Stewart, obudź się!
O Stewarta Downinga Liverpool stoczył ciężki bój na przełomie czerwca i lipca z jego dotychczasowym pracodawcą – Aston Villą. „The Villans” po stracie swojej gwiazdy – Ashleya Younga , nie chcieli łatwo pozbyć się drugiego z liderów linii pomocy. Dopiero kwota opiewająca na ok. 20 milinów funtów, przekonała Randy`ego Lernera (właściciela Aston Villi) do sprzedaży swojego gracza.
Downing oficjalnie stał się piłkarzem „the Reds” 15ego lipca br. W oczach kibiców miał być lekarstwem na słabą, ostatnimi laty grę skrzydłami Liverpoolu. Miał być głównym dostarczycielem piłek w pole karne dla Andy`ego Carrolla. Statystyki przemawiały na korzyść reprezentanta Anglii, ilość asyst a nawet strzelanych bramek w ubiegłym sezonie rozpaliły wyobraźnię kibiców.
Na kilka godzin przez powrotem Stewarta na Villa Park sytuacja nie wygląda tak obiecująco jak wszystko wskazywało po przyjściu do ekipy Kenny`ego Dalglisha.
Pomimo, iż Downing wystąpił we wszystkich spotkaniach ligowych Liverpoolu (oczywiście nie w pełnym wymiarze czasowym) to jego osiągnięcia są mizerne. Zero asyst, zero strzelonych bramek – to wynik, którego , ani nikt się nie spodziewał, ani nikogo nie satysfakcjonuje.
Jaka jest przyczyna takiego stanu rzeczy? Downing, jego gra, idealnie oddaje tegoroczną postawę całej drużyny. Jest aktywny, stara się, ma niezliczone próby zagrań, z których jednak niewiele wynika, po za „och”ami i „ach”ami dającymi się słyszeć z trybun. Liverpool stwarza sobie akcja, ale ich nie wykańcza – to samo Downing. Dostarcza piłki, nierzadko idealnie w pole karne, ale koledzy z drużyny nie potrafią umieścić piłki siatce. Z uporem maniaka ostrzeliwują słupki i poprzeczki. Bramkarze drużyn przeciwnych, dwoją się i troją, wyłapując strzały, które powinny znaleźć drogę do siatki. Mało tego, kilka strzałów samego piłkarza również zatrzymało się konstrukcji bramki, bądź też minimalnie było niecelnych. Stąd też statystyki Downinga są takie jakie są, wystąpił na dziś dzień w 15 meczach ligowych, spędził na boisku ok. 1208 minut, nie otrzymał ani jednej kartki, nie została mu zapisana ani jedna bramka, ani jedna asysta.
Statystyki statystykami, a co z samą grą? Kenny Dalglish przed meczem z Aston Villą, w swoim stylu, bardzo ciepło i pozytywnie wypowiadał się o skrzydłowym Liverpoolu. Podkreślał jego wkład w grę, zaangażowanie etc etc. Te słowa na pewno dodadzą otuchy Stewartowi przed potyczką na Villa Park. Przydadzą się choćby w kontekście wypowiedzi kolegi Dalglisha po fachu, który zasiądzie po drugiej strony barykady. Manager Aston Villi – Alex McLeish od lipca prowadzi zespół „the Villans”. Łatwego życia nie ma, gdyż po pierwsze przechodził do klubu z lokalnego rywala – spadkowicza z ligi Birmingham City, po drugie zespół generalnie zawodzi.
McLeish nie spodziewa się ciepłego przyjęcia Downinga przez miejscowych kibiców. Uważa, że sam zawodnik będzie musiał zmierzyć się z presją i ostrą reakcją kibiców płynącą z trybun.
Dzisiejszy mecz może być przełomowym spotkaniem nie tylko dla samego zawodnika, ale i całego zespołu. Ewentualne trzy punkty i skuteczna gra mogą zapewnić spokojną końcówkę roku, gdyż kolejne spotkania Liverpool gra z outsiderami.
Sam Downing ma wiele do udowodnienia. Dalglish nie powinien się wahać, i powinien skrzydłowego wystawić do akcji od pierwszej minuty.
Stewart ma swoją szansę. W jakim, jak nie tym spotkaniu może wreszcie się przełamać i zaliczyć świetny występ, który pomoże swojemu obecnemu klubowi zgarnąć kolejny komplet z wyjazdu?
Stewart obudź się i do dzieła!
Komentarze (4)
nick taki sam jak tutaj;)
pozdrawiam i dziękuję