Boss broni Stewarta Downinga
Kenny Dalglish broni Stewarta Downinga, opisując go jako lepszego zawodnika niż wyobrażał go sobie po zapłaceniu Aston Villi 20 milionów funtów za reprezentanta Anglii, pomimo przeciętnego startu skrzydłowego w Liverpoolu.
Downing ma jeszcze do zdobycia pierwszego dla Liverpoolu gola w lidze, odkąd za wielkie pieniądze przeniósł się z Midlands; chociaż zdobył swojego pierwszego gola dla klubu w wygranym meczu trzeciej rundy FA Cup przeciwko Olham Athletic, rosnąca krytyka gry 27 – latka skłoniła Dalglisha, żeby bronić swojego letniego transferu. Manager Liverpoolu, któremu Juventus zaproponował serbskiego napastnika Milosa Krasica, wierzy, że Downing nadal przystosowuje się do życia w lepszym klubie i niesprawiedliwie było ustawiać byłego skrzydłowego Middlesbrough na kilku pozycycjach podczas jego debiutu na Anfield.
- Stewart jest lepszym zawodnikiem niż myślałem, że będzie. Nie sądzę również, żeby było to dla niego zbyt wygodne, ponieważ ustawialiśmy go na trzech lub czterech pozycjach, więc może musimy spojrzeć na siebie i przyznać, że musimy być także sprawiedliwi dla niego. Jest lepszy niż się spodziewałem. Jest szybszy niż myślałem i jest szybszy niż myślał też Jamie Carragher – twierdzi boss.
Downing został zastąpiony przez Andy’ego Carrolla podczas bezbramkowego remisu ze Stoke City w ostatnią sobotę, kiedy to Dalglish obstawał przy trzech środkowych obrońcach przeciwko Peterowi Crouchowi i wycofał się z dodatkowej linii na rzecz napastnika kosztującego 35 milionów funtów. Downing i Carroll zaczęli razem tylko 11 meczów dla Liverpoolu w tym sezonie.
- Trzeba być cierpliwym dla każdego nowego zawodnika, który przychodzi. Jak również czasami trzeba być cierpliwym dla starszych graczy, czego przykładem było okazanie jej powracającemu do zdrowia Gerrardowi. Cierpliwość jest ważna, ale najważniejszą rzeczą jest zdolność do gry i każdy w naszym składzie ją posiada – dodał Dalglish.
Poprzeczka przeszkodziła Downingowi w zdobyciu swojego pierwszego gola w lidze cztery razy w tym sezonie, podczas gdy kiepskie wykańczanie akcji przez kolegów z drużyny tłumaczy także jego brak asyst. Dalglish przyznał, że pomocnik, za którego zapłacono 20 milionów funtów wciąż musi się przyzwyczaić do zmiany Villa Park na Anfield.
- Stewart jest wspaniałym piłkarzem. Jest reprezentantem Anglii, zrobił duży krok latem przenosząc się tutaj, jak kilku innych także zrobiło i z całym należytym szacunkiem do innych klubów, w których grał, Liverpool jest wielkim klubem. Będzie potrzebował trochę czasu, aby przyzwyczaić się do nowego otoczenia, co jest naturalne. Według statystyk, wykonał więcej podań niż ktokolwiek inny i podawanie jest częścią jego pracy. Innym jego zadaniem jest podanie tam, gdzie możemy zdobyć bramkę i wtedy zadaniem drużyny jest dojście tam i umieszczenie piłki w bramce.
Liverpool zmierzy się z Bolton Wanderers na Reebok Stadium w sobotni wieczór i Dalglish zakwestionował rozsądek decyzji Boltonu o sprzedaniu Gary’ego Cahilla za 7 milionów funtów do Chelsea, biorąc pod uwagę ich walkę o utrzymanie się w Premier League.
- Ten rok był ciężki dla Boltonu i jego szkoleniowca – Owena Coyle’a, ale jestem pewien, że pozbierają się i uda im się wyjść z kłopotów. Chociaż finansowo mogła być to dobra umowa za Cahilla, nie wiem, czy była to najlepsza decyzja dla Owena, chyba że ma kogoś innego, kim mógłby go zastąpić.
Tym samym Dalglish przyznaje, że sytuacja kontraktu Cahilla, biorąc pod uwagę, że zanim przeniósł się na Stamford Bridge, zostało mu jedynie 6 miesięcy w Boltonie, pozostawiła klub w sytuacji nie do pozazdroszczenia.
- Jest oczywiste, że w dzisiejszych czasach to zawodnicy posiadają siłę, znacznie większą niż kluby, ale kiedyś przez długi czas to kluby miały całą władzę. Myślę, że byłoby lepiej dla każdego, gdyby było to rozdzielane równomiernie – dodał trener Liverpoolu.
- Bądź co bądź, każdy wie, jak wygląda sytuacja, kiedy piłkarzowi wygasa kontrakt i jeśli ciebie nie stać na zatrzymanie go, nie zatrzymasz go. Uważam, że byłoby gorzej, gdybyś starał się zatrzymać zawodnika, na którego cię nie stać. Klub piłkarski nie należy do żadnej indywidualności, jest on dla ludzi i dla społeczności i nikt nie chciałby patrzeć, jak bankrutuje. Jeśli będziesz uparty i nie pozwolisz piłkarzowi odejść aż do wygaśnięcia kontraktu, to uważam, że nie jest to dobre podejście.
Komentarze (5)
tylko byle by się dogadali
No i napastnik jest tylu dobrych do kupienia sow czy doumbia czy inni brać sie do roboty za tranfery
Przecież jakby powiedział, że Stewart gra słabo, albo że Andy to pierdoła i się w czoło kopie to pomyśl sobie co by Oni czuli?
Mądrale to psychologia.
W mediach się nie krytykuje, wszystko zostaje w szatni.