Sędziowie powinni być bezstronni
Wszystko wskazuje na to, że na dobre rozpoczął się sezon ignorowania Luisa Suareza, które w tym tygodniu osiągnęło całkiem nowy poziom podczas wyjazdowego meczu z Fulham.
Wyzywany przez fanów rywali, ciskany na murawę przez obrońców i zupełnie nie ochraniany przez sędziów Urugwajczyk może śmiało zastanawiać się nad tym, czy liga angielska jest miejscem, w którym naprawdę chce być.
Suarez pokazał już nie raz swoje znakomite umiejętności w Premier League od czasu przejścia z Ajaxu w styczniu. Jednak wygląda na to, że znęcanie się na nim - zarówno fizycznie, jak i psychicznie - stało się narodową rozrywką. Rywale obierają go za cel i uchodzi im to płazem.
Czy to dziwne, że diament Liverpoolu zareagował złością na nieustanne okrzyki o "nurkowaniu", które zarzucano mu podczas kontrowersyjnego meczu na Craven Cottage w poniedziałek? Jego reakcja miała miejsce po 90 minutach gry, w trakcie których Kevin Friend podjął mnóstwo tragicznych decyzji.
Ignorancja sędziego "jedynie" pozwoliła Brede Hangelandowi na kopanie Suareza bez żadnej kary i frustracja narastała. Luis musi się czuć jak w sytuacji bez wyjścia. Gdy próbuje walczyć i utrzymać się na nogach sędzia faulu nie odgwizduje, gdy upada pod naporem rywala jest nazywany nurkiem.
Od dwóch miesięcy, czyli odkąd Patrice Evra bezpodstawnie oskarżył Urugwajczyka, Suarez gra pod zwiększoną presją. FA tak długo rozpatruje sytuację, że niektórzy już zdążyli przykleić Luisowi łatkę rasisty. Brak goli w tym okresie również niesamowicie tą presję zwiększa. Jedynie kiedy zostanie oczyszczony z zarzutów - a The Reds wierzą, że tak będzie - uda się jej pozbyć.
Sędziowie powinni być bezstronni, ale jednocześnie są ludźmi. Dużo już powiedziano i napisano o Suarezie w tym sezonie, a to wpływa na ludzi. Alex Ferguson wiedział co robi kiedy powiedział, że Suarez "nurkuje w każdej możliwe sytuacji". Również Paul Scharner z West Brom oskarżył go o "ładne nurkowanie" i określił jako "najlepszego na świecie" w zdobywaniu rzutów karnych. To z pewnością sieje ziarno wątpliwości w umysłach sędziów kiedy Suarez upada na ziemię.
Friend źle interpretował niemal każdy kontakt Suareza z rywalem w meczu z Fulham. Dzisiaj na Anfield rozjemcą będzie Lee Mason i wszyscy liczą, że on będzie w stanie zapomnieć o stereotypach.
Suarez może się czuć tak, jakby cały świat był przeciwko niemu, jednak Liverpool z pewnością da mu wsparcie jakiego potrzebuje i poprze go kiedy będzie trzeba. Mentalność The Reds przeważy, a dodając do tego umiejętności Suareza już wkrótce powinniśmy znów zobaczyć jego blask na boisku.
James Pearce
Komentarze (1)