Noworoczne cele Liverpoolu
Kenny Dalglish zapowiedział dziś, że najważniejszym celem Liverpoolu w 2012 roku będzie powrót do wielkiej czwórki. Menedżer the Reds nie szczędził pochwał pod adresem swoich zawodników za wysiłek jaki włożyli w grę w pierwszej połowie obecnego sezonu i chciałby, aby taka postawa utrzymała się do ostatniej kolejki.
- Naszym celem jest budowanie na tym, co już zrobiliśmy - powiedział Dalglish na porannej konferencji prasowej w Melwood.
- Powtarzamy, że wykonaliśmy mnóstwo pracy, z której jesteśmy zadowoleni. Jeśli chodzi o zawodników, wszystko zmieniło się o 180 stopni, począwszy od przybycia Andy'ego (Carrolla) i Luisa (Suareza).
- Kilku młodych graczy jak Jonjo (Shelvey) i Jay (Spearing) również uczyniło postępy.
- Sprowadziliśmy także kilku nowych piłkarzy, więc poprawa jaką odnotowaliśmy od sierpnia napawa optymizmem.
- Chcemy iść naprzód i każdy pragnie otrzymać nagrodę za fantastyczną grę zespołu. Musimy poprawić rubrykę strzelonych goli i jestem pewien, że dzięki doświadczeniu jakiego nabraliśmy następny rok będzie lepszy.
- Myślę, że zasługujemy na lepszą pozycję w tabeli niż ta, którą obecnie zajmujemy. Sami musimy ją osiągnąć, nie o niej dyskutować, choć uczciwie mówiąc, inni wiele już o nas powiedzieli.
- Tak długo jak będziemy utrzymywać swoją formę, nasze szanse nie będą maleć.
Kiedy Newcastle przybędzie na Anfield na ostatni mecz tego roku, podopieczni Dalglisha po raz drugi z rzędu zmierzą się z klubem, którego Szkot był w przeszłości menedżerem.
The Toon tracą do Liverpoolu zaledwie jeden punkt i Dalglish ma świadomość jakości, jaką dysponuje drużyna Alana Pardew.
- W tym sezonie Newcastle świetnie sobie radzi.
- Na początku zdobyli sporo punktów, choć teraz złapali lekką zadyszkę. Prawdopodobnie wynika to z terminarza ich spotkań. Mimo tego utrzymują się na wysokiej pozycji.
- Byli aktywni podczas okienka transferowego i sprowadzili kilku nowych piłkarzy. Demba Ba to bez wątpienia udany transfer. Wykorzystali szansę po tym, jak nie przeszedł testów medycznych w Stoke City. Taka decyzja wymagała od Alana Pardew odwagi, ale jak widać opłaciła się.
- Ba to ich najlepszy ruch transferowy, ale pozostałe nie są wiele gorsze. Tiote dobrze sobie radzi, podobnie jak Cabaye. Nie wydaje mi się jednak, że my jesteśmy wiele gorsi.
Dalglish poinformował także, iż w ostatnim czasie żaden z piłkarzy nie uległ kontuzji.
Komentarze (12)
będziemy grać tak jak teraz to skończymy na
6 miejscu.
Co proszę ? Oznacza to , że jesteśmy gorsi ale tylko trochę. Rozumiem gdyby to powiedział Pardew.
Do mediów nic nie przecieka, bo takie rzeczy zostają w szatni.