Zapowiedź meczu
W sobotni wieczór na Reebok Stadium Liverpool czeka wyjazdowe spotkanie z Boltonem, przedostatnim zespołem Premier Leauge. The Reds będą starali się zapomnieć o rozczarowującym remisie ze Stoke w ostatniej kolejce i podtrzymać niezły bilans meczów wyjazdowych.
Oba zespoły zmierzyły się ze sobą ostatnio w 3 kolejce Premier League, kiedy to Liverpool pokonał zespół Owena Coyle’a 3:1. The Reds zaprezentowali się bardzo korzystnie w tamtym spotkaniu, przez cały mecz kontrolując sytuację na boisku. Do siatki trafili wtedy Jordan Henderson, Martin Skrtel i Charlie Adam, a honorowego gola dla Kłusaków zdobył w końcówce spotkania Ivan Klasnić.
Podopieczni Kenny’ego Dalglisha po raz kolejny będą musieli radzić sobie bez zawieszonego przez angielską federację Luisa Suareza. Poza tym szkocki menedżer nie będzie mógł skorzystać z usług Lucasa, który w tym sezonie już nie zagra. Pod znakiem zapytania stoi występ Jaya Spearinga, jedynego oprócz Brazylijczyka nominalnego defensywnego pomocnika w kadrze the Reds, który kuruje się po odniesionej w pucharowym meczu z City kontuzji ścięgna udowego.
Liverpool powinien być zdeterminowany, by zdobyć 3 punkty i zatrzeć złe wrażenie po niezwykle frustrującym bezbramkowym remisie ze Stoke, odniesionym w dodatku po bezbarwnej grze. Niestety, o ile do defensywy, która pozwoliła jak dotąd rywalom w lidze na wbicie jedynie 18 goli nie można mieć pretensji, to już gra ofensywna the Reds nie wygląda ostatnimi czasy najlepiej. Na pewno odczuwalny będzie brak Suareza, którego zastąpi najprawdopodobniej ktoś z dwójki Carroll/Kuyt. Nie nastąpiło jak dotychczas przewidywane przez wielu odblokowanie się Andy’ego Carrolla, który miał zacząć trafiać do siatki po powrocie do gry Stevena Gerrarda. Przy strzeleckiej indolencji napastników i skrzydłowych, to właśnie od kapitana the Reds może zależeć wynik sobotniego starcia.
W zespole Boltonu do zdrowia powraca Jussi Jaaskelainen, jednak jak przyznał ostatnio Owen Coyle, nawet gdyby był on w pełni zdrowia, to wcale nie oznaczałoby to, że automatycznie wróci między słupki, gdyż w ostatnim czasie dobre wrażenie swoją grą zrobił jego dotychczasowy zmiennik, Adam Bogdan. Coyle nie będzie mógł także więcej już liczyć na lidera i najlepszego obrońcę zespołu, Gary’ego Cahilla, który w ostatni weekend za ok. 7 milionów funtów przeszedł do Chelsea.
Nastroje w ekipie Kłusaków są mieszane, po zaskakującym i bardzo potrzebnym wyjazdowym zwycięstwie nad Evertonem przyszła porażka 3-0 z Manchesterem United. Warto jednak zauważyć, że przez niemal całą pierwszą połowę zespół Coyle’a dzielnie bronił się przed atakami Czerwonych Diabłów, a prym wiódł wspomniany Adam Bogdan, który we wspaniałym stylu obronił rzut karny egzekwowany przez Wayne’a Rooneya. Jeśli chodzi o graczy ofensywnych, to na występ przeciwko byłym kolegom szczególnie umotywowany powinien być David N’Gog. Dotychczas w barwach Boltonu zdobył on jednak jedynie dwa gole. Po niezłym początku sezonu formę zatracił Ivan Klasnić, który z siedmioma trafieniami pozostaje najlepszym strzelcem zespołu.
Jak zaprezentuje się przeciw outsiderowi wciąż mierzący w Ligę Mistrzów zespół Kenny’ego Dalglisha? Czy Bolton poradzi sobie po utracie Gary’ego Cahilla? Na te i inne pytania odpowiedź poznamy już jutro o 18.30.
Komentarze (0)