Stu chce odmienić złą passę
Stewart Downing ma nadzieję, że jego smutna historia związana z krajowymi pucharami raz na zawsze odmieni się 26 lutego, kiedy Liverpool zmierzy się w finale Pucharu Ligi z Cardiff City na Wembley.
Pomocnik, kiedy był zawodnikiem Middlesbrough wygrał co prawda finał tych rozgrywek w 2004 roku z Boltonem, ale całe spotkanie przesiedział na ławce rezerwowych.
Tymczasem 6 lat później, jego Aston Villa musiała uznać wyższość Manchesteru United.
- Za pierwszym razem, jako gracz Boro przesiedziałem cały mecz na ławce. Wolałem grać, ale i tak miałem udział w tamtym sukcesie.
- Następnym razem z Aston Villą grałem z Manchesterem United. Sprawy nie ułożyły się po naszej myśli. Vidic powinien wcześniej wylecieć z boiska, United dostali rzut karny i szybko objęli prowadzenie. Mieliśmy naprawdę pecha tamtego dnia. Miło by było skończyć ten dzień z pucharem, ale tak się nie stało.
- Jak dobrze pójdzie, wreszcie moja zła karta się odwróci.
Pracowaliśmy ciężko na nasze wygrane z Exeter czy Brighton i ciągle mamy je w pamięci. Świetnie byłoby skończyć naszą misje wzniesieniem pucharu na Wembley - podsumował reprezentant Anglii.
Komentarze (3)