SOU
Southampton
Premier League
24.11.2024
15:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1801

Analiza taktyczna meczu ze Spurs


W sezonie 2008/09, kiedy Liverpool raz za razem odrabiał straty i zwyciężał w meczach, w których wydawałoby się zwyciężyć nie mógł, do zespołu przylgnęła łatka „Comeback Kings” - „Królowie Powrotów”. W bieżących rozgrywkach jeśli coś charakteryzuje grę the Reds to jest to nieumiejętność wygrywania na własnym stadionie.

Tottenham przyjechał na Anfield osłabiony brakiem van der Vaarta, Lennona, Kaboula, Sandro oraz swojego menadżera - Harry'ego Redknappa. Ze składu Kenny'ego Dalglisha tuż przed meczem wypadł Jose Enrique ale głównym tematem i tak był powrót do składu Luisa Suareza. Urugwajczyk, po ponad miesiącu przerwy rozpoczął jednak mecz na ławce rezerwowych - w pierwszym składzie na boisko wyszli dobrze spisujący się ostatnio Carroll, Bellamy i Kuyt.

Oba zespoły rozpoczęły mecz trójką środkowych pomocników, choć z delikatnymi różnicami w sposobie gry. Ustawienie Liverpoolu przypominało 4-2-3-1 z czasów Beniteza, z Gerrardem podwieszonym za środkowym napastnikiem. W defensywie Tottenham ustawiony był w formację 4-1-4-1, z Parkerem operującym między liniami obrony i pomocy. Było to ustawienie raczej elastyczne - przechodząc do ataku zarówno Bale jak i Kranjcar grali zazwyczaj bardziej w środku pola, zostawiając na skrzydłach pole do popisu dla bocznych obrońców.

22-letni Walijczyk wskazywany przed meczem jako największe zagrożenie ze strony Kogutów, swoją karierę rozpoczynał jako lewy obrońca a jeszcze w zeszłym sezonie najczęściej wystawiany był przez Redknappa na skrzydle. W bieżącej kampanii, szukając wolnego miejsca i ucieczki od coraz troskliwiej pilnujących go obrońców zanotował dalszy progres, coraz śmielej opuszczając boczne sektory boiska, grając za napastnikiem, na całej szerokości boiska.

Podania Bale'a w poniedziałkowym meczu.

Tak też było w meczu z Liverpoolem, jednak dobra współpraca między obrońcami the Reds i ich zdecydowane wejścia kasujące kolejne ataki Tottenhamu sprawiły, że Bale zaliczył relatywnie bezbarwny występ, a co za tym idzie, również wysunięty Adebayor został odizolowany i zneutralizowany. Togijczyk zdołał oddać na bramkę Reiny tylko jeden, niecelny zresztą, strzał:

Ciekawiej było po drugiej stronie boiska. Choć ataki Liverpoolu przypominały bicie głową w mur, to od graczy Spurs powstrzymanie gospodarzy wymagało niemałego wysiłku. Gra the Reds w większości spotkań, zwłaszcza tych rozgrywanych na Anfield, jest wyjątkowo łatwa do rozszyfrowania. Dziesiątki dośrodkowań w pole karne zazwyczaj kończą na głowach obrońców, którzy bez większych problemów wybijają piłkę. Jakość wrzutek to jednak tylko połowa problemu - przede wszystkim atakujący w polu karnym grali zbyt statycznie - piłkarze albo czekali aż piłka im spadnie na nos, albo w ogóle pozostawiali wysuniętego napastnika samemu sobie, aby walczył o górne piłki z bramkarzem i czwórką obrońców.

W meczu z Tottenhamem była szansa na zmianę takiego stanu rzeczy - Steven Gerrard, ubezpieczany przez dwójkę cofniętych pomocników, miał atakować w drugie tempo, dając wsparcie napastnikom i dopadać piłek strąconych w polu karnym oraz samemu penetrować obronę Tottenhamu wbiegając z drugiej linii, jak nas do tego przyzwyczaił. Steven Gerrard napotkał jednak na swojej drodze problem, który nazywał się Scott Parker.

Były zawodnik West Hamu wybił z głowy kapitanowi Liverpoolu ofensywne zapędy. Gdzie Gerrard się nie pojawił szukając gry, tam jak cień podążał za nim Parker.

Ostatni slajd pokazuje jednak konsekwencje indywidualnego krycia Gerrarda. Wychowanek Liverpoolu daleko wyciągając defensywnego pomocnika Tottenhamu tworzył lukę między formacjami obrony a pomocy Spurs. Pozostali zawodnicy the Reds nie kwapili się jednak, żeby odkleić się od swoich pozycji i wykorzystać wolną przestrzeń, w związku z czym podopiecznym Dalglisha pozostawało kolejne rozegranie piłki do boku i dośrodkowanie na głowę Dawsona bądź Kinga.

