John Barnes dumny z wyzwania
Legendarny skrzydłowy Liverpoolu nie ukrywa dumny z nowej roli, jaką przyjdzie mu pełnić w działalności klubu, od kiedy objął prezesurę w Stowarzyszeniu Niepełnosprawnych Kibiców Liverpoolu.
Bożonarodzeniowa uroczystość odbyła się na Anfield w zeszłym tygodniu, a wśród zaproszonych znalazł się obrońca The Reds, Sebastian Coates i ustępujący szef, Alan Kennedy. Barnes wygłosił przemówienie do ponad 200 członków stowarzyszenia mówiąc o wielkim honorze, jakim jest dla niego zajęcie stanowiska.
- Poproszono mnie o to sześć tygodni temu i nie musiałem się zastanawiać. Wiem, że Alan Kennedy wykonał wspaniałą robotę i jeśli uda mi się osiągnąć połowę tego, co on, będę szczęśliwy – mówił były skrzydłowy Czerwonych.
- W piłce nożnej chodzi tak naprawdę o fanów. Kibice to klub. Według mnie, są oni jedyną grupą, która może całować herb. Zawodnicy przychodzą i odchodzą, a w kibicach serca zawsze będą bić dla klubu- zwłaszcza w tym klubie.
- Fani Liverpoolu są wyjątkowi. Zaczął to wszystko Shankly, a nawet dzisiaj można zobaczyć ich przywiązanie do piłkarzy, do klubu. To z niego czerpią siłą.
- Zdaję sobie sprawę, jak trudne dla osób niepełnosprawnych jest dostanie się na mecz, a jednak zawsze pokazują swą lojalność i i tłumnie stawiają się na Anfield. Kierowanie działalnością stowarzyszenia to minimum, które mogę dla nich zrobić i z przyjemnością oczekuję najbliższych 12 miesięcy.
Komentarze (2)
Co do akcji to w sumie ten klub nie zaskoczy już niczym ;)