Dalglish sfrustrowany wynikiem
Kenny Dalglish wyraził swe niezadowolenie z porażki 3:0 z Manchesterem City, ale wierzy, że to spotkanie będzie cenną lekcją dla jego zawodników.
Sergio Aguero dał City prowadzenie po 10 minutach a Yaya Toure podwyższył po rzucie rożnym.
Liverpool przeważał w drugiej połowie a nadzieje na odrobienie strat wzrosły po drugiej żółtej kartce Garetha Barry'ego w 73. minucie.
Gracze City nie dali jednak nadziei piłkarzom Liverpoolu chwilę później podwyższając na 3:0, gdy James Milner wykorzystał rzut karny po faulu Skrtela na Toure.
- Nie wydaje mi się, żeby końcowy wynik odzwierciedlał to, co działo się an boisku. Nie mówię, że zasłużyliśmy na wygraną, ale nauczyliśmy się, że jeśli nie będziemy grać precyzyjnie będziemy cierpieć - powiedział Dalglish.
- Wiele rzeczy, które miały dziś miejsce możemy poprawić, więc musimy wziąć się do roboty.
- Mieliśmy dobrą okazję na początku meczu. Zaraz potem straciliśmy bramkę po własnym rzucie z autu.
- Druga bramka padła po rzucie rożnym, choć sekundy wcześniej dostaliśmy ostrzeżenie (gdy Reina wybronił strzał z główki Kompany'ego).
- Gdy grali w 10 strzelili trzecią bramkę. Toure przebiegł całe boisko i wywalczył karnego.
- To surowa lekcja, ale będzie jeszcze gorsza, jeśli nie wyciągniemy z niej wniosków.
Pierwsza bramka w meczu padła po tym jak piłka kopnięta przez Aguero przeleciała pod próbującym interweniować Pepe Reiną. Dziennikarze pytali Dalglisha, czy uważa, że to bramkarz zawinił przy tym golu.
- Gospodarze wymienili piłkę zaraz po tym zdarzeniu, więc może to miało jakiś wpływ - odpowiedział Kenny.
- Nie zamierzamy jednak usiąść i szukać winnych. Nigdy nic nie wygramy jako indywidualności - gramy jako drużyna.
- Wszyscy, którzy dziś wystąpili popełnili mniejsze lub większe błędy. Ważne jest to, jak po nich zareagują.
Komentarze (22)
Uważam, że dużo lepszym rozwiazaniem było wystawić wspomnianych przez Ciebie Gerrarda, Bellamiego i Maxiego od poczatku. Czy byłby inny wynik? Myślę że tak. Tak samo jakby Reina nie puścił kolejnej szmacianki to też wynik mógłby być inny. Mecz City z Arsenalem pokazał, że jak rosnie cisnienie w meczu, to już tak dobrze City nie gra.
Nie da się ukryć, że w napadzie mamy straszny posuch, głównie z powodu absencji Suareza. Po stracie 1 bramki cały czas graliśmy dobrze i konsekwentnie. Oczywiście szły piły na Carrolla ale nie aż tyle. Ta podwójna zmiana w okolicach 60 minuty również była dobrą decyzją ale ja mimo wszystko zostawił bym wtedy Kuyt i przesunął go na szpice, mimo wszystko, że jest bez formy. Kuyt jest dużo zwrotniejszy i przede wszystkim umie się znaleźć w polu karnym w przeciwieństwie do Carrolla oraz gra z klepy nie jest mu obca. Niestety Kenny miał inny plan i nie pozostało nic innego jak głupie dośrodkowania, z których większość najzwyczajniej była źle wykonana a reszta wybita bez większych problemów przez Toure i Kompanego. Podsumowując, w następnym meczu ligowym osobiście spróbowałbym z Kuytem na szpicy. Nie jest to za ciekawe wyjście ale według mnie najlepsze w obecnej sytuacji.
Mnie również nie podobała się desygnowana 11, ale należy też zwrócić uwagę, że Kenny wraz ze sztabem szkoleniowym przy wyborze składu biorą pod uwagę coś więcej, niż tylko dobry występ w poprzednim meczu. Mam tu na myśli dyspozycję kondycyjną i morale zawodnika. Wybór pierwszej 11 jest też w dużej mierze wybierany na podstawie treningów.
Faktem jest, że dzisiejszy skład na lidera Premier League nie był najlepszym strzałem, ale akurat tak zadecydowali King i sztab. Nie był to błąd, a wypadek przy pracy.
o taką dyskusję, cały czas mi chodzi, faktycznie po stracie bramki na 1:0 mieliśmy duży kłopot ze znalezieniem sobie pozycji strzeleckiej, czy to wina Andy'ego - to inna kwestia - wydaje się , że tak ale nasz gra naprawdę wyglądała baaaaaadrdzo przyzwoicie, myślę, że po półfinale FA Cup będziemy mieć lepsze humory!!
Pamiętajmy też , że aby dojść tam gdzię są Manchester City przemieliło ze 350 mln funtów i dopiero ten rok (trzeci czy czwarty po wejściu szejków) dał im prowadzenie w EPL. Już nie mówie co pisali o Mancinim. A tutaj masa ludzi domaga się niemal tytułu w pierwszym pełnym sezonie nowego trenera i po bezprecedensowej rewolucji w drużynie - spokojnie, bo to nie będzie łatwy sezon. Ale w Top 4 wierzę bo widzę postęp. YNWA
Co do kolegi Tancred, mnie mecza wypowiedzi Dalglish pozbawione samokrytyki, a to, jaki skład wczoraj wystawił od pierwszych minut, nie wymaga komentarza. Możecie mnie zjechać, ale potrzebujemy trenera, bo z taka gra nie załapiemy sie nawet na LE. Czas Dalglisha minał 22 lata temu.
Częsciowo się z Wami zgodzę, bo jeśli idzie o środek pola to Spearing kontynuował wczoraj dobrą passę i zagrał bardzo solidny mecz. Podobnie Henderson (nareszcie na swojej pozycji) dał powiew świeżości - genialne podanie do Downinga które ten zmarnował:/ Cały czas było widać, że szuka takich właśnie podań! Nie czepiajcie się, że w 2 połowie grał do tyłu bo prawda jest taka, że nie miał do kogo. Kilka podań z Gerrardem lub z Bellamym i akcja umierała, a jest na tyle kumaty że nie wrzucać na pałę na Andy'ego (w przeciwieństwie do Downinga). Natomiast jeśli idzie o Adam, to moim zdaniem zagrał poniżej krytyki i to któryś mecz z rzędu:/ Stopował każdą akcję w środku pola, jego podania były bardzo niedokładne, a kiedy próbował pomagać defensorom to tradycyjnie kończyło się na bezsensownym faulu! Jak dla mnie to obok powracającego do zdrowia Gerrada powinien grać Spearing i Jonjo/Henderson