Apel o spokój? Powodzenia
Kenny Dalglish i Sir Alex Ferguson już raz to przeżyli. Więcej niż ćwierć wieku temu, w Boxing Day 1986 roku, włączyli się w pokojową inicjatywę, mającą poprawić relacje pomiędzy kibicami obu klubów. Wszystko dziesięć miesięcy po tym, jak wysiadający na Anfield z autobusu piłkarze United zostali spryskani amoniakiem.
W celu propagowania spokoju i życzliwości, piłkarze Liverpoolu podbiegli do trybuny przyjezdnych fanów i vice versa, podając w ich stronę piłki. Zarówno kibice United na trybunie Anfield Road, jak i ich odpowiedniki na The Kop odesłali ze złością futbolówki.
Był to pierwszy mecz Fergusona przeciwko Liverpoolowi i od tamtej pory niezdrowe stosunki pomiędzy dwoma wybitnymi angielskimi klubami tylko się zaogniły.
Apel o spokój przed dzisiejszym meczem FA Cup? Powodzenia. Również w meczu na Loftus Road będzie obecny podtekst, wywołany przez oskarżenia względem Johna Terry'ego. W Liverpoolu odbędzie się mecz Pucharu Anglii, rozgrywany po zakończeniu afery z Luisem Suarezem i bylibyśmy naiwni sądząc, że spotkaniu na Anfield towarzyszyć będzie serdeczna atmosfera.
Oczywiście Suarez nie zagra, ponieważ to siódmy mecz jego kary za rasistowskie wyzwiska pod adresem Patrice'a Evry. Jednak o ile Ferguson nie przemyśli sprawy, Evra wyjdzie na murawę i wielce prawdopodobne, że zostanie powitany z ogromną wrogością. Nikt nie będzie go obrażał, kibice raczej bardzo głośno wyrażą swoje poczucie niesprawiedliwości, jaka dotknęła Suareza. Ferguson musi zdecydować czy nie lepsze dla piłkarza i zespołu będzie pozostawienie go poza składem.
Niezależnie od tego czy Evra zagra, a Ferdinand poda rękę Terry'emu, mówimy o dwóch zupełnie innych rzeczach. Nawet jeśli konflikt na linii Liverpool - United próbowano załagodzić do granic możliwości, wciąż towarzyszą mu negatywne emocje.
Kultura piłkarska w Wielkiej Brytanii jest zbudowana na pasji. Pod wieloma względami, rywalizacja między Liverpoolem a United to coś fascynującego i wspaniałego. Jednak obrzydliwe jest, gdy staje się ona toksyczna, a fani zgryźliwie żartują z Monachium czy Hillsborough. Powinniśmy mieć nadzieję, na wspaniałe widowisko na Loftus Road i Anfield, ale przygotujmy się na idiotyczne reakcje piłkarzy wszystkich czterech drużyn.
Powinniśmy także liczyć, że mecz zostanie rozstrzygnięty dziś, ponieważ rewanż, który w przypadku Liverpoolu oznacza grę Suareza na Old Trafford, również nie byłby przyjemny.
Oliver Kay
Komentarze (7)