List do kibiców
Koniec roku jest doskonałą okazją do podsumowań mijających 365 dni i snucia planów oraz pobożnych życzeń na zbliżające się 12 miesięcy. Każdy fan zespołu piłkarskiego na bieżąco śledzi poczynania swoich ulubieńców, jednak czy każdy wie na czym polega bycie kibicem?
Liverpool Football Club może pochwalić się wspaniałą historią, tradycją, niesamowitą więzią z kibicami. Fani doskonale znają przepełnioną sukcesami przeszłość klubu z Anfield, jednoczą się z ofiarami tragedii i czytają publicystyczne dokonania legend zespołu. Każdy posiada osobisty powód lub wiele powodów, dla których zakochał się w drużynie z czerwonej części Merseyside. Absolutnie wszyscy fani, często inaczej argumentując, podkreślają wyjątkowość Liverpoolu.
Obecnie drużyna pod batutą Kenny'ego Dalglisha pragnie ponownie zawitać u bram Ligi Mistrzów. Wielomilionowe transfery, legenda na stanowisku trenera oraz nowi, pełni chęci do działania właściciele przywrócili optymizm fanom. Niestety wielu kibiców wywindowało swoje oczekiwania wobec drużyny zbyt wysoko. Nie wolno zapomnieć o fatalnych dwóch poprzednich sezonach, utracie wielu znakomitych zawodników oraz znaczącym wzmocnieniu się konkurencji. Fana łączy z klubem więź emocjonalna, więc trudno żądać obiektywnej oceny i realistycznego podejścia, jednakże szczypta realizmu jest niezbędna. Zespołowi będącemu w fazie budowy ciężko jest walczyć o mistrzostwo. Uzasadnioną frustrację przeżywa fan zespołu, który jest już produktem gotowym, odzwierciedleniem ideologii szkoleniowca, a który mecz w mecz zawodzi. Wtedy wiele cierpkich słów pod adresem trenera, tudzież zawodników, byłoby do zaakceptowania. Liverpool obecnie jest jednak w diametralnie innej sytuacji. Mimo wielu transferów Dalglish wciąż tworzy swój projekt i wpadki bądź niedociągnięcia są jak najbardziej zrozumiałe.
Kibic jest związany z klubem na dobre i złe. Raduje się po fantastycznych bojach i smuci, gdy jego ulubieńcy nie spełniają pokładanych nadziei. Samo przywdziewania szalika i odśpiewanie hymnu po zwycięskim meczu nie upoważnia nikogo do miana kibica. Ba. Prawdziwych fanów poznaje się w trudnych chwilach.
W tym momencie chciałby wygłosić noworoczne życzenie. Pragnę, aby wszystkie osoby wspierające zespół Liverpoolu zaczęły szanować piłkarzy, trenerów i działaczy swej ulubionej drużyny. Doskonale rozumiem frustrację spowodowaną słabym występem zespołu, jednakże nie upoważnia to nikogo do wylewania wiadra pomyj na szkoleniowca i piłkarzy. Nie wolno gloryfikować zawodnika po jednym występie i obrażać po następnym. Każdy gracz zasługuje na szacunek. Ocena postawy wyrażona w mocniejszych słowa ma rację bytu, jednak krytyka uargumentowana, bądź konstruktywna jest często mylona z obrażaniem.
Pokochaliśmy Liverpool. W obecnym czasie menadżer Kenny Dalglish i jego piłkarze reprezentują The Reds. Jako kibice musimy wspierać drużynę i wierzyć w powodzenie. Na tym polega kibicowanie. Liverpool słynie z niezwykłej więzi z fanami. Piłkarze reprezentują na boisku klub i kibiców. Szanujmy naszych reprezentantów.
Życzę wszystkim fanom jak najwięcej radosnych chwil związanych z chłopcami noszącymi koszulki z Liverbirdem na piersi. Gdy przyjdą gorsze dni stańmy wspólnie jako czerwona rodzina i wesprzyjmy zespół. Oni grają dla nas, my śpiewamy dla nich. Niech You will never walk alone rozbrzmiewa równie dumnie po zwycięstwach, jak i po porażkach.
Komentarze (15)
Piękne słowa. Nic dodać nic ująć.
"Niech You'll Never Walk Alone rozbrzmiewa równie dumnie po zwycięstwach, jak i po porażkach."
YNWA ! - Na zawsze !
''Kibic jest związany z klubem na dobre i złe.'' - szkoda,że dla niektórych tylko w czasie zwycięstw warto jest pokazywać sympatię do klubu, a po przegranym meczu lepiej siedzieć cicho lub wygłaszać negatywne opinie o klubie.
Co więcej, dotknę także temat sezonowych kibiców bądź tych będących za klubem ze względu ulubionego piłkarza. Prawdopodobnie najczęstsze i najgorsze zjawisko jakie może być w tym sporcie.
YNWA!
Nie niszczmy naszych bohaterów dzisiaj, jeśli czciliśmy ich wczoraj.