Przemyślmy kwestię stadionu
Grupa Spirit of Shankly nalega, by właściciele klubu wzięli pod uwagę „przyszłe pokolenia fanów” zanim podejmą decyzję o tym, gdzie the Reds będą grali swoje mecze w przyszłości.
Grupa ma nadzieję, że decyzja dotycząca stadionu nie zostanie podjęta tylko na „najbliższe 20 lat”.
Odzew pojawił się, gdy ogłoszono, że klub zdecydował się na poprzedni 9-letni plan stadionu i zrezygnował z tych, które zostały utworzone za czasów poprzednich właścicieli.
Uważa się, że obecnym właścicielom Fenway Sports Group już rok temu bardziej spodobała się pierwotna koncepcja stworzona przez, znajdującą się w Manchesterze, firmę AFL, niż projekty Toma Hicksa i George’a Gilletta.
Oba projekty mają zgodę z rady miasta na ich realizację.
- Jesteśmy na bieżąco ze sprawą dotyczącą nowego stadionu Liverpool FC – powiedział rzecznik SOS James McKenna
- Jak zawsze i jak wszyscy fani, chcemy, by rozwiązano kwestię stadionu.
- Jednakże rozumiemy z jakimi problemami boryka się Fenway Sports Group w związku z przejęciem klubu i załatwieniem spraw, które pozostały niedokończone przez poprzednich właścicieli.
- Mamy nadzieję, że jakakolwiek decyzja, nie zostanie podjęta tylko na przyszłe 20 lat, lecz dla przyszłych pokoleń kibiców i poprawy klubu.
- Mamy również nadzieję, że Liverpool FC i inne podmioty włączą się do naszych planów dotyczących Football Quarter, ponieważ nowy stadion czy też rozbudowane Anfield są istotne dla odnowienia terenów Anfield.
Jednakże klub nie podjął jeszcze decyzji o tym, czy zostać na odnowionym Anfield czy też przenieść się na nowy stadion na Stanley park.
Właściciele wciąż rozważają czy przenieść na nowy stadion, gdzie ze sprzedaży praw do nazwy otrzymają miliony funtów, czy też pozostać na obecnym obiekcie the Reds, który związany jest z historią i sukcesami klubu.
W sprawie wypowiedział się również rzecznik rady miasta Liverpoolu.
- Klub nie powiedział nam jeszcze, jaką podjął decyzję w sprawie stadionu. Mamy nadzieję, że wkrótce to nastąpi i skończy się niepewność miejscowego społeczeństwa.
Liverpool FC odmówił dzisiaj komentarza w tej sprawie.
Komentarze (9)
Warrior Stadium to nie byłaby chyba zła nazwa:p
Można a czasem nawet trzeba być sentymentalny ale nie wolno ignorować zmieniajacego się świata dlatego w pełni zgadzam się z Głową.
Inna sprawa, że projekt z Dallas przebija o lata świetlne nudny, niczym się nie wyróżniający projekt z Manchesteru... :/
A co do nazwy stadionu to bardziej Warriors Stadium - tylko jak na razie nasi "wojownicy" coś słabo walczą...