Agger: Nie obwiniajmy napastników
Daniel Agger stwierdził, że jedynym sposobem na rozwiązanie problemu braku skuteczności Liverpoolu jest ciężka praca. The Reds zmarnowali wczoraj wiele okazji do zdobycia bramki i zaledwie zremisowali na Anfield z Blackburn.
Po dwóch miesiącach przerwy do składu powrócił kapitan, Steven Gerrard, ale nie uchroniło to gospodarzy przed odnotowaniem szóstego remisu w ostatnich 9 spotkaniach.
Duński obrońca przyznaje, że problemy pod bramką przeciwnika są teraz największym zmartwieniem.
- Jeśli nie wykorzystujesz sytuacji, nie wygrywasz - powiedział.
- Oddaliśmy wiele strzałów, ale należy pochwalić także ich bramkarza, który zaliczył kilka świetnych interwencji. My musimy nadal kreować akcje, a gole w końcu przyjdą.
- Patrząc na przebieg meczu widać, że jesteśmy pewni siebie.
- Brak goli martwi, ale co można na to poradzić? Jedynym sposobem na rozwiązanie tego problemu jest stwarzanie większej liczby okazji.
- Naprawdę wydaje mi się, że przez 80 lub 90 procent czasu graliśmy dobrze. To dziwne, ponieważ zazwyczaj gdy tak jest, szczęście się do ciebie uśmiecha.
- Nam jakimś cudem jego brakuje i musimy to poprawić. Przeważnie, gdy jest się bardzo zdeterminowanym, osiąga się sukces.
Liverpool odrobił straty po samobójczym trafieniu Charliego Adama dzięki uderzeniu głową Maxiego Rodrigueza, ale zarówno Andy Carroll, jak i Luis Suarez byli winni zmarnowania kilku idealnych okazji do wyjścia na prowadzenie.
Znajdujący się na 6. pozycji w tabeli the Reds nie wykorzystali szansy na zmniejszenie straty do czwartej Chelsea, a w 18 meczach strzelili zaledwie 21 bramek. Zdaniem Aggera za taki stan rzeczy nie należy obwiniać napastników.
- To nie ich wina.
- Nie mówimy o jednym czy dwóch piłkarzach, ale o nas wszystkich. Każdy z nas miał okazje, ale nie wykorzystywaliśmy ich.
- Przeciwko Blackburn gola mogli zdobyć wszyscy zawodnicy z defensywy.
- Podobnie jest przy obronie. Nie jest ona zadaniem tylko do piłkarzy tej formacji, ale całego zespołu. Wszyscy musimy walczyć o gole.
Blackburn zwyciężyło w tym sezonie zaledwie dwa razy, a znajdujący się w ogniu krytyki menedżer Steve Kean zmuszony był do wielu zmian w składzie z powodu licznych kontuzji.
Agger zaprzecza jednak, jakoby gospodarze zbagatelizowali rywala.
- Nie w tym rzecz. Wszyscy wiemy, że mecze Premier League są trudne.
- Gdy grasz dla Liverpool Football Club, zwłaszcza na Anfield, musisz wychodzić na boisko i wygrywać, szczególnie tego typu spotkania.
Pomimo frustracji Liverpool musi teraz skupić się na spotkaniu z Newcastle, które odbędzie się na Anfield w piątkowy wieczór.
- O tej porze roku zawsze rozgrywa się wiele meczów. Musimy iść naprzód i przygotować się do kolejnego.
Komentarze (11)
a Jego Wysokość powinien się zastanowić jak ją zdjąć...
Przy naszych poprzednich przeciwnikach Newcastle wydaje się być topowym zespołem więc liczę na odrobinę szczęścia i więcej zaangażowania
bez przesady obwiniać Daniela za strate punktów... Blackburn oddało 0 celnych strzałów, pod tym względem należy go rozliczać