Gerrard wraca do treningów
Liverpool otrzymał świetną wiadomość dzień przed spotkaniem z Queens Park Rangers, gdyż do lekkiego treningu wrócił charyzmatyczny kapitan Czerwonych - Steven Gerrard.
Wychowanek The Reds był wyłączony z treningów przez ostatnie 6 tygodni, kiedy zdiagnozowano u niego zakażenie w kostce a na nodze pojawił się gips.
Gerrard wygląda coraz lepiej i wczoraj po raz pierwszy trenował w Melwood indywidualnie pod okiem Darrena Burgessa.
Żadna oficjalna data powrotu Stevena nie została określona, jednakże widać, że ten moment jest już coraz bliżej.
- To wszystko jest częścią naturalnego progresu jaki notuje Stevie - powiedział Dalglish.
- Jesteśmy zachwyceni postępem, którego dokonał i tym, co robi obecnie.
- Nigdy nie wywieraliśmy na nim presji odnośnie jego powrotu i teraz także nie ulegnie to zmianie.
Gerrard po raz ostatni w barwach Liverpoolu zagrał 22 października z Norwich City na Anfield. W trakcie następnego tygodnia nabawił się na treningu kontuzji i nie był już do dyspozycji bossa w trakcie wyjazdowego starcia z WBA.
Wszyscy liczą na powrót kapitana w trakcie okresu świąt Bożego Narodzenia, kiedy Liverpool podczas Boxing Day, rozegra 4 mecze w przeciągu 13 dni.
Dalglish wrócił jeszcze na moment do problemów ze skutecznością zespołu z Merseyside.
- Wiemy w czym jest problem i pracujemy nad tym. Łatwo powiedzieć, że Andy Carroll strzelił dla Naszego klubu tylko 4 gole w lidze od stycznia, skoro w wielu z tych spotkań nie grał.
- Trafialiśmy 14 razy w obramowanie bramki w tym sezonie! Jeśli połowa z tych strzałów wpadłaby do siatki, mielibyśmy teraz 6 czy 8 punktów więcej i nasza sytuacja w tabeli wyglądałaby zdecydowanie inaczej - podsumował King Kenny.
Komentarze (8)
Gerrard wrócił po dłuższej przerwie na mecz z ManU i strzelił bramę która dawała nam prowadzenie, więc nie pierdol głupot.
Gerrard wrócił po dłuższej przerwie na mecz z ManU i strzelił bramę która dawała nam prowadzenie, więc nie pierdol głupot.
Gerrard wrócił po dłuższej przerwie na mecz z ManU i strzelił bramę która dawała nam prowadzenie, więc nie pierdol głupot.