Adam o pogoni za Top 4
Szkocki pomocnik Liverpoolu Charlie Adam jest przekonany o tym, że The Reds nadal liczą się w walce o Europę a dokładniej Champions League, nawet wtedy gdy jego klub spadł na siódme miejsce w tabeli angielskiej Premier League.
Klub z czerwonej części Merseyside przeżył kolejne rozczarowanie na Anfield, które zakończyło się siódmym w tym sezonie remisem na domowym obiekcie.
To niepowodzenie oznacza, iż załoga Kenny'ego Delglisha podryfował na siódme miejsce i traci ona pięć oczek do czwartego zespołu w tabeli Chelsea Londyn.
Były kapitan Blackpool zapytany przez Sky Sports czy wizja gry w Champions League jest ciągle realna odpowiedział śmiało: - Oczywiście, że tak. Przed nami dużo punktów do zdobycia i trzeba grać do ostatniego meczu, tudzież ostatniego gwizdka, bo futbol jest bardzo nieprzewidywalną grą.
- Jesteśmy rozczarowani obecnym obrotem sprawy, ale to można było przewidzieć z racji na to iż, od poprzedniego roku nastąpiła duża rotacja w składzie zespołu. Paru zawodników opuściło Anfield a przyszło do klubu aż siedmiu nowych piłkarzy. Oczywiście próbujemy wygrać każde spotkanie, lecz nie zawsze nam się to udaje.
Zawodnik poinformował iż zawodnicy nadal ciężko pracują i z pełną determinacją starają się wygrać każdy mecz. Szkot dodał również, iż dla drużyny liczy się tylko następny meczy i tylko na tym się ona koncentruje. Z niecierpliwością oczekuje on starcia, z aktualnym klubem byłego zawodnika The Reds, który również minionego lata opuścił szeregi Anfield - Davida Ngoga, Bolton Wanderers.
Liczy on na pełna konsekwencje w realizacji planu taktycznego i ma nadzieję, że trzy punkty zostaną wywiezione z Reebok Stadium.
Były podopieczny Ian Hollowaya wypowiedział się również na temat aklimatyzacji. Mianowicie. Wyraził on swoja radość z faktu, iż wkomponował się bardzo szybko w skład Liverpoolu, nie zwracając uwagi na to, iż jego transferowi towarzyszyła ogromna suma około 10 milionów funtów. Potwierdził to słowami:
- Jak do tej pory wszystko układa się po mojej myśli. Nie jest łatwo kiedy przenosisz się do nowego zespołu, czasem zajmuje to więcej czasu aby się w pełnie przystosować. Na szczęście grają tu sami profesjonaliści i z tymi właśnie zawodnikami, zintegrowałem się naprawdę łatwo. Zostałem powitany na pokładzie z uśmiechem na twarzy i będąc szczerym czuję się tutaj fantastycznie. Od kiedy przekroczyłem próg Liverpoolu ciszę się dosłownie każda minutą spędzoną tutaj.
- Ludzie mówią, że gram z uśmiechem na twarzy, co jest zresztą prawdą, gdyż czuję się wyjątkowym szczęściarzem reprezentując barwy jednego z najlepszych klubów w historii piłki nożnej.
- Manager Szkocji zawsze oczekuje od zawodników gry na najwyższym światowym poziomie, jak również ciągłej pracy nad ulepszeniem swojej gry. Dla mnie osobiście Premier League to najlepsza liga na świecie. Można zaobserwować ciekawą tendencję pośród skautów jak również menadżerów.
- Precyzując, poszukują oni talentów tuż za burtą na ziemiach szkockich z racji na to, że mogą oni tam dostać graczy, którzy są znakomitym stosunkiem jakości do ceny. Inwestują pieniądze w jakościowych piłkarzy niekoniecznie przepłacając - podsumował Charlie.
Komentarze (3)