Dalglish szanuje przeciwnika
Kenny Dalglish twierdzi, że jego drużynę czeka dziś jeden z najcięższych pojedynków w tym sezonie. Dodaje, że drużyna Harry’ego Redknappa jest pretendentem do zdobycia tytułu Premier League.
Liverpool FC powita Londyńczyków na Anfield z nadzieją na kontynuację dobrej passy i wzrostu formy, które pozwolą im na dążenie do znalezienia się w pierwszej czwórce.
The Reds awansowali już do finału Carling Cup, wyeliminowali Manchester United z FA Cup i zaliczyli pierwszą ligową wygraną w tym roku przeciwko Wolves.
W tym samym czasie Tottenham podtrzymuje swoje marzenia o zdobyciu tytułu. Redknapp i jego drużyna przegrali zaledwie dwa mecze na dwadzieścia jeden rozegranych, a zdobywając dziś kolejne trzy punkty mogą zbliżyć się do prowadzącego Manchesteru City na pięć punktów.
- Są dobrą drużyną – są tak dobrzy jak każdy w Premier League – komentuje Dalglish. – Zasługują na to, gdzie jest.
- Gdyby na początku sezonu mieli pełny skład, wyniki przeciwko obydwu klubom z Manchesteru (przegrane 3-0 z Man United, 5-1 Man City) mogłyby być bardziej pozytywne dla Tottenhamu.
- Do rozegrania pozostaje 15 spotkań, a przewaga dzieląca ich od lidera to tylko pięć punktów.
Mając dziś wieczorem do dyspozycji Stevena Gerrarda i Luisa Suareza, Dalglish wspomina poprzednie spotkania, które zawsze były zacięte.
Pod koniec ubiegłego sezonu Tottenham przyczynił się do zażegnania europejskich marzeń Liverpoolu pokonując ich na Anfield 2-0. Do tego we wrześniu pogrążył Liverpool wygrywając przy White Heart Lane 4-0, kiedy czerwone kartki ujrzeli Charlie Adam i Martin Skrtel.
- Znamy jakość tej drużyny- komplementując Koguty dodaje Dalglish. – Za nami dwa ciężkie spotkania przeciwko nim, więc mamy świadomość z kim przychodzi nam się dziś zmierzyć.
- W tym sezonie na White Heart Lane zaliczyliśmy słaby występ. Modric zdobył wspaniałego gola, a później odesłany do szatni został Charlie Adam, więc było nam ciężko w tym meczu.
- Z pewnością nie był to przyjemny mecz wyjazdowy, jednak ze wszystkiego można wyciągnąć pozytywne wnioski. Jest to doświadczenie, z którego możemy skorzystać.
Dalglish podejmie jeszcze decyzję czy wystawić Suareza, który nie grał od Bożego Narodzenia po tym jak został zawieszony na dziewięć spotkań. Szkot nie ma jednak wątpliwości co do sprawności Urugwajczyka, więc powinien go wybrać.
- Jego forma nie stanowi problemu. Nieodpowiednią decyzją byłoby wystawiać od początku meczu kogoś po sześciu tygodniach przerwy w grze, ale to jest indywidualna kwestia, która zależy także od potrzeb drużyny – kończy Dalglish.
Komentarze (4)
Nieodpowiednia decyzja, ale jeśli potrzeby drużyny będą tego wymagać, Luis wystąpi. Czytajcie ze zrozumieniem...