Sytuacja ta zmieniła się w 66. minucie, kiedy na placu gry w miejsce Kuyta pojawił się Suarez. Powracający z zawieszenia zawodnik zajął miejsce na środku ataku u boku Carrolla a Gerrard przesunięty został na prawe skrzydło. W ten sposób Liverpool zyskał dodatkowego człowieka z przodu, ale jednocześnie nie pozostawił nikogo do krycia Parkerowi. Defensywny pomocnik Tottenhamu mógł się zająć zabezpieczaniem własnego przedpola i asekuracją swoich obrońców - 3/4 z jego wybić (góra) i przechwytów (dół) miało miejsce właśnie w tym okresie gry:

Mecz zakończył się sprawiedliwym remisem - żadna ze stron nie potrafiła przebić się przez solidną defensywę przeciwnika. Choć Liverpool momentami zamykał Tottenham w jego polu karnym, to gracze Spurs mieli mecz pod kontrolą. Zespół z Londynu przyjechał po punkt i swój cel osiągnął, natomiast w przypadku podopiecznych Dalglisha, mimo braku porażki w tym sezonie na Anfield, coraz trudniej mówić o atucie rozgrywania meczów na własnym boisku.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (8)

Jetzu 08.02.2012 17:37 #
Lefeciok - Uderzenie głową z obrońcą na plecach przy samej bramce i dobrze ustawionym bramkarzu jest dla Ciebie łatwiejsze niż machnięcie nogą ze stania ile fabryka dała byle tylko się zmieścić między słupkami? Pozdrawiam.

Swoją drogą, nic w tym tekście nei było o Carrollu, tymbardziej negatywnego so WTF?

Co do samej analizy to jak zwykle świetna robota. Liverpool musi więcej ryzykować, przeć do przodu, 3 zwycięsta i 3 porażki w 6 meczach dają więcej punktów niż 6 remisów.
burmanek8 08.02.2012 17:56 #
Lefeciok - też jestem przeciwny ciągłej krytyce Carrolla ale o co ci teraz chodzi?
Jetzu 08.02.2012 18:01 #

4:15 - jeśli uważasz, że to dało się przyjąć na klatę albo coś innego z tego zrobić... Gdyby nie uderzał od razu to by mu zabrali piłkę, mógł uderzyć lepiej ale wtedy kłania się 3:30 z Andym, który wystarczyło że uderzyłby celnie LUB w przeciwieństwie do Luisa to on mógł sobie przyjąć, zamarkować uderzenie (pozbyłby się tym samym ostatniej przeszkody w postaci lecącego Dawsona) i wybrać sobie róg.

Ja wiem że ludzie starają się na siłe widzieć w Andym pozytywy - to tak jak kiedyś z Igorem Biscanem czy Djimim Traore - pierwsze wrażenie tak tragiczne, że potem każdy mecz bez samobója i czerwonej kartki był znakomity ;)
Mam nadzieję, że Andy nie podzieli losu tych dwóch wspomnianych przeze mnie panów, chociaż - wygrali Ligę Mistrzów ;)
Marcin16 08.02.2012 18:04 #
Lefeciok, gdybym nie wiedział o kim mowa, pomyślałbym, że chwalisz Mertesackera, którego zmusili, żeby grał na ataku. Od środkowego napastnika wymaga się więcej niż zgrywanie piłek i "cofanie do obrony"
LuisS 08.02.2012 18:48 #
keke15* ciekawe czy Ty byś się nie wywrócił jakby rozpędzony Michael Dawson z impetem wybił ci piłkę z pod nóg efektownym wślizgiem. Nie wiem co Carroll miał zrobić, może przeskoczyć nad jego nogą i biec dalej? O symulowaniu tu nie ma mowy
darqs 08.02.2012 19:20 #
Trzeba być ślepym mówiąc, że Carroll zagrał świetny mecz. Co on zrobił, że zagrał tak dobrze? Prawda jest taka, że Andy jest to niestety najgorszy transfer w historii Liverpoolu i nie łudźmy się mowiąc, że gra z meczu na mecz dobrze bo tak nie jest tylko sobie to wmawiacie, a realnie na to patrząc nie ma gorszego napastnika w PL od Carrolla. Gdzie są te jego bramki głową? brak mi słów. Przepraszam, ale nie mogłem już wytrzymać dłuższego wychwalania naszej kłody ;)
scouser1892 08.02.2012 20:13 #
darqs- Zgadzam sie w 100%. No, może w 99, bo nie jest najgorszy w PL. Nawet sie o tym rozpisałem po meczu ze Spursami. Niestety większość osób na forum idzie "za tłumem" i wszyscy pier*ola o kapitalnej grze Karola w tym meczu, a prawda jest taka, że dobrze wypadł tylko na tle poprzednich miernych występów (wyłączając ostatnie dwa, które były w miarę przyzwoite) Świetna analiza, naprawdę kawał dobrej roboty. Swoją drogą Parker to jeden z najlepszych transferów Tottenhamu, nie dawał Steviemu życ.
czerwony123 08.02.2012 20:15 #
No nareszcie. Jesteś jak Suarez, DWT. Długo Cię nie było i wszyscy za tobą tęsknili ;).

Pozostałe aktualności

Bednarek nie zagra z Liverpoolem  (19)
20.11.2024 17:49, Mdk66, thisisanfield.com
Statystyki przed meczem z Southampton  (0)
20.11.2024 14:50, Vladyslav_1906, liverpoolfc.com
Michał Gutka specjalnie dla LFC.PL!  (13)
20.11.2024 13:31, Gall1892, własne
Mac Allister, Núñez i Díaz w reprezentacjach  (0)
20.11.2024 12:48, FroncQ, liverpoolfc.com
Trening U-21 z pierwszym zespołem - wideo  (0)
20.11.2024 09:45, Piotrek, liverpoolfc.com
Szoboszlai z trafieniem na wagę remisu  (1)
20.11.2024 09:45, Ad9am_, liverpoolfc.com