromitacja tak boli? Bo każde inne określenia to synonim.
To jak rozegraliśmy transfer Lavii to było dojrzałe, że samego zawodnika zniechęciliśmy?
Po prostu tęsknię za transferami takimi jak Fabinho czy Macca, że opinia publiczna dowiadywała się tak naprawdę po fakcie.
To my po przespanych okienkach i szumnych zapowiedziach teraz jesteśmy pod presją wzmocnień, a nie inni pod presją sprzedaży i nie ma co udawać, że jest się ponad to, a odpuszczenie Wirtza i kolejne rozwiązanie alla Endo (mimo że sympatyczny) to naprawdę byłoby słabe.
To samo może się stać w przypadku LFC - jeśli klub będzie się zgadzał na każde wyceny, nie będzie stawiał także swoich warunków i nie będzie relatywnie twardo negocjował, to potem może być tak, że każda chęć kupna zawodnika za kwotę X, będzie się równała sumie X + np. 20%, bo to LFC, na nich można doić.
Reputacja w negocjacjach jest ogromnie ważna i to ona odgrywa rolę, z jakiego pułapu w ogóle rozpoczyna się negocjacje. Jeżeli jedna strona chce kupić, druga sprzedać, ale ta sprzedające wie, że kupująca to kolokwialnie mówiąc "miękkie fryty", to zarzucą kwotą totalnie odjechaną, na którą albo druga strona się zgodzi, albo nawet po negocjacjach i obniżkach od kwoty początkowej zarobi na tym dużo więcej, niż gdyby to chciał kupić inny podmiot o reputacji twardego negocjatora, z którym nie warto stawiać wygórowanych żądań, bo nawet się do stołu z nimi nie usiądzie.
Dużo na forum jest ostatnio dywagacji, czy Gyokeres jest warty 70mln, czy Ekitike jest warty 100mln, ale co to Sporting/Eintracht obchodzi, jak i tak koniec końców pewnie znajdzie się kupiec za tą "wygórowaną" cenę, bo takie kluby jak United czy Chelsea znane z beztroskiego wydawania funtów mogą się na to skusić.