Trenerzy popierają Dalglisha
Menedżer Tottenhamu Harry Redknapp poszedł w ślady Kenny'ego Dalglisha i oskarżył the Football Association o podwójne standardy przy prowadzeniu kampanii na rzecz zmniejszenia zawieszenia, które Wayne Rooney dostał na turniej Euro 2012.
Kara dla Rooneya na Mistrzostwa Europy, które rozpoczną się w czerwcu, została zredukowana z trzech meczów do dwóch podczas posiedzenia organizacji UEFA w Szwajcarii.
Redknapp jest zdania, że stanowisko the FA to hipokryzja. Uważa, że gdyby piłkarz Manchesteru United zaatakował na boiskach ligi angielskiej w podobny sposób jak zrobił to w Czarnogórze przy interwencji, w której ucierpiał Miodrag Dzudovic, 26-letni reprezentant byłby zawieszony na trzy spotkania i odwołanie mogłoby powiększyć karę.
Redknapp, faworyt bukmacherów do objęcia posady po Fabio Capello na stanowisku selekcjonera Anglii, powiedział: - Szczerze mówiąc to było zawieszenie na trzy mecze za agresywne zachowanie. Można wpatrywać się w powtórki i twierdzić, że atak nie był tak gwałtowny, ale to nie ma znaczenia. Jeśli faulujesz w ten sposób, wtedy nie grasz przez trzy spotkania. Takie są zasady.
- Gdyby składać odwołanie (w Anglii - przyp. red.), to uznają to za niepoważne podejście i dostaniesz prawdopodobnie cztery mecze zawieszenia, jeśli sprawa ma trafić do the FA.
Podobnego zdania był w piątek menedżer Liverpoolu Dalglish. Redknapp spodziewa się teraz, że związek piłkarski będzie oblegany przez odwołania od czerwonych kartek.
- Jeśli masz dostać dwa mecze zawieszenia zamiast trzech, to czemu nie, chociaż to jak otwarcie puszki Pandory.
Menedżer Stoke Tony Pulis również popiera Dalglisha, dodając:
- Całkowicie się z nim zgadzam. To nie był żaden kontrowersyjny przypadek czy spóźniona interwencja. Rooney po prostu kopnął kogoś z tyłu.
- Zastanawiam się, czy piłkarz z angielskiego klubu faktycznie będzie składać odwołanie w podobnych przypadkach, podczas gdy związek piłkarski postąpił w ten sposób. Myślę, że właśnie to Kenny chce pokazać. Taka sytuacja moim zdaniem nie zostałaby anulowana.
Komentarze (0)