Odkupienie pełne przeszkód
Zgodnie z duchem nowoczesności, Luis Suarez użył Twittera, by wyjawić swoje podekscytowanie z powodu powrotu do gry po zawieszeniu na 9 spotkań. " W końcu nadszedł dzień" wyznał w ojczystym języku 610,883 osobom śledzącym jego wpisy na portalu społecznościowym.
Gdy Kenny Dalglish wręczył kartkę ze składem zespołu, Suarez odkrył, iż może i nadszedł dzień, w którym jego zawieszenie i wstyd mogą ustąpić ponownemu przypomnieniu o sobie i rehabilitacji, jednak moment, w którym ponownie wyjdzie w pierwszym składzie będzie musiał poczekać.
Miejsce wśród rezerwowych było najlepszym, jakie trener mógł mu dać. Przypomnienie, iż bez względu na starania Liverpoolu broniącego go przed oskarżeniami o rasizm, nikt - nawet gracz obdarzony tak wielkim talentem - nie jest większy od klubu.
- Nie grał od grudnia - wyjaśnił trener Liverpoolu. Jednakże poprzez wybór Carrolla, Kuyta i Bellamy'ego potwierdził merytokrację, która była cechą charakterystyczną drużyny z Liverpoolu w przeszłości.
Dwanaście miesięcy temu Suarez ogłosił swoje przybycie na Anfield i prosił o zrozumienie. - Byłoby świetnie, gdyby ludzie w tym kraju mieli pozytywną opinię o mnie - powiedział. W tamtym momencie, "gryzący" incydent i niesławne zagranie ręką podczas Mistrzostw Świata ukształtowały publiczne postrzeganie Suareza. Zawodnik zdawał sobie z tego sprawę.
Rok później fani Tottenhamu pokazują, że postrzegania Urgwajczyka, przynajmniej poza Anfield, zmieniło się i to nie na lepsze."Luis Suarez- wiemy kim jesteś" śpiewali kibice z Londynu odnosząc się do wyroku sądu, który uznał Suareza za winnego obrażania na tle rasowym Patrice'a Evry. Jeśli droga do odkupienia była długa, gdy przechodził do Liverpoolu, obecnie jest usłana przeszkodami, które potrafią pokonać tylko najbardziej wytrwali.
Gdy wszedł na boisko w 65. minucie jego pierwszym celem było namierzenie i nękanie Benoît Assou-Ekotto. To było oczywiste, że jego powrót do gry nie był próbny, a ta teza została potwierdzona kilka minut później, kiedy został ukarany żółtą kartką za brutalny faul na Parkerze.
Jeśli Suarez gwarantuje kontrowersje, wnosi także pomysłowość i wprowadza jakość, której Liverpoolowi brakowało, gdy mozolnie starał się sforsować solidną obronę Spurs. Jego wejście zmieniło przewidywalne ataki i pokazało dlaczego klub, trener i drużyna wspierali go tak bezgranicznie przed, w trakcie i po jego wymuszonej absencji.
Tak, jak przed zawieszeniem, Suarez nie jest jeszcze tak bezlitosny przed bramką, jak gracz o jego umiejętności powinien być i zmarnował w meczu dwie szanse. Jego wykończanie, tak jak reputacja, wymagają jeszcze sporo pracy.
Tony Barrett
Komentarze (4)
-gryzie
-wyzywa (chociarz co do tego wobec Evry nie jestem przekonany)
to juz jest stary Suarez...
Widać, że chłopak zmądrzał i myśle, że sobie poradzi i, że juz więcej takich incydentów nie będzie
Pozdro - Lucaas