Downing - słaby czy pechowy?
Według bezsprzecznie sprawiedliwego arbitra każdego sporu piłkarskiego, jakim są statystyki, w dotychczasowej karierze na Anfield, Stewart Downing okazał się być niekompetentnym, 24 karatowym, kosztującym 18 milionów funtów niewypałem.
Do tej pory przysłużył się Liverpoolowi jak, powiedzmy, czekoladowy strażak. Czy Andy Carroll.
Kto tak mówi? Nie ja. Statystyki.
Czy też może nie?
Statystyki to dziwna bestia, która może zostać użyta do poparcia każdej kłótni.
Mogą być użyte jako sztuczka, krótki dowcip, by zaimponować kolegom w pubie, ale generalnie są bezużyteczne, albo jako wartościowe narzędzie do oceny występów drużyn piłkarskich.
Zależy to od nastawienia danej osoby.
Spójrzmy przykładowo na statystyki Downinga.
Nasi kumple z EA Sports Index informowali nas przed ostatnim spotkaniem ze Stoke, że w tym sezonie Downing posłał więc dośrodkowań, z których nie strzelono bramki, niż jakikolwiek inny zawodnik Premier League, a ich liczba wynosiła 65. Oraz, że oddał od nich więcej strzałów, po których nie padła bramka i było ich aż 44.
Tak samo było w meczu ze Stoke, podawał w pole karne, by nic się w nim nie wydarzyło i zakończył swój wspaniały rajd z piłką strzałem nad poprzeczką.
W takim wypadku czy Downing marnuje okazje posyłając wciąż piłkę w the Kop i strzelając wprost w bramkarzy?
Czy po prostu ma pecha?
Jak zawsze, trudno o prawdę, patrząc tylko na bezwzględne statystyki.
Statystyki powiedzą Ci tylko, że nikt nie zdobył bramki po dośrodkowaniu Stewarta Downinga.
Jednak nie powiedzą Ci, że w meczu ze Swansea, Downing posłał piłkę bardziej atrakcyjną niż Katherine Jenkins w sukni z dużym dekoltem wrzucającą Ci do kieszeni notkę z zapytaniem, czy chciałbym posłuchać jej arii.
Andy Carroll uderzył ją wprost w poprzeczkę z 5 metrów.
Nie powiedzą Ci jak Luis Suarez niespodziewanie uderzył głową, po kolejnym dośrodkowaniu Downinga, prosto w ręce Radka Cerny’ego z QPR.
Nie powiedzą Ci również o tym jak 3 z jego 44 prób uderzeń na bramkę pokonało bramkarza i uderzyło w obramowanie bramki.
To pokazuje jak cienka linia jest pomiędzy sukcesem a porażką i jak bliski jest Stewart Downing wpisania się do historii sukcesów na Anfield.
Gdyby te trzy strzały uderzyły w obramowanie bramki, ale przekroczyły linię bramkową, Liverpool miałby w tabeli Premier League 7 punktów więcej.
Zespół dumnie zajmowałby teraz czwarte miejsce, a Downing okazałby się sukcesem.
Jednak nie wpadły, więc będzie on wciąż oceniany.
Dave Prentice
Komentarze (7)
a Co do Stewarta jest on gorszy od Younga ale jego kupiło MU i był wyborem numer 2 a nie 1 i teraz wychodzi dlaczego :)
Musi potrenować precyzje bo gdyby strzelił gola w meczu z City mogło do odmienić losy spotkania na korzyść dla the reds :)