Pora zapisać kolejne rozdziały
Zapowiada się na to, że otrzymamy niesamowity przewodnik po 120 latach wspaniałej historii. W końcu osiągnięto porozumienie z ekskluzywnym wydawcą - Kraken Opus - i oficjalna encyklopedia Liverpoolu ma trafić do sprzedaży w tym roku.
Będzie to książka o The Reds niepodobna do żadnej innej. 852 strony o powierzchni pół metra kwadratowego. A każda kopia encyklopedii będzie ważyła zdrowe 37 kilogramów.
Pokryje ona wszystkie wydarzenia od powstania klubu w 1892 aż do dnia dzisiejszego. Pojawią się w niej wcześniej nieopublikowane i niespotykane zdjęcia z prywatnych kolekcji z całego świata. Kenny Dalglish, Steven Gerrard i Jamie Carragher złożyli swoje podpisy, które następnie będą ręcznie wyszywane w książkach.
Oto co powiedział na ten temat Ian Ayre:
- W 2012 roku klub świętuje 120 lat bogatej i inspirującej historii. Czy jest lepszy sposób na uczczenie tej rocznicy niż współpraca z tak wyjątkowym partnerem jak Opus by stworzyć niesamowitą książkę na temat klubu, który kochamy?
Podczas gdy Liverpool szykuje się na celebrowanie barwnej historii wygląda na to, że po sześciu latach posuchy otwierają się kolejne rozdziały do zapisania.
W środową noc nie podniesiono na Anfield żadnego trofeum, jednak czuło się symbolikę tego wydarzenia. Dawno na Anfield nie panowała taka atmosfera i równie dawno nie śpiewano hymnu klubowego z taką dumą.
Niektórzy podkreślali, że to tylko Puchar Ligi, ale oni nie zrozumieli wymowy tego wydarzenia. Każdy, kto dziwi się pokazowi emocji Kenny'ego Dalglisha po ostatni gwizdku musi cofnąć się w myślach do bałaganu jaki panował w Liverpoolu zanim otrzymał on telefon ratunkowy od Johna Henry'ego.
Zaledwie kilkanaście miesięcy temu klub był na drodze do przejścia w administrację. Szkot wyposażył nasz skład w pewność siebie i jakość, których brakowało w momentach walki o wyjście z dolnej części tabeli, czy w porażce w Pucharze Ligi z Northampton Town. Liverpool był tak daleko od walki o trofea, jak to tylko możliwe.
Dalglish bardzo mocno zmienił The Reds, jednak jeśli ktoś myślał, że będziemy mieli powtórkę z 1986 roku, to były to marzenia ściętej głowy. Liverpool spadał zbyt daleko przez zbyt długi czas by osiągnąć natychmiastowy sukces.
Kenny postawił Liverpool na nogi i zawrócił ich na zwycięską ścieżkę. Osoby, które obnoszą się ze swoją frustracją w tym sezonie - a jest to zdecydowana mniejszość - potrzebują spojrzeć na wydarzenia z pewnej perspektywy. Liverpool nie jest jeszcze gotowy by grać wspaniale przez 38 meczy w sezonie, jednak gdy mają swój dzień są w stanie pokonać każdego.
Będziemy świętować podróż na Wembley, ponieważ jest ona symbolem odrodzenia klubu.
James Pearce
Komentarze (0)