Garry przypominał mi Chrisa Lawlera
Bardzo współczuję rodzinie Garry’ego Abletta. Wiadomość o jego śmierci, w tak młodym wieku, była tragiczna. Być szanowanym i podziwianym w Liverpoolu lub w Evertonie to wyczyn sam w sobie, ale zyskać podziw obu klubów i ich kibiców to rzeczywiście coś szczególnego.
Każdy klasowy zespół potrzebuje piłkarzy, którzy nie zajmują pierwszych stron gazet, leczy wykonują swoją pracę skutecznie i dobrze – taki właśnie był Garry Ablett.
Na wiele sposobów przypominał mi mojego starego przyjaciela z drużyny Chrisa Lawlera, z którym często dzieliłem hotelowy pokój.
Chris był cichym chłopakiem i wielkim piłkarzem, który prawdopodobnie, poza Merseyside, nigdy nie otrzyma należytego uznania. Jednak zdobył szacunek każdego z piłkarzy i kibiców, właśnie tak jak Garry Ablett.
Spoczywaj w pokoju Garry.
Tommy Smith
Komentarze (0)