Sen o Wembley
Wszystko było dokładnie zaplanowane, przyciemnione światła i srebrzysty księżyc wznoszący się w rogu stadionu, jak to bywa przy okazji wielkich spotkań Manchesteru City. Wszystko wyglądało na przygotowane.
36 tysięcy fanów i puste miejsca pokazały, jak trzy półfinały Puchar Ligi w przeciągu trzech lat potrafią ostudzić emocje kibiców drużyny, która zamierza zapanować nad światem.
Liverpool to zupełnie inna historia. Klub jest silnie spowinowacony z Carling Cup, rozgrywkami, w których zwyciężali siedmiokrotnie, więcej niż jakikolwiek inny klub. Bliska perspektywa rywalizacji o trofeum w lutym ma bardzo duże znaczenie. To może być pierwszy występ Liverpoolu na stadionie Wembley od 1996 roku, kiedy to stąpali w białych garniturach po murawie, przed potyczką z Manchesterem United. Dla Stevena Gerrarda, wspaniałego piłkarskiego charakteru, który zapewnił The Reds zwycięstwo w pierwszym półfinale i Jamiego Carraghera, założenie koszulki Liverpoolu na stadionie narodowym będzie nowym doświadczeniem, mimo tylu lat spędzonych w klubie.
Carragher prawdopodobnie nie wystąpi w finale. Jego późne pojawienie się na boisku, jako zmiennika pomocnika - dodatkowo w League Cup - może ranić obrońcę, 15 lat po jego debiucie w meczu z West Hamem na Anfield Road. Postawa Martina Skrtela nie sprzyja powrotowi Jamiego do składu. Wczoraj zniechęcił do gry Kuna Aguero, który rozbił Liverpool w ligowej potyczce na Etihad Stadium. To pokazuje, jak piłkarsko dorósł pod wodzą Kenny'ego Dalglisha.
Nie zawsze było to starcie równorzędne, jednak zawsze gdy Słowak zawodził miał za swoimi plecami wsparcie: defensywny kolektyw zbudowany na zasadach, które zaprowadziły Liverpool na szczyt. Gdy Samir Nasri łatwo minął Skrtela i znalazł Aguero, Daniel Agger, Glen Johnson i Martin Kelly otoczyli napastnika, by zdusić zagrożenie. Gdy z kolei Aguero minął Gerrarda, Glen Johnson bez strachu wykonał wślizg w niebezpiecznym miejscu - polu karnym.
Liverpool wykonał parę sztuczek, gdy sytuacja tego wymagała. Charlie Adam szepnął Mario Balotelliemu coś do ucha, pomagając mu się rozproszyć. Jednak to zwycięstwo było zdecydowane, tak jak piosenki fanów The Reds rozbrzmiewające na stadionie pod koniec spotkania. Nie przegrali żadnego z 13 półfinałowych spotkań Carling Cup rozgrywanych na Anfield Road, gdzie staną przed okazją, by powrócić na Wembley.
Ian Herbert
Komentarze (7)
@Kubin645,
Arsenal przed rokiem też był pewien zdobyczy w postaci CC grając ze znajdującym się w strefie spadkowej Birmingham, a jednak przegrał. Jeżeli zagramy w finale to nieważne jaki to by nie był przeciwnik musimy być skoncentrowani do ostatniego gwizdka.
-Niestety , Jamie Carragher debiutował w meczu z Middlesbrough w pucharze ligi 8.01.1997 od 75 minuty za Roba Jonesa.