Najbliższe mecze to test drużyny
Czas Świąt i początek 2012 roku będzie absolutnie kluczowym okresem, który przesądzi o szansach Liverpoolu na finisz rozgrywek w pierwszej czwórce. Niedzielny mecz jest jednym z pięciu do 3. stycznia.
Prosta matematyka i widzimy, że można tu zdobyć naprawdę sporo punktów.
Jako zawodnik, uwielbiałem tą część sezonu. Zwłaszcza, kiedy wygrywaliśmy.
Nie ma nic lepszego, niż kolejne spotkania. Kiedy są tak blisko siebie, ciężko o jakikolwiek trening.
Myślisz tylko o grze, odnowie sił i kolejnym meczu. Jeśli zdobędziemy 13 punktów z tych pięciu meczów, będziemy w przyjemnej pozycji na początku roku.
W tym czasie sprawdzana jest szerokość kadry, a Liverpool musi stanąć na wysokości zadania, aby poradzić sobie z terminarzem.
Podejdziemy do tego spotkania podbudowani zwycięstwem nad QPR w zeszłym tygodniu.
Chłopaki pokazali trochę wspaniałego futbolu i powinni wygrać bardziej zdecydowanie, ale historia znowu się powtórzyła.
Nie można ciągle zrzucać niewykorzystanych okazji na pecha. W pewnym momencie staje się to problemem.
Z Suarezem, Kuytem, Bellamy’m i Carrollem w składzie chciałbym myśleć, że Liverpool jest w stanie zdobywać więcej goli.
Częścią problemu jest brak odpowiedniego wsparcia z głębi pola. Nie widzę piłkarza z naturalną zdolnością do pójścia za akcją, wejścia w pole karne w odpowiednim czasie i wbijania tych piłek do bramki.
Najlepszym zawodnikiem Liverpoolu spełniającym tę rolę, jakiego znałem był John Wark. W sezonie 1984-85 strzelił 27 goli.
Miał niezwykły dar przebywania w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie. Tymczasem naszym jedynym bramkostrzelnym pomocnikiem jest Maxi Rodriguez.
Co do Suareza, ludzie mówią, że nie jest naturalnym snajperem. Sam nie wiem, czy się z tym zgodzić.
Spójrzmy tylko na jego statystyki z Holandii. W Ajaksie był klasycznym egzekutorem. 80 bramek w 100 meczach to niesamowity wynik.
Decydujące trafienie w meczu z QPR na Anfield powinno podnieść jego pewność siebie i jestem pewien, że jego stosunek goli do rozegranych meczów znacznie się poprawi w najbliższych miesiącach.
Jan Molby
Komentarze (1)